czwartek, 8 października 2009

Tusk spełnił ostatnią prośbę Schetyny. Ze względu na przyjaźń

wprost.pl/RMF FM/inf. wł., JG/09:41

Donald Tusk i Grzegorz Schetyna, fot. Leszek Szymański
PAP

Waldemar Pawlak będzie prawdopodobnie jedynym zastępcą Donalda Tuska. Z ustaleń "Wprost" wynika, że szef rządu nie powierzy nikomu teki wicepremiera, z którą w poniedziałek ma się pożegnać Grzegorz Schetyna.
Dowiedź się więcej o kulisach rewolucji w rządzie.

Jak podaje "Wprost", do tej pory w rządzie było dwóch wicepremierów: Waldemar Pawlak i Grzegorz Schetyna - formalnie mieli identyczną pozycję. Teraz - po dymisji wicepremiera z PO - obowiązki zastępcy Donalda Tuska ma całkowicie przejąć lider PSL.

Dlaczego Tusk nie chce kogoś kolejnego z rządu podnieść do rangi wicepremiera? - Takiemu rozwiązaniu bardzo mocno sprzeciwia się Grzegorz Schetyna. Oddanie komuś innemu jego teki, byłoby dla niego upokarzające. On był wicepremierem ze względu na wieloletnią przyjaźń z Tuskiem. Drugiej tak zaufanej osoby premier już nie ma – powiedział dla "Wprost" anonimowy informator.

Zatem Schetyna poprosił Tuska, by nie oddawał nikomu teki wicepremiera - konkluduje "Wprost".

Jak na razie premier nie zgodził się na przydzielenie komuś funkcji wicepremiera. Jak podawały media, tej teki oczekiwać mieli już Włodzimierz Cimoszewicz i Radosław Sikorski. Pierwszy miał taki warunek postawić, jeśli Tusk widziałby go w rządzie na stanowisku ministra sprawiedliwości. Z kolei Sikorski za tę tekę miałby się zgodzić na przejście do MON tak, aby ewentualnie ustąpić politykowi lewicy stanowisko szefa MSZ.

Sikorski nie komentował spekulacji mediów. Z kolei Cimoszewicz zaprzeczał jakoby miał mu Tusk proponować jakiekolwiek stanowiska w rządzie.

"Nie oddamy Polski PiS-owi" - Schetyna o przyjaźni z Tuskiem

- Jesteśmy skazani na dobrą współpracę. A premier Tusk zawsze powtarzał, że w polityce nie ma przyjaźni. Można mówić o przyjaźni poza polityką - mówił w "Kontrwywiadzie" RMF FM Grzegorz Schetyna.

Schetyna nie ukrywa: - To nie jest awans. Polityk odszedł z rządu na stanowisko szefa klubu PO.

Jak jednak dodał, teraz czeka na niego "inne zadanie, inne miejsce, wszystko inne". - Chcemy być w Sejmie do dyspozycji wszystkich komisji, nie być w rządzie. Chcemy żeby bijatykę pisowską odprowadzić, odciągnąć od rządu. Debata będzie w parlamencie.

Jest jednak i coś pozytywnego. - Bieda była we wtorek, teraz jest czwartek - powiedział były już szef MSWiA, komentując swoje słowa o "biedzie" na posiedzeniu rządu. - Od tej wczorajszej konferencji, tego przekazu, bardzo twardych słów premiera, przejęliśmy inicjatywę i będziemy pokazywać, że rozwiązujemy tę sprawę - cieszy się jednak.

Czyli będzie teraz toczył szermierkę intelektualną z PiS-em? - Wzmacniamy klub i chcemy pokazać, powiedzieć "wszystkie ręce na pokład". Naprawdę chcemy wyjaśnić tę sprawę. Nie oddamy Polski PiS-owi. Dodał przy tym, że "rozmawiał już o tym, jak stworzyć nową jakość w klubie parlamentarnym".

Wedle Schetyny relacje jego z Donaldem Tuskiem nie ucierpiały po fali dymisji. - Nie rozchodzę się z premierem. (...) Jesteśmy w normalnych, dobrych relacjach. To jest trudny czas dla nas obu, dla Platformy, więc takie relacje zawsze się sprawdzają, poddawane się weryfikacjom przez tak trudny czas i mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze.

Jak dodaje polityk PO, są "tak blisko ze sobą i tak wiele projektów politycznych prowadzili i prowadzą ten jeden największy teraz, że są skazani na dobrą współpracę". - Zawsze premier Tusk mówił, że w polityce nie ma przyjaźni, więc ja nie mówię o przyjaźni w polityce. Można mówić o przyjaźni. Poza polityką.

Według niego Tusk "pokazał rzecz, której się nikt nie spodziewał - jak ważna jest Polska, jak ważna jest Platforma, jak ważna jest przyszłość". - Chcieliśmy wprowadzić nowe standardy. I wprowadziliśmy. To jest bolesne dla nas teraz, dlatego chcemy wszystko wyjaśnić. Ale chcemy też pokazać, że zasady są najważniejsze.

Brak komentarzy: