piątek, 23 kwietnia 2010

Czy Tu-154 rozbił się 10 minut wcześniej niż sądzono?

jagor, ła, IAR
2010-04-23, ostatnia aktualizacja 19 minut temu

Wrak samolotu Tu-154, który rozbił się na wojskowym  lotnisku w Smoleńsku
Wrak samolotu Tu-154, który rozbił się na wojskowym lotnisku w Smoleńsku
Fot. Mikhail Metzel AP

Do tragedii pod Smoleńskiem mogło dojść o około 10 minut wcześniej, niż do tej pory podawano - twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna" i dowodzi, że godzina 8.56, którą od 10 kwietnia uznano jako moment zderzenia samolotu z ziemią jest jedynie godziną włączenia syren alarmowych. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie jest w stanie wykluczyć, że ta wersja może być prawdziwa.

"Dziennik Gazeta Prawna" powołuje się przy tym na członków polsko - rosyjskiej komisji. Ekspert, badający zapis z trzeciej czarnej skrzynki powiedział gazecie, że godzina 8.56 jest momentem zawycia syreny alarmowej na lotnisku Siewiernyj, ale samolot mógł się rozbić nawet 10 minut wcześniej.

Również symulacja, którą dla gazety przeprowadziła firma FDS OPS potwierdza, że do katastrofy doszło wcześniej. Zgodnie z tą symulacją Tu-154M powinien lecieć do Smoleńska 62 minuty, a zatem wylądować około 8.25 naszego czasu.

Są też inne poszlaki wskazujące na wcześniejszą godzinę katastrofy, jak zerwana linia energetyczna, co odnotowała smoleńska elektrownia. Komisja badająca przyczyny katastrofy dotarła do danych, według których do zerwania liny doszło o godzinie 8.39.

Rosyjski minister: Samolot Tu-154M zniknął z radarów o 10:50 czasu rosyjskiego

Tą wersję potwierdza także korespondent Polsatu News Wiktor Bater, który teraz twierdzi, że telefon o wypadku dostał o 8.49. O tym, że samolot rzeczywiście mógł spaść o kilka minut wcześniej niż do tej pory podawano świadczyć ma też raport rosyjskiego ministra do spraw nadzwyczajnych Siegieja Szojgu, który dostał premier Władimir Putin. "O godzinie 10:50 (czasu rosyjskiego) na lotnisku w Smoleńsku podczas podchodzenia do lądowania zniknął z radarów samolot Tu-154M wypełniając lot na trasie Warszawa - Smoleńsk" - cytuje raport Radio RMF FM.

"Samolot upadł na zalesionym terenie 300 metrów od pasa. Na pokładzie znajdowało się 97 ludzi, w tym 8 członków załogi. Wszyscy zginęli. Podczas uderzenia doszło do pożaru. Do jego ugaszenia o 10:51 na miejsce przybyły zastępy straży pożarnej z trzech jednostek w sile 40 ludzi i 11 sztuk sprzętu. O godzinie 11:01 pożar ugaszono"- raportował Szojgu

Prokuratura: Należy traktować te informacje jako wstępne

Tymczasem nawet Naczelna Prokuratura Wojskowa nie jest w stanie wykluczyć takiej wersji.

- Za wcześnie jednak na razie przywiązywać się do jakiś konkretnej godzin dopóki nie zostaną potwierdzone one badaniami przez specjalistów. Cały czas trwają prace komisji, które badają wszystkie urządzenia, rejestratory. Po dokonaniu tych analiz będzie można dokładnie ustalić parametry, czas lotu i godzinę katastrofy - mówi w rozmowie z TOK FM płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego i dodaje: - Dopóki nie będzie oficjalnego raportu w sprawie katastrofy wszystkie te informacje, które się pojawiają należy traktować jako wstępne .

Źródło: "Dz"

Brak komentarzy: