środa, 30 lipca 2014

Nigeryjski przekręt: skąd się bierze, dlaczego jest napisany takim językiem i dlaczego wciąż ma się bardzo dobrze


Robert Kędzierski
22.07.2014 13:30
Naira, waluta Nigerii

Naira, waluta Nigerii (Fot. Ian Barbour)

Nigeryjski przekręt to jeden z ulubionych sposobów przestępców na wyłudzanie pieniędzy. Od połowy lat 90. wykorzystuje się go nabierania osób, które uwierzą w niewiarygodne historie o gigantycznym spadku czy wygranej na loterii. Kto uwierzy, ten może spędzić w więzieniu kilka lat.

Nie ma chyba osoby, której przestępcy nie próbowaliby wciągnąć w nigeryjski przekręt. Chyba każdy znalazł kiedyś w swojej skrzynce maila informującego o gigantycznej wygranej, spadku, nagrodzie, którą trzeba odebrać. Zazwyczaj z maila dowiemy się, że chodzi o astronomiczną kwotę i że jeśli tylko prześlemy wszystkie dane osobowe, część z tej fortuny zostanie u nas.

Kiedy ofiara marząca o milionach odpisze do oszusta, ten zacznie wciągać ją w grę. Nie ma przecież nic za darmo: trzeba pokryć koszty łapówek, transportu gotówki, opłacić przelew. Łatwowierna ofiara płaci więc, licząc na to, że jest o krok od fortuny. A przestępca zwodzi i prosi o kolejne pieniądze. Kiedy wie już nie uzyska ani grosza więcej, znika.

A Touch Cooler
Oglądaj ulubione filmy i zdjęcia – wszystko w jednej dłoni.
#
Reklama BusinessClick

Wtedy wpłacający uświadamia sobie, że padł ofiarą oszustwa. Kiedy sprawą zajmie się policja, najczęściej okazuje się, że e-maile były wysyłane z IP gdzieś w Nigerii. Stąd nazwa przestępstwa.

Warianty przekrętu

Serwis Policja.pl gruntownie analizuje wszelkie możliwe warianty nigeryjskiego przekrętu. Podkreśla przy tym, że każdy z nich skierowany jest do nieco innego odbiorcy, każdy ma poruszyć "inne struny".  Rozróżniamy więc następujące typu oszustwa:

Na "uchodźcę politycznego". Przestępca stara się przekonać ofiarę, że stracił dostęp do fortuny pozostawionej w kraju ogarnięty wojną. Ofiara opłaca przeróżne koszty transferu pieniędzy, aż w końcu kontakt się urywa.

Na inwestora. Ofiara jest przekonywana, że bierze udział w transferze pieniędzy niezbędnym do zainwestowania w intratny biznes. Przestępca tłumaczy, że sam nie może z różnych względów odebrać przelewu od rodziny.

Na wygraną na loterii. W tym wypadku dostajemy list podpisany imieniem i nazwiskiem, a nawet numer telefonu do przedstawiciela loterii. Przestępcy posługują się też fałszywymi certyfikatami wygranej i potwierdzeniami przelewu.

Na aukcję internetową. Kiedy sprzedajemy coś wartościowego na portalu aukcyjnym może zgłosić się do nas kupujący. Będzie przekonywał, że jest bardzo zainteresowany zakupem, poprosi o sprzedaż poza aukcją. Przestępca wyśle ofierze sfałszowany dowód przelewu. Ofiara wysyła towar, pieniądze nigdy nie docierają...

Na konto bez właściciela. W tym wypadku ofiara dostanie cały pakiet dokumentów: skany, potwierdzenia, pieczątki... Wszystko, oczywiście, sfałszowane. Ofiara zapłaci za nieistniejących notariuszy i prawników.

Wash-wash. Ten sposób wymaga kontaktu w świecie realnym. Wszystko zaczyna się jednak o e-maila. Przestępca przekonuje, że ma fortunę w banknotach pokrytych farbą, którą wystarczy zmyć. Kiedy ofiara połknie haczyk, proponowane jest jej spotkanie. Podczas prezentacji widzi banknoty pokryte farbą i słyszy, że może je odkupić za ułamek wartości. Pieniądze okazuję się fałszywe, przestępcy znikają...

Na ofiarę przekrętu nigeryjskiego. Tu przestępcy wykazują się sporą bezczelnością. Przekonują, że reprezentują rząd Nigerii i realizują program "wypłaty rekompensat" osobom pokrzywdzonym w ramach "nigeryjskiego przekrętu". Później - tak jak w innych wariantach - ofiara otrzymuje fałszywe dokumenty i musi jedynie "wnieść drobną opłatę"...

Może się też zdarzyć, że ofiara nigeryjskiego przekrętu otrzyma pieniądze na swoje konto z poleceniem przelania ich na kilka innych gdzieś w Europie. Przestępcy pozwolą zatrzymać niewielką część pieniędzy jako "opłatę". Ani prokuratura, ani policja nie będą jednak wyrozumiałe i najpewniej pośrednik usłyszy zarzuty za pranie brudnych pieniędzy lub udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Można za to spędzić kilka lat w więzieniu.

Język "nigeryjskiego przekrętu"

Zapewne myślicie, że przestępcy wykazują się dużą niefrasobliwością pisząc do swoich ofiar łamaną angielszczyzną czy też łamanym polskim. Okazuje się jednak, że to zaplanowana strategia. Wyjaśnia to serwis Uxwatch.pl.

Aby przelać swoje pieniądze osobie po drugiej stronie świata, bazując tylko na korespondencji mailowej, potrzeba dużej łatwowierności (czy jak kto woli: naiwności). I tak, jeśli kogoś nie zaalarmuje dziwaczna historyjka czy koślawy język, jest świetnym potencjalnym celem. Nawet słowo "Nigeria" nie pada w scammie przypadkiem - jeśli to nie wzbudzi jego podejrzeń, ofiara prawdopodobnie nie słyszała o nigeryjskim przekręcie.

Przestępcom "wystarczy", że na ich maila odpisze kilka naiwnych i niezadających pytań osób. To dlatego e-maile z nigeryjskim przekrętem są tak źle napisane. Jak wynika z poniższego rysunku, przestępcom opłaca się napisać wiadomość kiepskim językiem. Na 1000 wysłanych e-maili odpowiedzą dwie osoby gotowe do działania. Na scam napisany "poprawnie" odpisze więcej osób, nawet 200. Ale większość z nich i tak nie będzie na tyle łatwowierna, żeby działać.

Nigeryjski przekret

Fot. za Uxwatch.pl

Jak się bronić?

Należy pamiętać o tym, że na nigeryjski przekręt nie muszą nabrać się wyłącznie osoby naiwne. Wystarczy, że ktoś jest zdesperowany, potrzebuje pieniędzy na leczenie, spłatę długów. Wtedy zacznie myśleć nieracjonalnie.

Racjonalne myślenie to chyba ostatnia linia obrony przed nigeryjskim przekrętem. Przestępstwo jest wciąż popularne, bo w doskonały sposób wykorzystuje ludzkie słabości.

[za UX Watch]

Brak komentarzy: