wtorek, 23 września 2008

Prezydent Kaczyński na 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych

2008-09-23
63. sesja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku

23 września 2008 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński wraz z Małżonką udał się do Nowego Jorku, gdzie wziął udział w 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.

Po przybyciu na miejsce Prezydent RP uczestniczył w spotkaniu organizowanym przez Prezydentów USA i Iraku na cześć państw-członków Sił Wielonarodowych w Iraku (MNF-I) oraz w oficjalnym obiedzie wydawanym przez Sekretarza Generalnego ONZ dla szefów delegacji przybyłych na 63. sesję Zgromadzenia ONZ.

24 września w środę odbyły się spotkania Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Prezydentem Słowenii i Prezydentem Serbii. Następnie rozpoczęło się spotkanie szefów delegacji państw „Trójki Klimatycznej” oraz Sekretarza Generalnego ONZ. Po spotkaniu odbyła się wspólna konferencja prasowa.

Po południu odbyło się spotkanie Prezydenta RP z Sekretarzem Generalnym ONZ oraz z Prezydentem Albanii.

Prezydent RP Lech Kaczyński przemawiał również podczas debaty generalnej 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.

Tekst przemówienia Prezydenta RP:

„Na wstępie pragnę przekazać wyrazy szacunku i podziękowań dla Przewodniczącego poprzedniej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, Pana Srgjana Kerima, którego inicjatywy przyczyniły się do wzbogacenia agendy i usprawnienia prac Zgromadzenia Ogólnego. Jego następcy, Panu Miguelowi D’Escoto Brockmanowi wybranemu na funkcję Przewodniczącego 63-ej sesji Zgromadzenia Ogólnego składam gratulacje i życzenia owocnej pracy.

W ciągu ostatniego roku pojawiło się wiele nowych wyzwań i problemów, z którymi musi radzić sobie wspólnota międzynarodowa. Reagując na te problemy i szukając najlepszych rozwiązań, po raz kolejny przekonaliśmy się, że pokonywanie różnorakich kryzysów nie może powieść się bez odwołania do takich uniwersalnych wartości jak demokracja, wolność i solidarność.

Jednym z największych wyzwań jest obecnie kryzys żywnościowy i jego konsekwencje. Decyzja, aby tematem przewodnim tegorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych była ta tematyka, dowodzi szczególnej roli ONZ jako forum debaty poświęconej najważniejszym wyzwaniom globalnym.

Polska docenia decyzję, aby debatę na temat kryzysu żywnościowego połączyć z rozważaniami nad potrzebą demokratyzacji Narodów Zjednoczonych. Tylko demokratyczna i sprawnie funkcjonująca ONZ jest bowiem w stanie sprostać globalnym wyzwaniom eliminacji głodu i ubóstwa, czy zapewnienia stabilnego rozwoju państw najuboższych. Dlatego też jesteśmy przekonani, że proces reformy ONZ powinien być kontynuowany.

Jedną z podstaw demokratycznego sposobu zarządzania ONZ jest zasada „jedno państwo jeden głos”. Każde państwo powinno mieć możliwość decydowania o kierunku, w jakim będzie podążać ONZ. Najważniejszym forum takiej demokratycznej debaty pozostaje wciąż Zgromadzenie Ogólne. W tym kontekście szczególnie istotne staje się usprawnienie mechanizmu podejmowania decyzji.

Opowiadamy się za przyspieszeniem tempa prac – trwających zresztą już od wielu lat - nad reformą Rady Bezpieczeństwa. Należy zwiększyć liczbę niestałych członków Rady, co pozwoli odzwierciedlić obraz współczesnego świata. Pamiętajmy, że pewne reguły w tym zakresie zostały ustalone w świecie niezwykle wręcz odmiennym od współczesnego.

„Każdy człowiek ma prawo do poziomu życia zapewniającego zdrowie i dobrobyt jemu i jego rodzinie, w tym do wyżywienia, odzieży, mieszkania, opieki lekarskiej i koniecznych świadczeń społecznych” - to postulaty Deklaracji Praw Człowieka, która w tym roku obchodzi 60-lecie. Jako wspólnota międzynarodowa ponosimy odpowiedzialność, aby doprowadzić do ich wypełnienia.

Walka z głodem i ubóstwem to jeden z Milenijnych Celów Rozwoju. Mija 8 lat od czasu ich wyznaczenia przez wspólnotę międzynarodową. Pomimo wielu deklaracji i zobowiązań wciąż nie zbliżyliśmy się do ich terminowego wypełnienia. Wyjście z obecnego kryzysu w realizacji polityki rozwojowej nie będzie możliwe bez przyjęcia indywidualnej odpowiedzialności, - co chciałem szczególnie podkreślić i podkreślam nie po raz pierwszy na tym forum – przez konkretne państwa, jeżeli chodzi o działania mające na celu dokonanie bilansu dotychczasowej realizacji naszych obietnic i zobowiązań.

We wspólnym wysiłku powinniśmy dążyć do ożywienia globalnego programu rozwoju, którego podstawę stanowią Milenijne Cele Rozwoju. Z tym przekonaniem Polska przyłączyła się do Deklaracji owych Milenijnych Celów ogłoszonej z inicjatywy Premiera Wielkiej Brytanii, Pana Gordona Browna. Mamy nadzieję, że Deklaracja, będąca wyrazem szerokiego porozumienia państw oraz przedstawicieli świata biznesu, organizacji pozarządowych i wyznaniowych przyczyni się do pełnej realizacji Milenijnych Celów Rozwoju. Liczymy, że Spotkanie Wysokiego Szczebla ws. Milenijnych Celów Rozwoju, które odbędzie się 25 września, przyniesie konkretne zobowiązania, które będą terminowo realizowane. Terminowość ma tutaj szczególnie duże znaczenie.

Analizując przyczyny kryzysu żywnościowego oraz szukając skutecznych recept na walkę z ubóstwem i głodem, zauważamy, jak duży wpływ na te zjawiska mają nasilone zmiany klimatyczne. I choć konsekwencje zmian klimatu będą miały zasięg globalny, to jednak najdotkliwiej odczują je najbiedniejsi. Bez poczucia solidarnej odpowiedzialności oraz wzmocnienia wzajemnej współpracy, kraje rozwijające się nie będą w stanie urzeczywistnić swoich zobowiązań co do redukcji emisji gazów cieplarnianych i skutecznie przystosować się do zmian klimatycznych. To jest sprawa dla każdego kto choćby trochę zna nasz świat, całkowicie oczywista. Ona wymaga pewnej zmiany filozofii, wymaga – mówiąc w pewnym skrócie – dużo większego wysiłku ze strony Północy na rzecz Południa. To, co mówię jest oczywiście jedynie pewnym myślowym skrótem. Bogaci muszą dużo bardziej zaangażować się w pomoc biedniejszym. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest jeżeli nie jedyną to na pewno główną organizacją, która owe cele może realizować.

Polska chce być aktywnym partnerem w działaniach wspólnoty międzynarodowej w tym zakresie. Z tym przekonaniem będziemy gościć w Poznaniu – jednym z największych miast mojego kraju - w grudniu tego roku, 14-stą sesję Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu oraz 4-tą sesję Stron tzw. Protokołu z Kioto. Jednym z najważniejszych wyzwań tegorocznej konferencji jest wypracowanie rozwiązań oraz mechanizmów je wspierających, które przyniosą rzeczywiste zmiany systemowe w krajach rozwijających się, szczególnie istotne jest zapewnienie finansowania dla inwestycji, które służyć będą modernizacji gospodarek państw, w celi redukcji emisji CO2 oraz przystosowania się do zmian klimatu. Raz jeszcze chciałem powtórzyć, że nie ma żadnej możliwości realizacji tych celów bez znacznej zmiany sposobu myślenia, przede wszystkim w tych państwach, które w skali świata dysponują największymi środkami.

Mamy nadzieję, że tegoroczna Konferencja w Poznaniu stworzy mocne podstawy dla osiągnięcia nowego porozumienia w grudniu przyszłego roku w Kopenhadze – chodzi o zastąpienie Protokołu z Kioto. Polska, jako Przewodniczący Konferencji Stron, będzie dążyć do maksymalnego zbliżenia stanowisk pomiędzy najważniejszymi grupami państw tak, aby doprowadzić do znaczącego postępu w trakcie Konferencji w Poznaniu. Liczymy na współpracę i wsparcie ze strony naszych międzynarodowych partnerów i przyjaciół. Niezwykle cenimy sobie głębokie zaangażowanie Sekretarza Generalnego NZ w realizację tych celów. Wprowadzenie nowych, bardziej przyjaznych klimatowi technologii powinno iść w parze z poprawą bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacją dostaw energii. Ponieważ nie wprowadzono jeszcze mechanizmów gwarantujących solidarność wszystkich państw członkowskich – tym razem mówię o Unii Europejskiej, ale dotyczy to wszystkich pozostałych państw świata. W przypadku kryzysu energetycznego, kwestia bezpieczeństwa energetycznego staje się dla nas sprawą priorytetową.

Polska z niepokojem śledzi rozwój wydarzeń w Gruzji. Stoimy na stanowisku, że prowadzenie dialogu, a także solidarność i konsekwencja w realizacji polityki energetycznej powinna stać się priorytetem dla wszystkich państw europejskich, w szczególności dla państw Unii Europejskiej. W tym kontekście można jedynie zapewnić Europie bezpieczeństwo energetyczne. Wobec całkowitej nieprzewidywalności działań obecnych, głównych dostarczycieli energii – mówię w tym przypadku o Europie - niepokój Polski budzi wykorzystywanie przez niektóre państwa, w szczególności przez jedno, bardzo potężne państwo dostaw energii jako narzędzia osiągania celów politycznych w stosunkach z sąsiadami, a także z wszystkimi państwami, które korzystają z dostaw energii owego państwa.

Dlatego też, zasadnicze znaczenie ma doprowadzenie do zróżnicowania źródeł dostaw, wprowadzenie przejrzystych reguł w obrocie surowcami energetycznymi - w Europie, ale także w skali świata - oraz rozbudowa infrastruktury transportowej, w szczególności utworzenie alternatywnych dróg prowadzących do Europy, w tym Unii Europejskiej, głównie z regionów państw Morza Kaspijskiego, Azji Centralnej, ale także Bliskiego Wschodu. Może to w bardzo znaczący sposób przyczynić się do szybszego rozwoju tych państw, a także zwiększenia ich możliwości, jeżeli chodzi o globalną solidarność.

Wspomniałem już o Gruzji w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Jednak sytuacja w tym kraju jest dużo poważniejsza. Na naszych oczach , niewiele tygodni temu dokonała się bezprawna agresja militarna i podział kraju. Była to agresja na niezależne państwo. Zostały złamane podstawowe zasady prawa międzynarodowego: nienaruszalność granic i poszanowanie integralności terytorialnej. Bez poszanowania tych zasad nasz świat będzie miejscem nie jednego, a setek konfliktów. Nie możemy pozwolić na relatywizację tego, co stanowi prawo międzynarodowe. Nie możemy przyjąć tego, że prawo międzynarodowe to jest coś, co dotyczy słabych, a nie obowiązuje silnych. W takiej sytuacji bowiem to prawo nie ma żadnego, pozytywnego znaczenia. W szczególności dotyczy to zasady integralności terytorialnej. Nie możemy przyjąć zasady, przeciwko której przed sześćdziesięcioma trzema laty powstała Organizacja Narodów Zjednoczonych jako konsekwencja II wojny światowej, jako konsekwencja bankructwa Ligi Narodów. Tą zasadą, przeciwko której powstało ONZ – to zasada siły przed prawem. Nie wszyscy z Państwa, tu na tej sali są przedstawicielami krajów, które leżą blisko Gruzji, czy blisko Europy, ale problem Gruzji jest problemem nas wszystkich. Jest problemem każdego kraju, który boryka się z problemem związanym z integralnością terytorialną, czy przewagą silniejszych sąsiadów, a to jest większość krajów świata.

Ład międzynarodowy powinien opierać się na bezwzględnym interpretowaniu Karty Narodów Zjednoczonych przez wszystkie podmioty prawa międzynarodowego, a więc w pierwszym rzędzie przez wszystkie państwa oraz wspólnej odpowiedzialności za losy tych krajów, które same nie potrafią zapewnić sobie bezpieczeństwa. Te właśnie zasady kierowały moimi działaniami jako Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w Gruzji Kierowały tez działaniami Prezydentów Litwy, Łotwy, Estonii, Prezydenta Ukrainy. Chciałbym podkreślić, że bezwzględne wykonywanie planu pokojowego, który powinien też obejmować sprawę integralności terytorialnej Gruzji jest warunkiem dla dalszej dyskusji na temat Kaukazu, która odbędzie się w październiku w Genewie, a także przyszłości stosunków między Unią Europejską, której mój kraj jest istotnym członkiem, bo na 27 krajów jest na miejscu szóstym, a Rosją. Te stosunki mogą być stosunkami poprawnymi, wzajemnymi tylko w ramach przestrzegania prawa międzynarodowego przez obydwie strony i nie tylko w relacjach wzajemnych, także w relacji do stron trzecich.

Wyrazem zaangażowania Polski w bezpieczeństwo międzynarodowe jest udział w koalicji antyterrorystycznej w wielu zapalnych regionach świata. Dziś w silach pokojowych i stabilizacyjnych na całym świecie służy ponad 3,5 tysiąca polskich żołnierzy i policjantów. Od Afryki przez Bałkany, Bliski Wschód i Azję. Takim miejscem był również Irak. Polska przez 5 lat obecności w Iraku starała się pomóc naszym irackim przyjaciołom i sojusznikom w umocnieniu bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego. Nasza misja, której ważny etap kończy się w tym roku, jest niewątpliwym sukcesem – Irak jest dziś bezpieczniejszy i bardziej stabilny niż kilka lat temu - wbrew olbrzymim wątpliwościom wyrażanym przez niektórych w tym zakresie. Natomiast wyzwaniem w dalszym ciągu pozostaje Afganistan. Wierzymy głęboko, że misja w Afganistanie, w której Polska bierze również istotny udział zakończy się sukcesem. Musi zakończyć się sukcesem nie tylko militarnym w walce z terroryzmem, ale także sukcesem narodów Afganistanu, jeżeli chodzi o poprawę ich codziennego bytu, bowiem działaniom militarnym powinny i muszą towarzyszyć także działania o charakterze gospodarczym – stabilizującym gospodarkę, poprawiającym stan bezpieczeństwa wewnętrznego, a także pozwalającym na coraz szybszy rozwój. Jestem przekonany, a w każdym bądź razie chciałbym być głęboko przekonany, że ta misja zakończy się powodzeniem.

Wciąż niestabilna jest sytuacja na Bliskim Wschodzie, co wywołuje zaniepokojenie prawie wszystkich krajów świata, powtarzam niestety prawie wszystkich, w tym także Polski. Długoletni proces budowy niezależnego Państwa Palestyńskiego powinien zostać jak najszybciej zakończony – dla dobra Palestyńczyków, ale także dla dobra Izraelczyków. Polska jest krajem zaprzyjaźnionym i z jednymi i z drugimi. Życzymy narodowi palestyńskiemu pełnego sukcesu w walce o niezależne państwo. Izraelowi, z którym wiążą nas wielkie związki historyczne ze względu na pochodzenie wielu jego obywateli – życzymy sukcesów i pokoju, który jest mu niezwykle potrzebny. Nadzieje – co chciałem podkreślić z wielką radością – rodzi sytuacja w Libanie. Polska jest głęboko przekonana, że wybory, nowy prezydent to może dać stabilizację i pokój na które naród libański czeka – o ile dobrze pamiętam - od 34 lat, od roku 1974, a i wcześniej sytuacja była niejednokrotnie trudna. Nowym władzom Libanu i narodowi libańskiemu życzymy sukcesów. Jesteśmy i będziemy zaangażowani w tym regionie świata w imię międzynarodowej solidarności, w imię naszych historycznych związków.

Wymienione wyżej problemy nie mogą być rozwiązane przez pojedyncze państwa, bądź grupy państw. Wyraźnie to dzisiaj dostrzegamy – potrzebne jest wspólne działanie wszystkich krajów: tych biedniejszych i tych bogatszych, tych ze wschodu i z zachodu, ale w dzisiejszym świecie gdzie podział na wschód i zachód nie ma już tego znaczenia co kiedyś - potrzebna jest przede wszystkim solidarność między północą, a południem, potrzebna jest pomoc tym – o czym już wspominałem – którzy potrzebują pomocy. Potrzebna jest promocja demokracji, oczywiście dostosowanej do warunków kulturowych, do tradycji danego państwa, bo niezależnie od jej wad, to w historii ludzkości nie było ustroju bardziej przyjaznego człowiekowi. Aby sprostać zadaniom, jakie stoją dzisiaj przed światem powinniśmy działać wspólnie i solidarnie, najlepiej poprzez sprawnie działające struktury międzynarodowe. Organizacja Narodów Zjednoczonych, a także jej agendy jest organizacją o zasięgu globalnym – pod tym względem nie ma w świecie konkurentów. Słusznie mówi jej Sekretarz Ban Ki-moon, że między tymi agendami należy prowadzić głębszą koordynację niż była dotąd, niezależnie od wielkich sukcesów, które w historii ostatnich dziesięcioleci odniosły organizacje afiliowane przy ONZ. Najważniejsze jest jednak, aby powszechnie szanowane były podstawowe zasady prawa międzynarodowego i prawa człowieka, o których wspomniałem i podstawowe wolności. Wyrażam nadzieję, że gdy za rok spotkamy się na 64. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, świat będzie nieco bezpieczniejszy i nieco bliższy tym zasadom, o których miałem przed chwilą zaszczyt do Państwa mówić. Dziękuję bardzo Panie Przewodniczący, dziękuję bardzo Panie Sekretarzu Generalny. Dziękuję serdecznie”.

Brak komentarzy: