poniedziałek, 11 lutego 2008

Chcieli przemycić dwa wozy pancerne ze Słowacji

awe
2008-02-11, ostatnia aktualizacja 2008-02-11 11:58
Zobacz powiększenie

Karpacka Straż Graniczna udaremniła przemyt dwóch wozów pancernych z demobilu armii słowackiej. Wozy próbowali wwieźć do Polski dwaj kolekcjonerzy militariów.

Zobacz powiekszenie
Wozy bojowe, które próbowali przemycić kolekcjonerzy militariów
Zobacz powiekszenie
Zdemontowane działko
- Już dwa miesiące temu, 11 grudnia ub. roku, czyli przed wejściem Polski do strefy Schengen, strażnicy graniczni przejścia granicznego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Chyżnem zakwestionowali prywatny przewóz tych dwóch wozów pancernych, które próbował wwieźć do Polski 28-letni mieszkaniec pobliskiej, przygranicznej miejscowości na Orawie - informuje mjr Marek Jarosiński rzecznik komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Niecodzienny towar mieszkaniec Orawy próbował wówczas przewieźć w skrzyni ładunkowej TIR-a. Były to wozy opancerzone produkcji jeszcze czechosłowackiej, typu Praga V3S, wyposażone w dwulufowe działka przeciwlotnicze dużego kalibru 30 mm, pochodzące z legalnej sprzedaży sprzętu wycofywanego z armii słowackiej.

Liczyli na Schengen

Strażnicy cofnęli wówczas transport z powrotem na Słowację. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zakup, przewóz i posiadanie tego rodzaju sprzętu militarnego jest możliwe pod warunkiem "nieodwracalnego pozbawienia elementów jego uzbrojenia cech użytkowych", czyli trzeba tak uszkodzić jego uzbrojenie, żeby nie można było oddać z niego strzału, nawet po podjęciu ewentualnej naprawy.

Jednak w związku z tym, że po wejściu Polski i Słowacji do strefy Schengen przewóz towarów nie jest już kontrolowany w przejściach granicznych, to postanowił on skorzystać z tego ułatwienia. Skontaktował się z kolekcjonerami militariów z północnej Polski, zaprosił ich do Słowacji i tam, na miejscu, sprzedał im dwa wozy bojowe w cenie po 20 tysięcy złotych każdy. Nowi nabywcy mieli sprowadzić pojazdy do Polski.

Postawili wozy na posesjach

Nowi właściciele tych pojazdów, 39-letni mieszkaniec Chełmna w woj. kujawsko-pomorskim i 53-letni mieszkaniec okolic Olsztyna w woj. warmińsko-mazurskim przewieźli je ciężarówkami do siebie i postawili na swoich posesjach. - Rozumiemy namiętności kolekcjonerskie, które skłaniają do kupowania takich drogich i strzelających zabawek i zakładamy, że sami kolekcjonerzy nie mają zamiaru użycia tego rodzaju sprzętu w celach przestępczych, ale nawet starannie przechowywany śmiercionośny sprzęt może jednak trafić w niepowołane ręce, np. w wyniku kradzieży. Dlatego konieczne było natychmiastowe zabezpieczenie przez Straż Graniczną elementów uzbrojenia tych wozów pancernych - mówi Jarosiński.

Wobec kolekcjonerów zostało wszczęte postępowanie o nielegalnego posiadania broni, a pośrednik transakcji sprzedaży wozów pancernych będzie odpowiadał za pomocnictwo w tym przestępstwie. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Wynagrodzenie w IV kwartale 2007 wzrosło o 8,9 proc.

las, PAP
2008-02-11, ostatnia aktualizacja 2008-02-11 14:20

Przeciętne wynagrodzenie w IV kwartale 2007 roku wyniosło 2.899,83 zł wobec 2.662,51 zł w IV kwartale 2006 roku, czyli wzrosło o 8,9 proc. rdr - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny.

W ujęciu kwartalnym przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 7,2 proc.

Przeciętne wynagrodzenie za rok 2007 wyniosło 2.691,03 zł, czyli było wyższe o 8,6 proc. niż w 2006 roku.(PAP)

Pięć Grammy dla Winehouse

Paulina Wilk, j.m., m.d. 11-02-2008, ostatnia aktualizacja 11-02-2008 17:16

Największą sensacją 50. gali wręczenia Grammy była nagroda za najlepszy album dla Herbiego Hancocka.

źródło: AFP
źródło: AFP
Rihanna - laureatka trzech nagród
źródło: AFP
Rihanna - laureatka trzech nagród

24-letnia Winehouse oniemiała ze zdziwienia, po czym pobiegła przytulić się do mamy. Publiczność zgromadzona w Staples Center w Los Angeles oglądała jej wzruszenie na telebimie, bo brytyjska wokalistka musiała zostać w Londynie. Amerykanie przyznali jej wizę za późno, by zdążyła do Kaliforni.

Uzależniona od narkotyków artystka od dwóch tygodni przebywa w ośrodku odwykowym, opuściła go na kilka godzin z okazji ceremonii. Wykonała autobiograficzne piosenki – „Rehab" i „You Know I'm No Good", w których opowiada o niechęci do terapii i przyznaje, że sprawia same kłopoty.

Niedzielny wieczór należał do niej, podobnie jak statuetki za piosenkę i nagranie roku – „Rehab", a także dla nowego artysty, za album wokalny pop „Back to Black" i najlepsze żeńskie wykonanie pop. Werdykt akademii oddaje uwielbienie, jakim amerykańscy fani i muzycy darzą Winehouse. Soulowa piosenkarka i kompozytorka była w zeszłym roku postacią numer jeden za oceanem.

Winehouse otrzymała trzy spośród tzw. wielkiej czwórki nagród (wszystkie udało się zdobyć jedynie Christopherowi Crossowi w 1981 r.), do kompletu zabrakło jej statuetki za album roku. Ta trafiła do zaskoczonego Herbiego Hancocka. Zwycięstwo jego jazzowej płyty „River: The Joni Letters" jest sensacją.

Już sama nominacja dla poświęconego Joni Mitchell albumu była dowodem, że akademia stara się odciąć od wizerunku gremium nagradzającego najpopularniejszych, a nie najlepszych muzyków. Wcześniej krążek jazzowy został albumem roku tylko raz – udało się to w 1964 r. płycie „Getz/Gilbert" saksofonisty Stana Getza i brazylijskiego gitarzysty Joao Gilberto z udziałem wokalistki Astrud Gilberto.

Osiem lat temu w gronie nominowanych była Diana Krall i jej płyta „When I Look in Your Eyes", ale przegrała z „Supernatural" Santany. Krążek Hancocka jest wyjątkowy i zaskakujący. Jazzowe frazy dominują nawet nad głosami wokalistek z kręgu muzyki pop: Norah Jones, Tiny Turner i samej Joni Mitchell.

Mitchell otrzymała w niedzielę Grammy w nietypowej dla siebie kategorii – za nagranie instrumentalne pop „One Week Last Summer" z albumu „Shine". Album Hancocka został także uznany za najlepszy w kategorii jazzu współczesnego, łącznie pianista ma teraz 12 złotych gramofonów.

Dziesięć statuetek trafiło już do rapera i producenta Kanye'go Westa, który w tym roku otrzymał najwięcej, bo aż osiem nominacji, a odebrał cztery nagrody w kategorii rap: za najlepszą piosenkę, najlepszy album „Graduation", najlepsze wykonanie solo i w duecie. Jego występ był jednym z najbardziej spektakularnych momentów gali – z duetem Daft Punk zaprezentował mieszankę klubowych i hiphopowych brzmień. Śpiewał także piosenkę poświęconą niedawno zmarłej matce.

Wzruszających chwil było podczas ceremonii wiele – wieczór otworzył niezwykły tandem Alicii Keys oraz Franka Sinatry – młodego i ubranego w świetnie skrojony garnitur. Jego sylwetka pojawiła się na ekranie, a głos wtórował grającej na fortepianie Keys. Wokalistka wróciła na scenę, by zaśpiewać „No One" – najlepszą piosenkę r&b minionego roku. Razem z Keys wystąpił jeden z najbardziej cenionych gitarzystów rockowych młodego pokolenia – John Mayer.

W kategorii rock triumfował album The Foo Fighters „Echoes, Silence, Patience & Grace", za piosenkę „Radio Nowhere" i jej solowe wykonanie nagrodzono Bruce'a Springsteena, a najlepszą płytę alternatywną nagrali The White Stripes. Statuetkę za album „Djin Djin" w kategorii muzyka świata dostała Angelique Kidjo, która 21 kwietnia wystąpi w Polsce.

W muzyce klasycznej potwierdziła się zasada, że większe szanse mają twórcy i wykonawcy amerykańscy, czego dowodem są trzy statuetki dla mało znanej w Europie kompozytorki Joan Tower i jej orkiestrowego utworu „Made in America". Triumfator Konkursu Chopinowskiego z 1970 r. Amerykanin Garrick Ohlsson zdobył Grammy za płytę z sonatami Beethovena. W kategorii „Najlepszy utwór chóralny", w której nominowali byli Antoni Wit i Henryk Wojnarowski, zwyciężył szef Berlińskich Filharmoników Simon Rattle i płyta z „Niemieckim Requiem" Brahmsa.

50. galę Grammy uświetniły występy gigantów amerykańskiej muzyki. Aretha Franklin stanęła na czele armii muzyków gospel. Beyoncé wyszła na scenę z Tiną Turner, która od ośmiu lat nie koncertuje. Babcia rocka miała dość sił, by tańczyć i skakać na wysokich szpilkach. Wieczór zakończył popis legend – Jerry'ego Lee Lewisa i Little Richarda.

Źródło : Rzeczpospolita