niedziela, 9 listopada 2008

20 ofiar katastrofy rosyjskiej łodzi podwodnej

dżek, PAP
2008-11-08, ostatnia aktualizacja 2008-11-09 00:03

- Ponad 20 osób zginęło w katastrofie na atomowym okręcie podwodnym należącym do rosyjskiej floty na Oceanie Spokojnym. Do tragedii doszło w wyniku awarii systemu przeciwpożarowego. Na razie nie wiadomo co dokładnie wydarzyło się na pokładzie.

Zobacz powiekszenie
Fot. FRANCK PREVEL AP
Na pokładzie rosyjskiej łodzi podwodnej zginęło 20 osób. Na zdjęciu inna rosyjska jednostka ''Wiepr''
Igor Dygajło z dowództwa rosyjskiej marynarki wojennej przekazał, że do wypadku doszło, gdy przeprowadzano rutynowe próby. Wśród ofiar są pracownicy firmy okrętowej oraz wojskowi. Na pokładzie było 208 ludzi, w tym 81 wojskowych.

"Wielka, niebezpieczna rura"

Wojciech Łuczak, wydawca magazynu "Raport" w TVN24 - Według rzecznika floty Oceanu Spokojnego był to okręt K223, Podolsk, klasy kalmar. To okręt 16 dywizjonu. Jest strategiczny i groźny, mógłby zaatakować obiekty w Stanach Zjednoczonych. To jest wielka rura 166-metrowa z 16 wyrzutniami rakiet balistycznych na pokładzie. To sławny okręt, był użyty do dwóch testów rakiet międzykontynentalnych. 18 września 2001 roku wypalił spod wody rakietę balistyczną, która uderzyła w obiekt na Morzu Barentsa. Do wtedy dowodził nim kpt. Oleg Ługin - mówił Łuczak.

Według jego informacji okręt został wycofany na okres remontu do stoczni i przechodził próby stoczniowe. Cały wypadek wydarzył się najprawdopodobniej kilka dni temu. Wiadomo to, bo jedna z ofiar, Dymitryj Kowal, został już pochowany.

Reaktory nie są uszkodzone

Agencja ITAR-TASS podała, że sam okręt nie został uszkodzony. Czujniki na łodzi nie wykazały skażenia radioaktywnego. Wiadomo, że po wypadku przerwano ćwiczenia i podjęto decyzję o powrocie okrętu do tymczasowej bazy. Dwa reaktory są sprawne, na pokładzie nie było żadnej ze śmiercionośnych rakiet.

Jednostka powraca do swej tymczasowej bazy w Kraju Nadmorskim. Na eskortujący ją okręt ratowniczy ewakuowano 21 osób, które odniosły obrażenia.- Tradycyjna i tragiczna historia na rosyjskich okrętach podwodnych. Wybuchł pożar w przedziale torpedowym. Na pokładzie mogło być kilkadziesiąt osób ze stoczni, nie było całej 135-osobowej załogi - dodał Łuczak.

Prawie jak Kursk

O wypadku został poinformowany prezydent Dmitrij Miedwiediew, który polecił ministrowi obrony przeprowadzenie wszechstronnego śledztwa i udzielenie pomocy rodzinom ofiar.

W sierpniu 2000 r. doszło do katastrofy łodzi podwodnej "Kursk" na Morzu Barentsa. Zginęło na niej 118 osób. Akcja ratownicza była przeprowadzona zbyt wolno i nieudolnie, a Kreml chciał zablokować wszelkie informacje o wypadku.

Brak komentarzy: