wtorek, 16 grudnia 2008

PE: Cohn-Bendit ostro skrytykował Sarkozy'ego


asz, PAP
2008-12-16, ostatnia aktualizacja 2008-12-16 20:31
Zobacz powiększenie
Nicolas Sarkozy przemawia w PE, 16.12.2008 r.
 Fot. VINCENT KESSLER REUTERS

Ostre słowa w Parlamencie Europejskim. Daniel-Cohn Bendit zaatakował prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. - Jak stoimy przed wielkimi, to na kolana - stwierdził lider Zielonych, porównując przewodnictwo francuskie do chorągiewki na wietrze, która "na zmianę kłamie i mówi prawdę".

Cohn-Bendit krytykował politykę zagraniczną prowadzoną przez prezydencję francuską.

- UE siedzi cicho zarówno, gdy torturowani są opozycjoniści w Chinach, jak i wtedy, kiedy Władimir Putin zatrzymuje kolejnych manifestantów. Jak wielcy przed nami, to my na kolanach - mówił lider Zielonych. Dodał, że tylko Parlament Europejski miał odwagę przyznać nagrodę Sacharowa chińskiemu dysydentowi.

Oskarżał też Sarkozy'ego o uległość wobec Chin. Podkreślał, że prezydent popełnił błąd spotykając się z Dalajlamą dopiero w Gdańsku, a nie podczas wizyty duchowego przywódcy Tybetańczyków w Paryżu. - To Chińczycy was upokorzyli, a nie wy ich - stwierdził.

"Nie naszą rolą jest klękać"

Lider Zielonych skrytykował nawet działania Sarkozy'ego w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. - W sprawie klimatu byliśmy silni, ale ostatecznie cel 3x20 (czyli mniej emisji CO2 o 20 proc., mniej zużycia energii o 20 proc. i więcej o 20 proc. energii odnawialnej) został wyparty interesami gospodarki 4X4 (samochód z napędem na cztery koła) - oświadczył.

Ocenił, że przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego w pierwszym czytaniu, to "szantaż". - Chce pan ograniczyć PE do viagry dla rządów. To nie nasza rola, by tylko podpisać się pod ustaleniami szefów rządów - powiedział. Dodał, że rolą eurodeputowanych nie jest "klękać przed swoimi rządami". - Chodzi o to, by bronić interesu wspólnotowego, a nie interesów narodowych - podkreślił.

Sarkozy odpowiada: Europę zmieniłem, Cohn-Bendita - nie

Odpowiadając na te ataki, Nicolas Sarkozy spokojnie wyznał, że podczas sześciomiesięcznego przewodnictwa w UE "udało mu się trochę zmienić Europę, ale już nie Daniela Cohna-Bendita".

- Pan jest czarującym człowiekiem, tolerancyjnym, sympatycznym, kiedy się pana zaprasza na obiad, ale kiedy tylko widzi pan kamerę, ma się wrażenie, że pan szaleje - dodał.

Brak komentarzy: