
Samobieżne wyrzutnie rakiet Patriot strzegły m.in. bezpieczeństwa uczestników olimpiady w Atenach w 2004 r.
Na początku marca premier Donald Tusk odwiedzi Biały Dom. I jest możliwe, że wtedy zapadną decyzje o umieszczeniu tarczy antyrakietowej w Polsce
ZOBACZ TAKŻE
- Sikorski w Waszyngtonie rozmawia o tarczy i sąsiadach (01-02-08, 02:00)
- Traktujemy Amerykanów poważnie (22-01-08, 01:00)
- Tarcza i tarcia z USA (17-01-08, 01:00)
- Rozmowy o tarczy coraz wolniej (16-01-08, 01:00)
- Sikorski w USA: W marcu współna deklaracja ws. tarczy (02-02-08, 08:30)
- Sikorski: Na tarczę jeszcze się nie zgodziliśmy (05-01-08, 00:00)
SERWISY
Do przełomu w rozmowach o tarczy doszło podczas wczorajszego spotkania ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z szefową dyplomacji USA Condoleezzą Rice w Waszyngtonie.
- Jestem zadowolony z propozycji amerykańskich - mówił Sikorski. I dodał, że "mamy porozumienie co do zasad" goszczenia w Polsce wyrzutni rakiet będącej częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Negocjacje w tej sprawie toczyły się od roku, jednak zamarły, gdy do władzy doszedł w Polsce nowy rząd.
Sikorski i Donald Tusk wysunęli pod adresem Ameryki kilka nowych żądań. Wczoraj okazało się, że Amerykanie są gotowi spełnić najważniejsze z nich - instalacje w Polsce nowoczesnych systemów obrony przeciwlotniczej. Najprawdopodobniej chodzi o sławnej Patrioty.
- Jesteśmy w trakcie negocjacji - zastrzegał wczoraj Sikorski. - Jest jeszcze dużo do uzgodnienia między ekspertami.
Ale i Rice, i Sikorski podkreślali znaczenie spotkania premiera Tuska z prezydentem Bushem, do którego ma dojść na początku marca. Sikorski powiedział nawet wprost: - Prezydent i premier zatwierdzą to, co zostanie uzgodnione do tego czasu.
Rice kilkakrotnie deklarowała, że USA "są skłonne uczestniczyć w modernizacji polskiej armii". Na to, że Polska otrzyma właśnie baterie rakiet Patriot, wskazywałyby słowa Sikorskiego, iż "zmodernizowane polskie systemy przeciwlotnicze będą przynajmniej częściowo mobilne".
Jak się dowiedzieliśmy, jedną z rozważanych opcji jest, by baterie Patriotów stacjonowały w Polsce pod sztandarem NATO i mogły być przerzucane w rejony walk wojsk Sojuszu, np. do Afganistanu. Potwierdzałyby to słowa Sikorskiego, że "nowe systemy mogłyby brać udział w operacjach zagranicznych".
Przełom w rozmowach Polska - USA jest sporym zaskoczeniem. Jeszcze dwa tygodnie temu po wizycie szefa MON Bogdana Klicha w Waszyngtonie rzecznik Pentagonu ostro skrytykował sposób prowadzenia negocjacji przez Polskę. A kilkanaście godzin przed spotkaniem z Rice minister Sikorski mówił dziennikarzom, że "być może tarcza nie jest dla Amerykanów aż tak ważna, jak się niektórym wydaje". W czwartek bowiem podczas spotkania z Sikorskim wiceprezydent USA Dick Cheney w ogóle nie poruszył tego tematu.
Nawet jeśli Polska i USA podpiszą w najbliższych miesiącach porozumienia w sprawie tarczy, rząd George'a Busha może mieć kłopoty z finansowaniem jej budowy. Demokraci, którzy kontrolują Kongres, są wobec planów tarczy dużo bardziej sceptyczni. Trzeba będzie również przekonać innych członków Sojuszu, że baterie Patriot w Polsce mają być częścią NATO-owskiego systemu tarczy.
- Jestem zadowolony z propozycji amerykańskich - mówił Sikorski. I dodał, że "mamy porozumienie co do zasad" goszczenia w Polsce wyrzutni rakiet będącej częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Negocjacje w tej sprawie toczyły się od roku, jednak zamarły, gdy do władzy doszedł w Polsce nowy rząd.
Sikorski i Donald Tusk wysunęli pod adresem Ameryki kilka nowych żądań. Wczoraj okazało się, że Amerykanie są gotowi spełnić najważniejsze z nich - instalacje w Polsce nowoczesnych systemów obrony przeciwlotniczej. Najprawdopodobniej chodzi o sławnej Patrioty.
- Jesteśmy w trakcie negocjacji - zastrzegał wczoraj Sikorski. - Jest jeszcze dużo do uzgodnienia między ekspertami.
Ale i Rice, i Sikorski podkreślali znaczenie spotkania premiera Tuska z prezydentem Bushem, do którego ma dojść na początku marca. Sikorski powiedział nawet wprost: - Prezydent i premier zatwierdzą to, co zostanie uzgodnione do tego czasu.
Rice kilkakrotnie deklarowała, że USA "są skłonne uczestniczyć w modernizacji polskiej armii". Na to, że Polska otrzyma właśnie baterie rakiet Patriot, wskazywałyby słowa Sikorskiego, iż "zmodernizowane polskie systemy przeciwlotnicze będą przynajmniej częściowo mobilne".
Jak się dowiedzieliśmy, jedną z rozważanych opcji jest, by baterie Patriotów stacjonowały w Polsce pod sztandarem NATO i mogły być przerzucane w rejony walk wojsk Sojuszu, np. do Afganistanu. Potwierdzałyby to słowa Sikorskiego, że "nowe systemy mogłyby brać udział w operacjach zagranicznych".
Przełom w rozmowach Polska - USA jest sporym zaskoczeniem. Jeszcze dwa tygodnie temu po wizycie szefa MON Bogdana Klicha w Waszyngtonie rzecznik Pentagonu ostro skrytykował sposób prowadzenia negocjacji przez Polskę. A kilkanaście godzin przed spotkaniem z Rice minister Sikorski mówił dziennikarzom, że "być może tarcza nie jest dla Amerykanów aż tak ważna, jak się niektórym wydaje". W czwartek bowiem podczas spotkania z Sikorskim wiceprezydent USA Dick Cheney w ogóle nie poruszył tego tematu.
Nawet jeśli Polska i USA podpiszą w najbliższych miesiącach porozumienia w sprawie tarczy, rząd George'a Busha może mieć kłopoty z finansowaniem jej budowy. Demokraci, którzy kontrolują Kongres, są wobec planów tarczy dużo bardziej sceptyczni. Trzeba będzie również przekonać innych członków Sojuszu, że baterie Patriot w Polsce mają być częścią NATO-owskiego systemu tarczy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz