sobota, 11 października 2008

El. MŚ: Niemcy wygrali z Rosją, Francja zawiodła

mk
2008-10-11, ostatnia aktualizacja 2008-10-11 23:44

Sobota była dla Polski i większości innych reprezentacji trzecim dniem eliminacji do Mistrzostw Świata w 2010 r. W hicie wieczoru Niemcy wygrali z Rosją 2:1. Polacy w świetnym stylu pokonali Czechów.

Zobacz powiekszenie
Fot. PETER ANDREWS REUTERS
Smolarek walczy ze Pospechem
Zobacz powiekszenie
Fot. SCOTT HEPPELL AP
Szkocja - Norwegia. Scott Brown walczy w powietrzu ze Steffenem Iversenem
Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Wayne Rooney świętuje zdobycie gola
Zobacz powiekszenie
Fot. DARKO VOJINOVIC AP
Gattuso i Georgiew
Zobacz powiekszenie
Fot. FRANCOIS MORI AP
Jeremy Toulalan (Francja) w walce z George Ogararu (Rumunia)
Polska - Czechy 2:1. Obłędne gole Błaszczykowskiego i Brożka! »

Sensacyjny lider Grupy 1. Albania, poległ na wyjeździe z Węgrami. W meczu najlepszych drużyn Szwecja bezbramkowo zremisowała z Portugalią. Grecja po zwycięstwie 3:0 nad Mołdawią ma komplet punktów w Grupie 2.

W "naszej" grupie Polska, Słowacja i Słowenia nie straciły punktów.

Finlandia bardzo długo męczyła się z Azerbejdżanem i pomógł jej dopiero rzut karny wykorzystany przez Forssella. Walijczycy zmarnowali trzeci rzut karny w trzecim kolejnym meczu, ale mimo to pokonali Liechtenstein. W hicie wieczoru Niemcy pokonali Rosjan 2:1.

Największe zwycięstwo odnieśli w sobotę Anglicy - wygrali 5:1 z Kazachstanem.

A w Grupie 7. skompromitowali się Austriacy, którzy nie potrafili wygrać z Wyspami Owczymi, słabi także Włosi, którzy nie zdołali pokonać na wyjeździe Bułgarów.

Grupa 1

Węgry - Albania - 2:0 »

Dania - Malta - 3:0 »

Szwecja - Portugalia - 0:0 »

Grupa 2

Szwajcaria - Łotwa - 2:1 »

Luksemburg - Izrael - 1:3 »

Grecja - Mołdawia - 3:0 »

Grupa 3

Polska - Czechy - 2:1 »

San Marino - Słowacja - 1:3 »

Słowenia - Irlandia Płn. - 2:0 »

Grupa 4

Finlandia - Azerbejdżan - 1:0 »

Wyniki Grand Prix Japonii F1

mk
2008-10-12, ostatnia aktualizacja 2008-10-12 10:59
Zobacz powiększenie
Robert Kubica oblewa szampanem Fernando Alonso po dekoracji zwycięzców Grand Prix Japonii na torze Fuji
Fot. LUCA BRUNO AP

Robert Kubica jest póki co trzeci i ma siedem punktów straty do Felipe Massy. Od czwartego Kimi Raikkonena oddziela go dziewięć oczek. Do końca sezonu pozostały dwa wyścigi.

Drugie z rzędu zwycięstwo - po triumfie w Grand Prix Singapuru - odniósł Hiszpan Fernando Alonso z ekipy Renault, wygrywając w niedzielę wyścig o Grand Prix Japonii, 16. z 18 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Robert Kubica z teamu BMW-Sauber zajął na torze Fuji Speedway drugie miejsce.

Trzeci w GP Japonii był Kimi Raikkonen z Ferrari, który nie zdołał zmniejszyć straty do Polaka zajmującego trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Fin powiększył dorobek do 63 punktów, ale stracił szansę obrony tytułu mistrza świata.

Natomiast Kubica, który po raz siódmy w sezonie znalazł się na podium, zgromadził 72 punkty i zbliżył się do dwóch najpoważniejszych kandydatów do tytułu: 12. na mecie Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z McLaren-Mercedes (84 pkt) oraz Brazylijczyka Felipe Massy z Ferrari (78 pkt) - był w niedzielę siódmy. Awansował o jedno oczko po ukaraniu przez sędziów po wyścigu 25 s karą Sebastiena Bourdais.

Doszło do zmiany w klasyfikacji konstruktorów, bowiem na prowadzenie wyszło w niedzielę Ferrari - 142 punkty, wyprzedzając McLaren-Mercedes - 135, do którego zbliżyła się ekipa BMW-Sauber - 128 pkt.

Wyniki Grand Prix Japonii:

LP:Zawodnik (kraj):Wynik:
1Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 1:30.21,892
2Robert Kubica (Polska/BMW-Sauber) 5,283s
3Kimi Rńikkönen (Finlandiaia/Ferrari) 6,400
4Nelson Piquet junior (Brazylia/Renault) 20,570
5Jarno Trulli (Włochy/Toyota) 23,767
6Sebastian Vettel (Niemcy/Toro-Rosso-Ferrari) 39,207
7Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 46,758
8Mark Webber (Australia/Red-Bull-Renault) 50,811
9Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber) 54,120
10Sebastien Bourdais (Francja/Toro-Rosso-Ferrari) 59,085
11Nico Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota) 1.02,096
12Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1.18,900
13Rubens Barrichello (Brazylia/Honda) 1 okr.
14Jenson Button (W.Brytania/Honda) 1 okr.
15Kazuki Nakajima (Japonia/Williams-Toyota) 1 okr.


Klasyfikacja Kierowców po GP Japonii

LP:Zawodnik (kraj):Wynik:
1Lewis Hamilton (Wielka Brytania) McLaren84 pkt
2Felipe Massa (Brazylia) Ferrari79
3Robert Kubica (Polska) BMW Sauber72
4Kimi Raikkonen (Finlandia) Ferrari63
5Nick Heidfeld (Niemcy) BMW Sauber56
6Heikki Kovalainen (Finlandia) McLaren51
7Fernando Alonso (Hiszpania) Renault48
8Jarno Trulli (Włochy) Toyota30
9Sebastian Vettel (Niemcy) Toro Rosso29
10Timo Glock (Niemcy) Toyota20
11Mark Webber (Australia) Red Bull20
12Nelson Piquet (Brazylia) Renault18
13Nico Rosberg (Niemcy) Williams17
14Rubens Barrichello (Brazylia) Honda11
15Kazuki Nakajima (Japonia) Williams9
16David Coulthard (Wielka Brytania) Red Bull8
17Sebastien Bourdais (Francja) Toro Rosso6
18Jenson Button (Wielka Brytania) Honda3
19Giancarlo Fisichella (Włochy) Force Indie0
20Adrian Sutil (Niemcy) Force Indie0
21Takuma Sato (Japonia) Super Aguri0
22Anthony Davidson (Wielka Brytania) Super Aguri0

Klasyfikacja konstruktorów po GP Japonii

LP:Zawodnik (kraj):Wynik:
1Ferrari142
2McLaren135
3BMW Sauber128
4Renault66
5Toyota50
6Toro Rosso35
7Red Bull28
8Williams26
9Honda14
10Force Indie0
11Super Aguri0

piątek, 10 października 2008

Pokojowy Nobel dla Ahtisaariego

Jacek Pawlicki
2008-10-11, ostatnia aktualizacja 2008-10-10 17:12

Były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari od ponad 30 lat gasi konflikty międzynarodowe od Namibii przez Sumatrę po Kosowo. Wczoraj uhonorował go za to komitet noblowski w Oslo

Zobacz powiekszenie
Fot. envhist.org
Martti Ahtisaari
Zobacz powiekszenie
Fot. FRED ERNST AP
Martti Ahtisaari po otrzymaniu nagrody Geuzenpenning, marzec 2008 r.
Zobacz powiekszenie
Fot. VISAR KRYEZIU AP
Martti Ahtisaari otoczony ochroniarzami wychodzi z samochodu ONZ w Pristinie (Kosowo), 2005 r.
ZOBACZ TAKŻE
W uzasadnieniu komitet napisał, że "wysiłki Ahtisaariego przyczyniły się do budowy bardziej pokojowego świata i braterstwa między narodami zgodnie z duchem Alfreda Nobla".

- Jestem zaskoczony, że Norwegowie podjęli taką decyzję. Myślałem, że 2,5 proc. norweskiej krwi płynącej w mych żyłach mnie dyskwalifikowało - żartował wczoraj Ahtisaari, który wraz z nagrodą otrzyma też milion euro.

Teraz Ahtisaari chciałby zająć się walką z bezrobociem wśród młodych ludzi na całym świecie. - To być może największe dziś globalne wyzwanie - mówił Fin agencji AP. - Ocenia się, że w ciągu najbliższej dekady na rynek pracy trafi 1,3 mld osób poniżej 30. roku życia. Tradycyjnymi metodami jesteśmy w stanie zapewnić zatrudnienie 300 mln. Ale co zrobimy z pozostałymi, którzy nie będą mieli żadnej nadziei na pracę czy lepsze życie? To łatwy cel dla organizacji kryminalnych i terrorystów.

Najbardziej docenianym przez świat osiągnięciem Ahtisaariego było doprowadzenie w 2005 r. do pokoju w indonezyjskiej prowincji Aceh, gdzie przez 30 lat toczyła się krwawa wojna domowa. Dzięki Finowi oraz wsparciu politycznemu i finansowemu UE do najbiedniejszego i najbardziej wybuchowego skrawka Sumatry wróciła normalność.

Odwiedzałem Aceh w grudniu 2006 r. Widziałem na własne oczy, jak rebelianci stawali się rolnikami, a watażkowie przepoczwarzali się w polityków. Na spotkaniu jeden z byłych bojowników separatystycznej partyzantki GAM powiedział mi, że nie złożyłby broni, gdyby nie ufał "temu Finowi".

Ostatnim sukcesem Ahtisaariego jest Kosowo, gdzie Fin był w 1999 r. negocjatorem z ramienia UE w konflikcie tamtejszych Albańczyków z Serbami. Świat liczył wówczas, że po kilku miesiącach wojny z NATO przywódca Serbii Slobodan Miloszević wycofa wojska z prowincji.

Ahtisaari jeszcze jako prezydent Finlandii (był nim w latach 1994-2000) z ramienia ONZ i UE starał się doprowadzić do zakończenia walk i czystek etnicznych na Albańczykach.

Wojna się skończyła, ale problem Kosowa pozostał. Ahtisaari w 2005 r. wrócił tam jako przedstawiciel ONZ z zadaniem ostatecznego rozwiązania konfliktu między Albańczykami i Serbami. Zakończyło się to zimą br. ogłoszeniem niepodległości Kosowa, co Ahtisaari od dawna uważał za podstawę zakończenia sporu o serbską prowincję.

Eksperci mówią, że dyplomacja Ahtisaariego w niczym nie przypomina zabiegów negocjatorów z dawnych kolonialnych potęg Francji albo Wielkiej Brytanii, a także z USA. Zamiast intryg i rozgrywania jednego przeciw drugiemu Fin woli upór i szczerość, za co jego rozmówcy mają do niego ogromny szacunek. W dodatku nigdy nie eksponuje swej własnej osoby. - Zamiast błyszczeć, woli pozostawać w cieniu - podkreśla jeden z jego współpracowników.

Sukcesów Ahtisaariego nie byłoby bez charakterystycznego dla Finów pragmatyzmu. - Porozumienie pokojowe musi być prostsze od instrukcji obsługi sprzętu AGD - tłumaczył kiedyś.

Ahtisaari urodził się w 1937 r. w karelskim Viipuri (dziś jest to rosyjski Wyborg). Rodzina ojca pochodziła z Norwegii i przed wojną zmieniła nazwisko z norweskiego Adolfsen.

W czasie wojny fińsko-radzieckiej z lat 1939/40 mały Martti uciekł z matką z Karelii do Kuopio, a ojciec służył w fińskiej armii jako mechanik samochodowy. W 1952 r. rodzina musiała przenieść się za chlebem na północ do przemysłowego Oulu. Tam też przyszły prezydent Finlandii ukończył korespondencyjny kurs na nauczyciela szkoły podstawowej.

Zagraniczna kariera zaczęła się przypadkowo w 1960 r., kiedy za pośrednictwem chrześcijańskiej organizacji YMCA trafił na kontrakt do Karaczi, gdzie przez kilka lat szkolił pakistańskich nauczycieli. W 1973 r. został ambasadorem Finlandii w Tanzanii.

Pod koniec lat 70. ówczesny szef ONZ Javier Perez de Cuellar mianował go specjalnym wysłannikiem do Namibii, gdzie trwała wojna pomiędzy murzyńskim ruchem wyzwoleńczym wspieranym przez komunistyczną wówczas Angolę i okupującym kraj wojskiem RPA.

Po raz drugi Fin zjawił się w Namibii w marcu 1989 r. Stanął na czele 8 tys. błękitnych hełmów pilnujących porozumienia pokojowego między partyzantką SWAPO a RPA. Kiedy SWAPO złamała porozumienie i z Angoli wdarła się w głąb kraju, Fin wydał kontrowersyjną zgodę na wypędzenie partyzantów w imieniu ONZ przez południowoafrykańskie wojska. Doszło do krwawych walk, ale Narody Zjednoczone nie straciły kontroli nad Namibią, a przewidziane wolne wybory odbyły się w terminie.

W marcu 1990 r. Namibia zyskała niepodległość, co Ahtisaari uważa za swój największy sukces w karierze. Świat uznał pokój w Namibii za pierwszy zimnowojenny konflikt rozwiązany przy międzynarodowym "okrągłym stole".

W 1991 r. Ahtisaari miał szansę na fotel szefa ONZ, ale nie zyskał kluczowego poparcia Amerykanów, którzy mieli mu za złe, że krzywo patrzył na plan odbicia Kuwejtu zajętego przez irackiego dyktatora Saddama Husajna.

Fin skupił się na konflikcie w b. Jugosławii, potem trafił do jeszcze niespokojnej wówczas Irlandii Płn. Dogląda tam procesu rozbrajania się IRA.

Krótko przed Noblem Ahtisaari za zasługi dla światowego pokoju dostał prestiżową Nagrodę UNESCO im. Féliksa Houphouëta-Boigny. Wśród wielu odznaczeń, jakie otrzymał, jest też polski Order Orła Białego.

Były prezydent Finlandii został wyłoniony spośród 197 kandydatów. Komitet nie wybrał nikogo spośród chińskich dysydentów, choć siedzący w więzieniu ekolog i obrońca praw chorych na AIDS Hu Jia był zdaniem mediów faworytem do nagrody.

Zawiedli się także rosyjscy obrońcy praw człowieka, którzy liczyli na to, że Nobla dostanie Rosjanka Lidia Jusupowa z organizacji Memoriał broniącej m.in. praw Czeczenów, albo i sam Memoriał.

Źródło: Gazeta Wyborcza