30.08.2014 , aktualizacja: 30.08.2014 13:51

- Legia była z naszej strony informowana o wysokości karencji piłkarza. Wszystkie inne kluby pilnują takich kwestii z wielką uwagą. Byłem naprawdę zaskoczony błędem Legii. I podkreślam, że był to błąd klubu, a nie UEFA - mówi Gianni Infantino w rozmowie z Romanem Kołtoniem dla polsatsport.pl.

Za występ Bartosza Bereszyńskiego w rewanżu z Celtikiem w 3. rundzie eliminacji Ligi MistrzówUEFA ukarała Legię walkowerem. Pierwsze spotkanie stołeczny zespół wygrał u siebie 4:1, a w rewanżu zwyciężył 2:0, ale okazało się, że w tym spotkaniu nie mógł wystąpić Bereszyński.
22-letni obrońca w ubiegłym sezonie otrzymał czerwoną kartkę w meczu Ligi Europejskiej z Apollonem Limassol, za którą powinien pauzować trzy spotkania. Teoretycznie kara kończyła mu się po pierwszym meczu z Celtikiem. Problem w tym, że nie został zgłoszony do drugiej rundy eliminacyjnej, w której Legia mierzyła się z St. Patrick's.
- Chciałbym z całą stanowczością stwierdzić, że z punktu widzenia UEFA nie mieliśmy innego wyjścia - mówi Infantino w rozmowie z polsatsport.pl. - Stara sentencja łacińska głosi: "Dura lex, sed lex". "Twarde prawo, ale prawo". I tak właśnie ten przepis był pomyślany. Nie możemy dopuścić do tego, aby zawodnicy ukarani dyscyplinarnie występowali w rozgrywkach - dodał.
Wiele osób uważa, że Legia została pokrzywdzona, ponieważ Bereszyński, wchodząc na ostatnie minuty spotkania w Edynburgu nie miał żadnego wpływu na końcowy rezultat. - W tym akurat przypadku nie można zostawiać pola dla interpretacji - uważa Infantino.
I dodaje: - Przepis jest jednoznaczny i mówi o walkowerze. Legia była z naszej strony informowana o wysokości karencji piłkarza. Wszystkie inne kluby pilnują takich kwestii z wielką uwagą. Byłem naprawdę zaskoczony błędem Legii. I podkreślam, że był to błąd klubu, a nie UEFA.
Sekretarz generalny dziwi się, że klub za całą sprawę z Bereszyńskim próbuje zrzucić odpowiedzialność na UEFA. - Dlaczego Legia nie przyzna się do błędu i nie zacznie nowej drogi - do finału Ligi Europejskiej w Warszawie? - pyta Infantino.
- Błędy się zdarzają - historia futbolu zna mnóstwo takich wypadków. Ktoś popełnia kosztowny błąd, aby za chwilę się odrodzić i przeżyć niesamowitą, ekscytującą historię. Taka może stać się udziałem Legii - przyznaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz