kris
Po 45 minutach na Old Trafford zanosiło się na sensację, bo Manchester United przegrywał z Tottenhamem 0:2. Druga połowa wyglądała jednak tak, jakby grały ze sobą dwie zupełnie inne drużyny. Mistrzowie Anglii strzelali zgaszonym rywalom pięć bramek i wykonali kolejny krok w kierunku obrony tytułu.
WIĘCEJ NA TEMAT
- David Beckham najbogatszym brytyjskim sportowcem
24-04-09, 19:22 - Rosicky nie zagra do końca sezonu
24-04-09, 14:59 - Mikel stracił prawo jazdy na 15 miesięcy
24-04-09, 13:51 - Manuel Almunia wraca, Łukasz Fabiański znów rezerwowym?
24-04-09, 12:53
SERWISY
Po wygranej Liverpoolu z Hull (3:1), "Czerwone Diabły" spadły na drugie miejsce w tabeli. Po pierwszej połowie meczu na Old Trafford wydawało się, że nie wrócą na pozycję lidera. Tottenham grał bardzo dobrze, a Edwina Van der Sara pokonali Darren Bent i Luka Modrić.
W przerwie Sir Alex Ferguson wprowadził na boisko Carlosa Teveza, co według Cristiano Ronaldo miało decydujący wpływ na przemianę United. - On zmienił ten mecz. Zaczął wywierać presję na obrońcach - chwalił kolegę Portugalczyk. Tevez, którego przyszłość w Manchesterze jest niepewna pokazał Fergusonowi, że może być przydatny drużynie.
Gole strzelali jednak inni piłkarze. W 57. minucie pod nogi szarżującego Carricka rzucił się bramkarz Tottenhamu Heurelho Gomes. Wybił piłkę, ale przy okazji powalił pomocnika MU, a sędzia Howard Webb podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Ronaldo. Dziesięć minut później wyrównał Rooney, który między nogami interweniującego obrońcy strzelił w krótki róg. Piłka po rękach Gomesa wpadła do siatki.
Nie minęło 60 sekund, a Manchester już prowadził, kiedy dośrodkowanie z lewej strony wykorzystał Ronaldo. W 71. minucie na 4:2 strzelił Rooney, a rywali dobił Dymitar Berbatow.
- To był fantastyczny comeback - powiedział po meczu Rooney. - W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i Tottenham sprawiał nam dużo problemów z prawej strony. Teraz jesteśmy w doskonałej sytuacji.
Manchester ma trzy punkty przewagi nad Liverpoolem i zagrał o jeden mecz mniej. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.
Man Utd: Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy?W przerwie Sir Alex Ferguson wprowadził na boisko Carlosa Teveza, co według Cristiano Ronaldo miało decydujący wpływ na przemianę United. - On zmienił ten mecz. Zaczął wywierać presję na obrońcach - chwalił kolegę Portugalczyk. Tevez, którego przyszłość w Manchesterze jest niepewna pokazał Fergusonowi, że może być przydatny drużynie.
Gole strzelali jednak inni piłkarze. W 57. minucie pod nogi szarżującego Carricka rzucił się bramkarz Tottenhamu Heurelho Gomes. Wybił piłkę, ale przy okazji powalił pomocnika MU, a sędzia Howard Webb podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Ronaldo. Dziesięć minut później wyrównał Rooney, który między nogami interweniującego obrońcy strzelił w krótki róg. Piłka po rękach Gomesa wpadła do siatki.
Nie minęło 60 sekund, a Manchester już prowadził, kiedy dośrodkowanie z lewej strony wykorzystał Ronaldo. W 71. minucie na 4:2 strzelił Rooney, a rywali dobił Dymitar Berbatow.
- To był fantastyczny comeback - powiedział po meczu Rooney. - W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i Tottenham sprawiał nam dużo problemów z prawej strony. Teraz jesteśmy w doskonałej sytuacji.
Manchester ma trzy punkty przewagi nad Liverpoolem i zagrał o jeden mecz mniej. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.
Manuel Almunia wraca - Fabiański wraca na ławkę? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz