mariw
2011-05-25, ostatnia aktualizacja 2011-05-25 21:14
25.05.2011, godzina 19:00
Bramki:Marcin Radzewicz(90.)
Kartki:Marek Bażik
(33.)Adrian Chomiuk
(54.)


1
2
- 01P1
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)
Bramki:Jakub Wilk(36.)Semir Stilić(81.)
Kartki:Grzegorz Wojtkowiak
(72.)Mateusz Możdżeń
(77.)


Bytomianie zagrali z Lechem bardzo ambitnie, szczególnie od momentu, gdy czerwoną kartkę w drugiej połowie obejrzał Adrian Chomiuk. Cóż z tego, skoro po stronie grających na pół gwizdka rywali była gigantyczna przewaga umiejętności. Polonia przed ostatnią kolejką wylądowała na ostatnim miejscu w tabeli i jej szanse na utrzymanie się w Ekstraklasie są minimalne.
ZOBACZ TAKŻE
SERWISY
WYNIKI
Pierwszą połowę Lech rozegrał tak naprawdę na pół gwizdka. Cóż z tego, skoro poznańscy piłkarze indywidualnymi umiejętnościami tłamszą gospodarzy. Zawodnikom Polonii nie można było odmówić ambicji w grze, ale momentami w ich grze widać było braki w podstawowym wyszkoleniu. Najlepszym tego przykładem może być sytuacja po której Jakub Wilk zdobył bramkę. Skrzydłowy Lecha uderzył z rzutu wolnego w samo okienko, ale Seweryn Kiełpin w niesamowity sposób zdołał uchronić swój zespół przed stratą bramki. Cóż z tego, skoro piłkę we własnym polu karnym przepuściło kilku jego partnerów, ta znów trafiła do Wilka i tym razem bramkarz gospodarzy był już bez szans.
Druga część meczu to już zupełnie inny obraz gry. Wpuszczony po przerwie na boisko David Kobylik uporządkował grę i Polonia zaczęła dominować. Cóż z tego, skoro po kilku minutach Adrian Chomiuk pociągnął za koszulkę wychodzącego sam na sam Mateusza Możdżenia i został wyrzucony z boiska.
Co ciekawe, przewaga bytomian od tego momentu... wzrosła. Lech zaczął wybijać piłkę na oślep i miał problemy z wymianą kilku podań. Wszystko zmieniło się w 80. minucie po pojawieniu się na boisku Semira Stilicia. W swojej pierwszej akcji zagrał zewnętrzną częścią stopy na lewą stronę do Luisa Henriqueza, ten dośrodkował w pole karne i Bośniak strzałem głową pokonuje Kiełpina. Szkoda, że prawdopodobnie w przyszłym sezonie nie zobaczymy już Stilicia na naszych boiskach.
Dziesięć minut później równie piękną akcję przeprowadzili gospodarze. Na lewej stronie kapitalną klepkę, przesuwając się przy tym w pole karne Lecha, rozegrali Kobylik, Barcik i Radzewicz. Gol tego ostatniego niewiele jednak zmienił. Polonia jest czerwoną latarnią ligi, a w niedzielę jedzie na Łazienkowską zmierzyć się z Legią. Ciężko będzie utrzymać Ekstraklasę w Bytomiu.
Druga część meczu to już zupełnie inny obraz gry. Wpuszczony po przerwie na boisko David Kobylik uporządkował grę i Polonia zaczęła dominować. Cóż z tego, skoro po kilku minutach Adrian Chomiuk pociągnął za koszulkę wychodzącego sam na sam Mateusza Możdżenia i został wyrzucony z boiska.
Co ciekawe, przewaga bytomian od tego momentu... wzrosła. Lech zaczął wybijać piłkę na oślep i miał problemy z wymianą kilku podań. Wszystko zmieniło się w 80. minucie po pojawieniu się na boisku Semira Stilicia. W swojej pierwszej akcji zagrał zewnętrzną częścią stopy na lewą stronę do Luisa Henriqueza, ten dośrodkował w pole karne i Bośniak strzałem głową pokonuje Kiełpina. Szkoda, że prawdopodobnie w przyszłym sezonie nie zobaczymy już Stilicia na naszych boiskach.
Dziesięć minut później równie piękną akcję przeprowadzili gospodarze. Na lewej stronie kapitalną klepkę, przesuwając się przy tym w pole karne Lecha, rozegrali Kobylik, Barcik i Radzewicz. Gol tego ostatniego niewiele jednak zmienił. Polonia jest czerwoną latarnią ligi, a w niedzielę jedzie na Łazienkowską zmierzyć się z Legią. Ciężko będzie utrzymać Ekstraklasę w Bytomiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz