Wygraną Osi Ugonoh w czwartej edycji "Top Model" umieściłyśmy w rankingu najważniejszych wydarzeń w polskiej modzie 2014. Z laureatką spotkałam się w grudniu, gdzieś pomiędzy pokazemŁukasza Jemioła i show La Manii. W obu wzięła udział, planowała podróż na święta do Irlandii, tuż po powrocie pojawiła się z bratem w "Dzień Dobry TVN". Zawsze w dobrym humorze, ubrana z artystycznym zacięciem (w jej stylizacji zawsze musi być akcent mocnego koloru!). Zapamiętałam jej świetny oranżowy płaszcz, szeroki uśmiech i zawstydzająco zdrowe przekąski, jak na modelkę przystało.
Natalia Kędra: Widziałam Cię na wybiegu w ostatnim pokazie Jemioła. Musiałaś konkurować w castingu czy zaproszono cię osobiście?
Osi Ugonoh: Casting odbył się chyba na tydzień przed finałem i nawet o nim nie wiedziałam! Ale dzień po finale zadzwonili do mnie z D'VISION [agencja Osi], że Łukasz Jemioł zaprosił mnie do pokazu. Bardzo się cieszyłam!
Zapytam cię o „Top Model". Dla mnie było szokiem, że w tej edycji modelkikonkurowały z modelami. Kalkulowaliście, że będziecie odpadać na zmianę?
W prawdziwym świecie mody kobieta i mężczyzna nigdy nie konkurują o to samo zlecenie, ale w programie było to OK. Chłopaki dodali luzu na planie. Nie myślałam w ten sposób: „teraz odpadnie chłopak, teraz dziewczyna", oceniałam po prostu ich zdjęcia. Oczywiście przypuszczałam, że będzie jakiś chłopak w finale, ale to dlatego, że myślałam, że [Michał] Baryza się naprawdę nadaje. Od samego początku wiedziałam, że on dojdzie do tego etapu. Miałam nawet proroczy sen!
Spodziewałaś się wygranej czy obstawiałaś, że wygra Michał Baryza?
Nie wiedziałam, czy to będą ja czy on. Mimo wszystko miałam nadzieję, że wygram.
TVN/X-News
Co było dla ciebie największym wzywaniem? Pozowanie nad powierzchnią wody, naga sesja, pozowanie z surowym mięsem?
Szczerze, to nie konkretne sesje były trudne. Największym wyzwaniem było zdobyć pewność siebie przed obiektywem, zacząć pracować lepiej, uwierzyć w to, że się nadaję do modelingu. Przy każdym zadaniu wiedziałam, że uda mi się to zrobić. Nawet z flyboardem, mimo że nie umiem pływać! Wiedziałam, ze nie pozwolą mi się utopić, ufałam im.
Które zadanie w „Top Model" wspominasz najlepiej?
Zawsze mówię, że doskonale wspominam sesję w stadninie w Gałkowie, gdy pozowałam z koniem. Skupiłam się tylko na naturze, byłam zrelaksowana. Atmosfera podczas sesji była wspaniała.
Lara James / TVN
A spotkania z modelkami światowej sławy, Bar Rafaeli i Anją Rubik?
Bar Rafaeli jest sławna, jest dobrą modelką. Krępowało mnie, że jest taka piękna i będzie trzeba z nią pozować. Ale znacznie bardziej bałam się spotkania z Anją Rubik. Jest na topie, jest bardzo profesjonalna, naprawdę zna się na rzeczy. Bałam się krytyki, że powie mi np., że jestem za duża, że się nie nadaję. Okazało się, że jest bardzo miła. Zaskoczyło mnie, że czułam się tak komfortowo.
Martwiłaś się wzrostem czy sylwetką?
Mam 1,80 m czyli idealny wzrost do modelingu. Bardziej chodziło mi o biodra i nogi. Trenowałam sprint, więc mam trochę mięśni. Próbowałam je zbić, ale nie chcę zgubić wszystkiego. Nadal ćwiczę i jem zdrowo. Staram się po prostu jeść mniej a częściej. To przyspiesza metabolizm. No i trzeba ćwiczyć, tego nie da się uniknąć.
Na pewno masz już dosyć rozmów o rasizmie, ale muszę zapytać czy przejmowałaś się negatywnymi komentarzami w internecie?
Gdy szłam do programu, przygotowałam się psychicznie. Od razu powiedziałam sobie, że mogę się spotkać z hejtem ze względu na kolor skóry. Przecież wiem, jak jest w Polsce, różnie bywa. Dlatego bardzo mile mnie zaskoczyli ludzie tak pozytywnym odbiorem! Nie każdy musi mnie lubić - to oni tracą. Kocham mój kolor skóry i przecież go nie zmienię. Nie marnuję czasu na złe emocje.
KAPiF
Nawet w krajach, gdzie jest większa różnorodność są takie problemy. Top modelka Jourdan Dunn często narzeka na rasizm, np. ograniczenia w liczbie ciemnoskórych modelek w pokazie. Spodziewasz się trudności czy uważasz, że inne modelki już przetarły szlaki?
Jestem świadoma, że w tej branży może występować problem rasizmu. Pamiętam jakChanel Iman mówiła na ten temat. Jeszcze nie ma tak wielu czarnych modelek w branży, może to jest w mentalności projektantów? Może wierzą, że biała modelka lepiej sprzeda kolekcję? Oczywiście, że tak nie jest i chciałabym, żeby takie myślenie się zmieniło. Ja lubię wyzwania. Jeśli ktoś mi mówi, że coś mi się nie uda, to ja to właśnie zrobię. Mój kolor skóry na pewno nie będzie mnie blokował. Mam nadzieję, że będę pracować z ludźmi, który będą mnie chcieli poznać jako Osi, a nie „czarną Osi".
Będziesz teraz pracować w Polsce czy chcesz spróbować rozwijać karierę w Irlandii, gdzie mieszka twoja rodzina?
Nie chcę wracać do Irlandii, idę przed siebie. W Irlandii też wysyłałam zdjęcia do agencji, ale nawet nie zależało mi, żeby mi wyszło. Cieszę się, że jestem w Polsce, tu zaczynam karierę i nowe życie. Ale oczywiście chcę podróżować, bo na tym polega praca modelki!
Masz dużą rodzinę. Jak przeżywasz rozłąkę? Na początku kariery pewnie przydałoby się wsparcie.
Jestem bardzo rodzinna i oczywiście tęsknię. Ale teraz się usamodzielniam i staram się o tym nie myśleć. Często rozmawiam z siostrą, która mieszka w Gdańsku, ale też z bratem i rodziną z Irlandii. Mam od nich bardzo dużo miłości. Ja robię swoje, oni robią swoje, ale na święta wszyscy się spotykamy i znów jesteśmy wielką szczęśliwą rodziną.
Instagram.com/osiugonoh
Twoja mama mówiła w wywiadzie, że zawsze marzyłaś o modelingu. Które dziewczyny z branży są dla ciebie wzorem?
Mama tak mówi, ale tak naprawdę modelingiem zaczęłam się interesować na poważnie dopiero dwa lata temu i to ze względu na nią. Ale teraz dążę do celu, chcę wchłaniać wszystko, szybko się uczę.
Kto jest dla mnie wzorem? Zależy, o co chodzi - na wybiegu podobają mi się Gisele Bundchen i Naomi Campbell.
Jeśli musiałabyś tak jak Cara Delevingne i Kendall Jenner wybrać czy iść w pokazie Chanel albo Victoria's Secret, to co byś wybrała?
Victoria's Secret, na 100%!
Jakie jest twoje wymarzone zlecenie? O współpracy z którymi projektantami marzysz?
Najbardziej chciałabym pracować dla Givenchy albo Alexandra Wanga. Podobała mi się jego sportowa kolekcja dla H&M. Myślę, że bardzo bym do niej pasowała!
Lukasz Dziewic/HIRO
Nie wszystkim po „Top Model" udaje się utrzymać na fali. Chyba pierwszy raz rozmawiam z „absolwentką" programu, która miałaby takie parcie do przodu i optymizm, że się uda!
Jestem straszną marzycielką. Jak już się rozmarzę, to nie mogę przestać! Mam teraz 20 lat, więc nie ma co tracić czasu, trzeba iść do przodu. Póki mogę łatwo utrzymać sylwetkę! Po programie musimy iść przed siebie, nie, nawet biec. Mamy teraz swoje pięć minut i trzeba je dobrze wykorzystać.
Oglądałam wiele edycji „America's Next Top Model" i niektóre z tych dziewczyn robią prawdziwą karierę po programie. Innym bardziej zależy, żeby być celebrytkami niż modelkami. Ja nie chcę być sławna za nic! Jeśli mam być sławna, to za moją ciężką pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz