29.07.2012 , aktualizacja: 29.07.2012 19:13
Olimpijski ćwierćfinał w judo mężczyzn w kategorii do 66 kg pomiędzy mistrzem świata Japończykiem Masashi Ebinumą a Koreańczykiem Jun-Ho Cho zamienił się w farsę, po tym jak sędziowie ogłosili zwycięstwo Cho, by po chwili zmienić werdykt.
Po pięciu minutach walki i trzech dogrywki rywalizacja judoków zakończyła się bez rozstrzygnięcia. O wyniku mieli zadecydować sędziowie. Wszyscy trzej przyznali zwycięstwo Cho, co natychmiast wywołało gwizdy i niezadowolenie na trybunach oraz reakcję komisji sędziowskiej Międzynarodowej Federacji Judo.
Po dyskusji szef sędziów Juan Carlos Barcos i konsultacji z prezydentem federacji judo Mariusem Vizerem wezwał sędziów oceniających tę walkę i kazał im zmienić decyzję.
Ebinuma został ogłoszony zwycięzcą. Publiczność, która co prawda była niezadowolona z pierwotnej decyzji, po raz kolejny wygwizdała farsę jakiej była świadkiem. Schodzący z maty Cho został pożegnany owacją na stojąco.
To pierwszy raz w historii, gdy sędziowie zmienili w taki sposób decyzję.
Ebinuma przegrał później w półfinale, ale w walce o trzecie miejsce pokonał Polaka Pawła Zagrodnika przez ippon w dogrywce.
Po dyskusji szef sędziów Juan Carlos Barcos i konsultacji z prezydentem federacji judo Mariusem Vizerem wezwał sędziów oceniających tę walkę i kazał im zmienić decyzję.
To pierwszy raz w historii, gdy sędziowie zmienili w taki sposób decyzję.
Ebinuma przegrał później w półfinale, ale w walce o trzecie miejsce pokonał Polaka Pawła Zagrodnika przez ippon w dogrywce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz