piątek, 4 stycznia 2008

Klęska Clinton w Iowa

Marcin Bosacki, Carroll w Iowa
2008-01-04, ostatnia aktualizacja 2008-01-04 20:56

Zobacz powiększenie
Barack Obama wygrał demokratyczne prawybory w Iowa
Fot. JIM YOUNG REUTERS

Hillary Clinton doznała w prawyborach w Iowa największej porażki w karierze. Wyborcy obu partii pokazali, że wolą polityków młodych, obiecujących Ameryce wielkie zmiany

Sensacją nie jest to, że żona byłego prezydenta Billa Clintona przegrała, ale rozmiary tej porażki. Przegrała z Barackiem Obamą, 46- letnim senatorem z Illinois aż 29 do 38 proc. Wyprzedził ją John Edwards, były senator i kandydat Demokratów na wiceprezydenta cztery lata temu, zdobywając 30-proc. poparcie.

Dwóch działaczy Partii Demokratycznej bliskich Clintonom powiedziało "Gazecie", że sztab Hillary jest bliski paniki.

Spośród Republikanów wygrał Mike Huckabee, pastor baptystów, polityk pod wieloma względami podobny do Obamy. Też porywający mówca, też najmłodszy wśród kandydatów swej partii (52 lata), też spoza tradycyjnych elit partyjnych.

Na wiecach i Obama, i Huckabee najczęściej używają słów "zmiana", "nadzieja", "trzeba zjednoczyć Amerykę". Choć wiele ich dzieli, bo Obama to lewicowiec, a Huckabee twardy konserwatysta, obaj trafiają do Amerykanów przesłaniem: "Skończmy ze starymi układami w Waszyngtonie".

Huckabeemu oberwało się ostatnio od prawicowych elit, gdy skrytykował prezydenta Busha, mówiąc, że jego politykę zagraniczną cechuje "mentalność bunkra". Obama idzie na wojnę z elitami lewicy, głosząc, że "zło w Waszyngtonie zaczęło się już przed Bushem". A więc za Billa Clintona.

Clinton przegrała w Iowa, bo nie budzi nawet ułamka tego entuzjazmu co Obama. W punkcie wyborczym w sądzie w miasteczku Carroll na zachodzie Iowa, gdzie przyglądałem się prawyborom, różnice między wyborcami Clinton a Obamy były uderzające.

System prawyborów jest widowiskowy, przypomina wiece sąsiedzkie. W grupie popierającej Clinton na 44 wyborców nie było ani jednej osoby przed czterdziestką! W obozie Obamy - 54 osoby - młodzi ludzie stanowili połowę.

Clinton będzie walczyć dalej - już we wtorek w kolejnych prawyborach w New Hampshire, a potem na początku lutego w swych twierdzach - wielkich lewicowych stanach jak Kalifornia i Nowy Jork. Jednak przez wyrok wyborców w Iowa Hillary straciła pozycję faworyta i nimb niezwyciężoności, który otaczał Clintonów od 16 lat.

Teraz to Clinton będzie atakować, a Obama się bronić. Może to być dla niego trudne. Słyszałem w Des Moines, stolicy Iowa, jego ostatnie przed prawyborami wystąpienie. Obama mówił porywająco, ale prawie wyłącznie sloganami. "Gospodarka jest w kryzysie", "Ameryka chce nowego stylu uprawiania polityki", "będę łączył nasz naród, nie dzielił".

Obama w wielu dziedzinach nie ma dopracowanych recept deklarowanej przez siebie zmiany, w polityce zagranicznej jest praktycznie białą kartą. Jeśli szybko nie nadrobi tych braków, machina polityczna Clintonów będzie go bezlitośnie punktować.

Już wczoraj Clinton na mityngach twardo mówiła, że "w tak ciężkich czasach" Ameryka nie może sobie pozwolić na wybranie polityka niedoświadczonego jak Obama.

W kolejnych prawyborach Clinton może jeszcze pokonać Obamę i zdobyć nominację prezydencką Demokratów, a Huckabee może przegrać z kilkoma bardziej standardowymi politykami prawicy. Ale pewne jest, że w czwartkowy wieczór skończyła się trwająca 20 lat epoka, w której nad polityką w USA bezdyskusyjnie panowały dwa rody: Bushów i Clintonów.

Kto może wygrać na prawicy i sylwetki kandydatów - s. XYZ

Brak komentarzy: