czwartek, 16 października 2008

Milczący Stanisław zabiera głos

Jacek Szczerba, Watykan
2008-10-15, ostatnia aktualizacja 2008-10-16 08:15

- To był mój obowiązek wobec Jana Pawla II. W ten sposób odpłaciłem mu za jego dobroć. Wytrzymał ze mną przez 39 lat - tak mówił kardynał Stanisław Dziwisz na wczorajszej konferencji prasowej w sali "La Stampa" przy placu Świętego Piotra przed światową premierą filmu "Świadectwo", w którym Dziwisz opowiada o okresie spędzonym u boku Karola Wojtyły.

Zobacz powiekszenie
Fot. Adam Kozak / AG
Konferencja prasowa przed premierą filmu "Świadectwo" / Press conference is being held prior to the premiere of "Testimony" / Conferenza stampa
Najpierw powstała wydana także po polsku książka "Świadectwo", w której Gian Franco Svidercoschi rozmawia z Dziwiszem o Janie Pawle II. Dziwisz pisał ją w ustroniu na chorwackim wybrzeżu Adriatyku. Tylko tam miał szansę na chwilę spokoju, tam dzwonił do niego Svidercoschi. - Po przeczytaniu książki czułem niedosyt - mówił wczoraj w Watykanie producent filmu Przemysław Hauser. - Owszem, była świetna, wspaniała, ale żebym był usatysfakcjonowany, powinna mieć 2 tys. stron. Dlatego pomyślałem o filmie.

Na film kardynała Dziwisza, zwanego Milczącym Stanisławem, namawiano przez kilka miesięcy. Potem mówił do kamery przez 16 godzin. Często przerywał: - Dosyć już tego, dosyć - i mówił dalej. Gotowy film, wyreżyserowany przez Pawła Piterę, ma tylko półtorej godziny, więc pozostało mnóstwo niewykorzystanego materiału.
- To nie jest kalendarium życia Jana Pawla II - tłumaczył Hauser. - Chodziło nam o dwie rzeczy: żeby film był prawdziwy i żeby pokazał papieża jako człowieka. Że będzie prawdziwy, gwarantował nam kardynał Dziwisz, bo lepszego świadka życia papieża nie znaleźliśmy. - Do tego czasu - zażartował na to Dziwisz.

Ekipa filmowa pracowała w naturalnych wnętrzach, m.in. w mieszkaniu Wojtyłów w Wadowicach (okazało się trudne dla filmowców, bo małe), w kurii krakowskiej, w Bazylice Świętego Piotra i w kaplicy Sykstyńskiej. Być może jako pierwsi w historii mieli możliwość nakręcenia fabularyzowanych scenek w Watykanie - o tym, jak papież wymyka się po kryjomu na narty albo jadącą przez Watykan karetką pogotowia. Do zdjęć używano naczyń liturgicznych papieża i jego szat. - To były relikwie - mówili filmowcy. - Początkowo nas paraliżowały, ale potem profesjonalizm zwyciężył.

W filmie "Świadectwo" kardynał Stanisław Dziwisz ma ujawnić fakty dotyczące drugiego, nieznanego opinii publicznej zamachu na Jana Pawła II. W 1982, rok po postrzale na placu Świętego Piotra, papież został zraniony nożem przez szalonego, ultrakonserwatywnego, hiszpańskiego księdza. Stało się to 12 maja w Fatimie, w Portugalii, dokąd Jan Paweł II udał się, aby podziękować za szczęśliwy powrót do zdrowia po ranie od kuli tureckiego zamachowca Mehmeta Alego Agcy. Ksiądz Juan Fernandez Krohn został aresztowany i spędził w portugalskim więzieniu kilka lat, zanim został deportowany do Hiszpanii. Papież kontynuował podróż, nie ujawniając odniesionych obrażeń. Dziwisz wyjawi także, że kilka dni przez śmiercią, gdy nie był już w stanie wymówić ani słowa, papież zdołał jednak powiedzieć swoim opiekunkom: "Jeśli nie będę mógł już mówić, znaczy to, że przyszedł na mnie czas".



Przygotowując się do filmu, zebrano kilkaset godzin materiałów dokumentalnych z Polski i ze świata; niektóre nigdy wcześniej nie były pokazywane, np. zapisany na kamerze 8 mm przez biskupa Tadeusza Pieronka materiał z ingresu Karola Wojtyły.

- Ten film okazał się moim przeznaczeniem - wyznał wczoraj brytyjski aktor Michael York ("Kabaret", "Trzej muszkieterowie"). - Byłem akurat w Warszawie w innej sprawie i spotkałem producenta, który spytał mnie, czy nie chciałbym zostać narratorem w filmie, w którym kardynał Dziwisz wspomina papieża Jana Pawła II. Intuicja podpowiedziała mi, żeby się zgodzić, i intuicja miała rację. Wiedziałem dużo o Janie Pawle, ale nie tak dużo jak Polacy, Włosi czy w ogóle katolicy. To, że jestem na zewnątrz każdej z tych kategorii, pomogło mi przy pracy. Podziwiam Jana Pawła II. Dzięki temu filmowi zrozumiałem, że papież był także wojownikiem. To w ogóle była niezwykła osobowość - odwaga i charyzma. Mnie interesowało także to, że Wojtyła chciał być aktorem, lecz rzucił scenę teatralną dla innej sceny, którą był cały świat.

Na konferencji prasowej do pytań wyrywali się dziennikarze z wielu krajów. Kardynał Dziwisz mówił im: - Papież kochał dziennikarzy, także gdy pisali o nim źle. Kiedyś, przeczytawszy we włoskiej gazecie krytyczny artykuł o swej pielgrzymce, powiedział: "Zasłużyłem na coś znacznie gorszego". - Co takiego miał Jan Paweł II, że ludzie wciąż o nim mówią? - dociekała głośno włoska dziennikarka. - To chyba zawiera się w jednym słowie: miłość - odpowiedział jej Dziwisz. - Każdy, kto spotkał Jana Pawła, mówił potem: To na mnie spojrzał Ojciec Święty, to do mnie się zwrócił.



"Świadectwo" trafi jutro do polskich kin. Zasadnicza wersja filmu została nagrana po angielsku, choć Dziwisz mówi w nim po polsku. Powstaną też wersje: włoska, francuska, niemiecka i hiszpańska. - Baliśmy się spolszczyć papieża - zastrzegał się w Watykanie Hauser. - Papież należy przecież do całego świata. Chcieliśmy pokazać naszego wspólnego papieża.

Muzykę do filmu Pitery napisali Vangelis (temat przewodni) i Robert Janson. Na dzisiejszej premierze w Auli Pawla VI "Świadectwo" obejrzy Benedykt XVI.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Brak komentarzy: