środa, 29 sierpnia 2012

Dlaczego Polka łatwiej niż Polak znajduje w Wielkiej Brytanii partnera?


Aleksandra Szyłło
2012-08-28, ostatnia aktualizacja 2012-08-28 20:02

Dlaczego kobiecie jest łatwiej znaleźć partnera?
Dlaczego kobiecie jest łatwiej znaleźć partnera?
 Fot. Shutterstock

- Gdyby taki Polak chociaż nauczył się sprawnie żartować w obcym języku, od razu podskoczyłyby jego akcje na rynku matrymonialnym - mówi prof. Bogusław Pawłowski, kierownik Katedry Biologii Człowieka na Uniwersytecie Wrocławskim

Prof. Bogusław Pawłowski
Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Prof. Bogusław Pawłowski
Aleksandra Szyłło: Co czwarta Polka, która zachodzi w ciążę w Wielkiej Brytanii wybiera na ojca swego dziecka nie-Polaka. Ojcami są najczęściej obywatele Wielkiej Brytanii, następnie imigranci z Azji, Afryki i innych krajów Unii Europejskiej. Jednocześnie aż 95 proc. naszych mężczyzn na Wyspach, jeśli już tworzy związek z kobietą, to tylko z Polką. Dlaczego taka dysproporcja?

Prof. Pawłowski: Intuicyjnie już czujemy, że tak właśnie jest, wiele osób mówi "kobiecie jest łatwiej". Funkcjonują stereotypy "bo Polki są piękne". Oczywiście, że są, ale z tą urodą to tylko część prawdy. Przecież podobnie się dzieje gdy imigrantkami nie są nasze rodaczki i rodacy. Jedno z potencjalnych wyjaśnień tej zagadki możemy chyba już znaleźć w naszej ewolucji. Kobieta, podobnie jak szympansica, jest egzogamiczna: oznacza to, że to ona opuszcza rodzinę czy grupę, aby iść do mężczyzny. Ma to odzwierciedlenie nawet w języku : kobieta przecież "wychodzi" za mąż, a mężczyzna "bierze" żonę.

W historii ludzkości częściej mieliśmy też do czynienia z patrylokalnością - kobieta zamieszkuje u mężczyzny, w jego posiadłości czy w pobliżu jego krewnych. Matrylokalność, czyli sytuacja, gdy małżonkowie osiedlają się w rodzinnym stronach kobiety, jest znacznie rzadsza, choć oczywiście w nowoczesnym świecie, w wielkich miastach, wśród młodych ludzi te reguły przestają mieć takie znaczenie. Brytyjczykowi łatwiej więc "przygarnąć" imigrantkę, jego otoczenie nie uzna tego za coś tak zadziwiającego, jak gdyby sytuacja była odwrotna.

Z wielu badań, również prowadzonych przez biologów i psychologów ewolucyjnych wynika również, że kobieta i mężczyzna musi mieć zupełnie inne atuty, aby odnieść sukces na rynku matrymonialnym.

Jakie to są atuty?

U kobiety bardzo ważna jest atrakcyjność fizyczna świadcząca o płodności i jej wieku. Na dalszej pozycji, choć ważne zwłaszcza przy tworzeniu długotrwałych relacji, są komunikatywność czy inteligencja społeczna.

Uroda mężczyzny ma dużo mniejsze znaczenie. Aby był odbierany jako atrakcyjny, powinien mieć na przykład poczucie humoru, być inteligentny i mieć odpowiednią pozycję społeczną i wynikający z niej status materialny.

Widać więc jak na dłoni, że kobietom, jadącym na zmywak do Londynu, łatwiej zawieźć pożądane cechy ze sobą niż mężczyźnie. Ona, nawet jeśli sprząta i nie ma pieniędzy, ale jest młoda, ładna i ma zdolność komunikacji w języku tubylców- jest świetną partią. A Polak na budowie czy na zmywaku? Status społeczny: żaden. Gdyby chociaż umiał piękną angielszczyzną żartować, zabawiać opowieściami o obejrzanych filmach i przeczytanych książkach! Ale on często potrafi tylko powiedzieć "I don't speak English very well". Co innego gdy zaleca się do Polki - świetna znajomość języka pozwala mu rozwinąć skrzydła i może kobietę znacznie łatwiej oczarować

Kobiety mają też dodatkowe ułatwienie od natury: łatwiej niż mężczyźni opanowują języki obce, szybciej zaczynają mówić, są bardziej komunikatywne. W kontekście formowanie długotrwałych związków to umiejętności kluczowe.

Mam wrażenie, że kobiecie w ogóle łatwiej dostać się do nowego towarzystwa, w pubie czy na uczelni. Mam dobrą intuicję?

Kobiety, a to też wynika z biologii, są mniej agresywne i łagodzą obyczaje. W ciągle patriarchalnym społeczeństwie, w którym jesteśmy zarówno, my jak i Brytyjczycy, to często mężczyzna zaprasza do towarzystwa. Jedna kobieta więcej w grupie towarzyskiej to dla niego żaden kłopot, dodatkowy mężczyzna - a po co?

Na minus Polaków szukających partnerki na Wyspach działa więc też to, że nie mają społecznie ugruntowanej lokalnej sieci społecznej, trudniej im taką stworzyć czy dostać się do już istniejących.

Kobiety też oczywiście ze sobą rywalizują, ale to inaczej wygląda, to jest taka gra ukryta, podskórna, często nie zagrażająca istnieniu grupy.

Z powodu wszystkich tych cech, które wymieniliśmy, kobiecie łatwiej o hypergamię, czyli awans społeczny dzięki zamążpójściu. Mezalianse w tę stronę zdarzają się znacznie częściej.

Nie mam wielkiej pensji ani majątku, więc fakt, iż mężczyźni nie zwracają uwagi na te rzeczy powinien mnie cieszyć. Panie profesorze, ale dlaczego właściwie tak jest? Dlaczego mężczyzn nie obchodzi, ile zarabiam?

Mężczyźni są wzrokowcami! Tworząc poważną relację zarówno mężczyzna jak i kobieta inwestuje w nią bardzo dużo. Tylko że nie to samo. Nasza biologia determinuje to, że mamy co innego do dania. Kobieta wiele inwestuje w sensie biologicznym - to kwestia czasu, którego ma mniej na reprodukcję niż mężczyzna czy energii i czasu, które musi włożyć w kolejne ciąże i w karmienie piersią, że nie wspomnę o jej dużym zaangażowaniu w opiekowanie się dziećmi On do wspólnego domu wnosi poczucie bezpieczeństwa oraz zasoby zarówno niezbędne partnerce, której wymogi energetyczne są znacznie większe w ciąży i gdy karmi, ale też niezbędne dla rozwoju ich dziecka czy dzieci. Jego inteligencja, status społeczno-ekonomiczny i poczucie humoru zaświadczają, że sobie powinien poradzić. Kiedyś bardziej świadczyły o tym silne plecy i barki. Ale to się zmieniło. Proszę popatrzeć na kulturystę czy trenera z siłowni. Siła fizyczna nie świadczy już o wysokim statusie społecznym. 

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12381168,Dlaczego_Polka_latwiej_niz_Polak_znajduje_w_Wielkiej.html#ixzz24uwuj0Mz

Brak komentarzy: