Olg, dt, PAP
Sienkiewicz o rządowym projekcie: "Ch..., dupa i kamieni kupa"
Co jest na taśmach? "Wprost" twierdzi, że na pierwszym nagraniu Sienkiewicz prosi Belkę, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego. Belka w zamian chce odwołania ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Kilka miesięcy po rzekomym spotkaniu Rostowski rzeczywiście stracił tekę ministra, a do Rady Ministrów wpływa projekt nowelizacji ustawy ze zmianami, których miał żądać Belka.
Według "Wprostu" na nagraniach utrwalono szereg kontrowersyjnych opinii Bartłomieja Sienkiewicza. Minister miał powiedzieć o projekcie Polskich Inwestycji Rozwojowych "Ch..., dupa i kamieni kupa" i stwierdzić, że "Polacy mają w dupie orliki i autostrady". Sienkiewicz miał również stwierdzić: "Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością".
Z kolei Belka miał mówić, że przed wybuchem afery Amber Gold ostrzegał premiera przed piramidą finansową.
Nowak bał się "trzepania" finansów żony?
Na drugim nagraniu Sławomir Nowak rozmawia z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej - twierdzi "Wprost". Nowak miał prosić Parafianowicza o pomoc ws. kontroli finansów jego żony.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami - mówił Nowak według tygodnika. Parafianowicz miał zapewnić go, że "zablokował" sprawę.
Były minister transportu potwierdził w rozmowie z "Wprost", że do spotkania doszło. Podkreślił, że Parafianowicz nie pełnił wówczas funkcji publicznych. - Był jedyną znaną mi kompetentną osobą, która mogła rozwiać moje obawy związane z kolejną kontrolą skarbową - tłumaczył Nowak.
"Wprost": Taśm jest więcej
Redakcja dodaje, że dotarły do niej wiadomości o kolejnych nagraniach, m.in. ze spotkania wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem.
"Za nagraniami mogą stać służby specjalne, ludzie wywodzący się z Biura Ochrony Rządu, jakaś grupa biznesowa, a może polityczna konkurencja" - twierdzi "Wprost".
Pełen artykuł nt. nagrań ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika. Usiłowaliśmy skontaktować się z rzecznikami rządu i MSW oraz biurem prasowym NBP. Na razie nie uzyskaliśmy komentarza.
Szef NIK się tłumaczy
Rzecznik NIK, w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że w czasie rozmowy z Janem Kulczykiem szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca powinien zgłosić się do innych organów państwa.
Telefon od PAP odebrał wiceszef PO Cezary Grabarczyk, który powiedział, że z publikacją "Wprostu" dopiero się zapozna i do tego czasu nie będzie komentował sprawy. Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że przed opublikowaniem nagrań nie będzie komentował sprawy.
Podobnie rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk powiedział, że nie będzie komentował informacji "Wprost" ani w żaden sposób odnosił się do nich przed zapoznaniem się z nagraniami.
Tusk: przykra sprawa
Premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 na konferencji prasowej odniesie się do informacji "Wprost". "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej" - napisał na Twitterze Tusk. To pierwszy komentarz od wielu godzin ze strony rządzących.
Termin konferencji szefa rządu potwierdziła także Małgorzata Kidawa-Błońska.
Opozycja wniesie o komisję śledczą?
Niektórzy politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej. - Konieczne natychmiastowe powołanie komisji śledczej oraz dymisja Sienkiewicza i Belki - oświadczył szef Polski Razem i były poseł PO Jarosław Gowin. Wtóruje mu Zbigniew Ziobro.
Czytaj więcej na Wprost.pl >>>
14.06.2014 13:47
Ktoś nielegalnie nagrał spotkania ministrów rządu Donalda Tuska z prezesem NBP Markiem Belką. Taśmy są kompromitujące - twierdzi "Wprost". Informacje tygodnika skomentował premier. "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej" - napisał na Twitterze.
Do obu spotkań miało dojść w VIP-roomie mokotowskiej restauracji Sowa i Przyjaciele. "Pierwsze z nich odbyło się w lipcu 2013 roku. Uczestniczyli w nim szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki. Drugie spotkanie odbyło się na początku lutego 2014 roku. Brali w nim udział były minister transportu Sławomir Nowak, były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz Dariusz Zawadka, były szef GROM-u - podaje "Wprost".Sienkiewicz o rządowym projekcie: "Ch..., dupa i kamieni kupa"
Co jest na taśmach? "Wprost" twierdzi, że na pierwszym nagraniu Sienkiewicz prosi Belkę, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego. Belka w zamian chce odwołania ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Kilka miesięcy po rzekomym spotkaniu Rostowski rzeczywiście stracił tekę ministra, a do Rady Ministrów wpływa projekt nowelizacji ustawy ze zmianami, których miał żądać Belka.
Według "Wprostu" na nagraniach utrwalono szereg kontrowersyjnych opinii Bartłomieja Sienkiewicza. Minister miał powiedzieć o projekcie Polskich Inwestycji Rozwojowych "Ch..., dupa i kamieni kupa" i stwierdzić, że "Polacy mają w dupie orliki i autostrady". Sienkiewicz miał również stwierdzić: "Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością".
Z kolei Belka miał mówić, że przed wybuchem afery Amber Gold ostrzegał premiera przed piramidą finansową.
Nowak bał się "trzepania" finansów żony?
Na drugim nagraniu Sławomir Nowak rozmawia z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej - twierdzi "Wprost". Nowak miał prosić Parafianowicza o pomoc ws. kontroli finansów jego żony.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami - mówił Nowak według tygodnika. Parafianowicz miał zapewnić go, że "zablokował" sprawę.
Były minister transportu potwierdził w rozmowie z "Wprost", że do spotkania doszło. Podkreślił, że Parafianowicz nie pełnił wówczas funkcji publicznych. - Był jedyną znaną mi kompetentną osobą, która mogła rozwiać moje obawy związane z kolejną kontrolą skarbową - tłumaczył Nowak.
"Wprost": Taśm jest więcej
Redakcja dodaje, że dotarły do niej wiadomości o kolejnych nagraniach, m.in. ze spotkania wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem.
"Za nagraniami mogą stać służby specjalne, ludzie wywodzący się z Biura Ochrony Rządu, jakaś grupa biznesowa, a może polityczna konkurencja" - twierdzi "Wprost".
Pełen artykuł nt. nagrań ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika. Usiłowaliśmy skontaktować się z rzecznikami rządu i MSW oraz biurem prasowym NBP. Na razie nie uzyskaliśmy komentarza.
Szef NIK się tłumaczy
Rzecznik NIK, w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że w czasie rozmowy z Janem Kulczykiem szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca powinien zgłosić się do innych organów państwa.
Telefon od PAP odebrał wiceszef PO Cezary Grabarczyk, który powiedział, że z publikacją "Wprostu" dopiero się zapozna i do tego czasu nie będzie komentował sprawy. Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że przed opublikowaniem nagrań nie będzie komentował sprawy.
Podobnie rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk powiedział, że nie będzie komentował informacji "Wprost" ani w żaden sposób odnosił się do nich przed zapoznaniem się z nagraniami.
Tusk: przykra sprawa
Premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 na konferencji prasowej odniesie się do informacji "Wprost". "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej" - napisał na Twitterze Tusk. To pierwszy komentarz od wielu godzin ze strony rządzących.
Termin konferencji szefa rządu potwierdziła także Małgorzata Kidawa-Błońska.
Opozycja wniesie o komisję śledczą?
Niektórzy politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej. - Konieczne natychmiastowe powołanie komisji śledczej oraz dymisja Sienkiewicza i Belki - oświadczył szef Polski Razem i były poseł PO Jarosław Gowin. Wtóruje mu Zbigniew Ziobro.
Czytaj więcej na Wprost.pl >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz