poniedziałek, 6 września 2010

Stop Nierzetelni. Poszkodowani przez Jaworowicz zakładają stowarzyszenie

AGKO
2010-09-06, ostatnia aktualizacja 2010-09-06 12:57

Bohaterowie programu "Sprawa dla reportera" zarzucają Elżbiecie Jaworowicz: manipulację, nierzetelność, brak obiektywizmu. Do TVP wysłali już prośbę, by na pasku na dole ekranu podczas emisji jej programu szedł napis: "Osoby wypowiadające się w "Sprawie dla reportera" robią to na własne ryzyko i mogą za swoje słowa odpowiedzieć przed sądem" - donosi "Newsweek".

Elżbieta Jaworowicz
kapif
Elżbieta Jaworowicz
Elżbieta Jaworowicz to legenda. Jej program "Sprawa dla reportera" już 24 lata nie schodzi z telewizyjnej Jedynki. Ona - odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zdobywczyni czterech Telekamer i Wiktora. Dziś posądzana o manipulację, wypaczanie faktów, brak obiektywizmu. Przez bohaterów swoich programów. Jej programy od lat mają ten sam sznyt: poszkodowani, skrzywdzeni ludzie walczą z wymiarem sprawiedliwości, nieuczciwym deweloperem czy bezduszną władzą. Teraz, niektórzy z nich, postanowili walczyć w sądzie z prowadzącą program. W Jeleniej Górze na Dolnym Śląsku kilkanaście osób czuje się skrzywdzonych przez Jaworowicz. Według "Newsweeka" to osoby, które od lat prosiły, by w "Sprawie dla reportera" pokazano ich przypadek: zostali oszukani przez Bogusława K. Miał wybudować mieszkania, oni wpłacili mu pieniądzem domy nie powstały. Program też nie, bo Bogusław K. w programie do tej pory występował jako biznesmen o nieposzlakowanej opinii. Z czasem stał się ekspertem.

Pretensję do Jaworowicz ma też Janusz Rawczuk. Bo Jaworowicz przedstawiła go jako alkoholika, sutenera, który swoją teściową, byłą żonę i córkę pozbawia dachu nad głową, bo musi spłacić swoje kilkunastomilionowe długi - przytacza jego historię "Newsweek". I pyta: Czego nie można się z programu dowiedzieć? - Tego, że żadna z kobiet, ani była żona, ani corka, nie traci dachu nad głową, bo jego eksżona jest bogatą bizneswoman, właścicielką dużej, znanej w mieście restauracji i okazałej willi - czytamy w tygodniku.

Skrzywdzonych jest więcej. Olga Chobot jako pierwsza postanowiła walczyć. Chciała, by Jaworowicz pokazała jak ciężko dojść praw w sądach i prokuraturze po konflikcie ze wspólniczką biznesową. Ale w "Sprawie dla reportera" o tym nie było. Było o samym konflikcie, który spowodował, że Olga straciła męża, wpadła w kłopoty finansowe i w każdej chwili mogła stracić dom. Wspólniczki Olgi w nagraniu nie było. Za to po programie podała Olgę do sądu, by ta przeprosiła za to, co mówiła w telewizji. Sprawę wygrała. A dla Jaworowicz stała się nagle natrętem - pisze Newsweek. Kobieta zaczęła szukać osób z podobnymi doświadczeniami. Tak powstało stowarzyszenie Stop Nierzetelni. "Fenomen polega na tym, że wśród nich są nie tylko ci, którzy zostali pokazani jako krzywdzący i twierdzą, że niesprawiedliwie, lecz także skrzywdzeni - ci, których Jaworowicz miała bronić. Lub skrzywdzeni przez ludzi przez nią w programie wychwalanych" - opisuje ich dziennikarz tygodnia.

Rada Etyki Mediów rozpatrzyła pierwsze skargi. Dwie uznała za zasadne. W obu przypadkach sposób realizacji programu uznała za nieobiektywny, niezgodny z podstawowymi standardami dziennikarskimi i etyką zawodową. Kolejne skargi sa rozpatrywane.

Pierwsza oficjalna rysa na wizerunku Jaworowicz pojawiła się dwa lata temu Krakowscy dziennikarze przyznali jej reporterską Antynagrodę Dziennikarzy. Za program o kamienicy przy ul. Szerokiej 12 w Krakowie. Jaworowicz tropiła w nim układ urzędniczo- prokuratorsko- policyjny, który niszczył właściciela kamienicy. W tym czasie prasa krakowska donosiła, że budynek przy Szarej 12 to rażąca samowola budowlana, burząca architektoniczny ład miejsca wpisanego na listę zabytków UNESCO.

Jaworowicz nie chciała rozmawiać z "Newsweekiem".

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8340535,Stop_Nierzetelni__Poszkodowani_przez_Jaworowicz_zakladaja.html#ixzz0ymX6YMlx

Brak komentarzy: