niedziela, 16 listopada 2008

Havel zmartwiony słowami Sarkozy'ego na temat tarczy

mm, PAP
2008-11-15, ostatnia aktualizacja 2008-11-15 19:35

Były prezydent Czech Vaclav Havel oświadczył, że jest zaskoczony i zmartwiony wypowiedzią prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przeciwko tarczy antyrakietowej - informuje agencja CTK.

Zobacz powiekszenie
Fot. Adam Kozak / AG
Vaclav Havel
W oświadczeniu przekazanym CTK Havel wskazywał, że przystępując w 1999 roku do NATO Czechy zobowiązały się do zapewniania swego bezpieczeństwa "indywidualnie, dwustronnie, trójstronnie i na różne sposoby". Podkreślił, że nie rozumie, dlaczego planowany system obronny, mający pomóc Czechom i innym krajom europejskim, miałby zostać uznany za niepożądany.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas piątkowego szczytu UE- Rosja w Nicei zaproponował zorganizowanie w połowie 2009 roku szczytu pod auspicjami OBWE z udziałem USA i Rosji o nowych podstawach bezpieczeństwa paneuropejskiego. Do tego czasu - zasugerował - zarówno Rosja, jak i USA powinny wstrzymać się z decyzjami o systemach rakietowych i tarczy antyrakietowej.

Powiedział też, że - jego zdaniem - tarcza antyrakietowa w Czechach i Polsce nie przyczyni się do bezpieczeństwa Europy. - Możemy kontynuować grożenie sobie tarczami, rakietami i okrętami wojskowymi, to nic nie da ani Rosji, ani Gruzji, ani Europie - mówił. I jak zapewnił, popiera go w takim podejściu "ogromna większość państw UE".

Pierwsze zwycięstwo Djokovica w Masters Cup


mk, PAP
2008-11-16, ostatnia aktualizacja 2008-11-16 11:52
Zobacz powiększenie
Novak Djokovic
Fot. ALY SONG REUTERS

Novak Djokovic po raz pierwszy w karierze wygrał turniej Masters Cup (z pulą nagród 4,45 mln dol.), który w niedzielę zakończył się w Szanghaju. Serbski tenisista rozstawiony z numerem drugim pokonał w finale 6:1, 7:5 Rosjanina Nikołaja Dawidienkę (nr 4.). Mecz trwał godzinę i 43 minuty

Był to dopiero trzeci pojedynek tych tenisistów. Pierwszy z nich w lutym, w pierwszej rundzie drużynowej rywalizacji o Puchar Davisa, wygrał Dawidienko. Serb wówczas skreczował z powodu kontuzji, gdy Rosjanin prowadził 2:1 w setach.

W Szanghaju obaj spotkali się już w meczu Grupy Złotej, a wówczas lepszy w trzech setach okazał się Djokovic, który decydującą partię rozstrzygnął na swoją korzyść 7:5. Po tamtym spotkaniu wydawało się, że finał z ich udziałem również powinien być bardzo wyrównanym i ciekawym widowiskiem.

Dlatego zaskakujące było, gdy na początku niedzielnego meczu na tablicy pojawił się wynik 5:0 dla Serba, któremu jednak zdobywanie gemów nie przychodziło szczególnie łatwo. W każdym było sporo walki i długie wymiany z głębi kortu, sporadycznie kończone wypadami do siatki, gdzie częściej pojawiał się Dawidienko.

Jednak przy decydujących punktach lepiej spisywał się Djokovic, a Rosjanin często się mylił przy prostych zagraniach. Widać było, że nie może znaleźć właściwego rytmu gry.

Pierwszego gema w meczu Dawidienko zdobył na 1:5, gdy po raz pierwszy utrzymał swoje podanie, ale już w trzecim gemie drugiego seta ponownie przegrał swój serwis, w wyniku czego jego rywal wyszedł na 3:1, a potem 5:3.

W dziewiątym gemie Djokovic nie wykorzystał dwóch meczboli przy podaniu Rosjanina, który od stanu 15:40 wygrał kolejne cztery piłki. Jeszcze bardziej nerwowo było w dziesiątym, gdy przegrywając 30:40 Serb popełnił podwójny błąd serwisowy i nieoczekiwanie zrobiło się 5:5.

W dwóch kolejnych gemach tenisista z Belgradu, mieszkający od pewnego czasu w Monte Carlo, zapanował nad emocjami i najpierw przełamał serwis Rosjanina, a następnie przy własnym wykorzystał trzeciego meczbola, nie tracąc w tym gemie nawet punktu.

W Masters Cup Djokovic przegrał tylko jeden mecz, z Francuzem Jo-Widfriedem Tsongą, ale mimo to wyszedł z Grupy Złotej z pierwszego miejsca, zaś w sobotnim półfinale, w trzech wyrównanych setach, wyeliminował Francuza Gillesa Simona.

Dzięki temu po niedzielnym zwycięstwie zainkasował czek na sumę 1,240 miliona dolarów, w tym 625 tys. za wygrany finał. W Szanghaju zdobył też 650 punktów do klasyfikacji ATP "Entry System" oraz 130 pkt do rankingu ATP "Champions Race", w którym nie zdoła wyprzedzić Rogera Federera, bowiem w ostatnim tegorocznym notowaniu będzie tracił do Szwajcara zaledwie dwa punkty.

Na pocieszenie Serbowi zostaje fakt, iż przerwał serię dwóch triumfów Federera w turnieju masters, który Szwajcar wygrał również w latach 2003-04. Tym razem nie zdołał wyjść z Grupy Czerwonej - zajął w niej trzecie miejsce.

Natomiast Dawidienko, który w czerwcu wygrał turniej ATP Orange Warsaw Open (z pulą nagród 425 250 euro), zarobił w Szanghaju 625 tys. dol. oraz zdobył 80 punktów do rankingu ATP "Champions Race" i 400 do ATP "Entry System".

sobota, 15 listopada 2008

G20: Jest porozumienie, następny szczyt wiosną

jg, mm, IAR, PAP, AP
2008-11-15, ostatnia aktualizacja 2008-11-15 21:23

W Waszyngtonie zakończyły się obrady grupy G20, poświęcone światowemu kryzysowi finansowemu. George Bush mówił o niebezpieczeństwie nadmiernego protekcjonizmu. Natomiast Barack Obama, choć nieobecny na obradach wezwał Kongres do szybkiego działania, bo "miliony naszych współobywateli co noc nie mogą zasnąć, zastanawiając się, jak mają zapłacić rachunki, zachować swoje domy i oszczędzać na emeryturę".

Zobacz powiekszenie
Fot. JIM YOUNG REUTERS
George W. Bush przemawia do liderów państw na szczycie grupy G20
Jakie posunięcia gospodarcze planują uczestnicy szczytu

Następny szczyt w marcu

W oświadczeniu ogłoszonym na zakończenie szczytu podkreślono, że przywódcy porozumieli się w sprawie rozległej reformy globalnego systemu finansowego. Reforma ma zapobiec powtórzeniu się obecnego ciężkiego kryzysu finansowego.

Konkretne przedsięwzięcia mają zostać wypracowane do czasu następnego szczytu G20, planowanego na wiosnę przyszłego roku.

W szczycie brali udział przywódcy najbogatszych państw świata, największych krajów rozwijających się oraz przedstawiciele międzynarodowych instytucji finansowych.

Podobnie jak wczoraj przed uroczystą kolacją w Białym Domu, George Bush przez ponad godzinę witał delegacje z całego świata. Przed rozpoczęciem obrad amerykański prezydent oświadczył, że waszyngtońskie obrady należy traktować jako pierwsze z serii spotkań poświęconych kryzysowi. Bush wyraził przekonanie, że ustalenia szczytu nie podważą podstawowych idei kapitalizmu.

- Cieszę się, że światowi przywódcy uznają zasady wolnego rynku i wolnego handlu. Jednym z niebezpieczeństw podczas kryzysu jest wprowadzanie nadmiernego protekcjonizmu - podkreślił amerykański przywódca.

Obama wzywa Kongres do szybkiego uchwalenia planu ratunkowego

W sprawie kryzysu wypowiedział się też prezydent-elekt USA Barack Obama. - Jestem szczęśliwy, że prezydent George W. Bush zainicjował ten proces, ponieważ nasz globalny kryzys gospodarczy wymaga skoordynowanej globalnej odpowiedzi - mówił Obama w przemówieniu radiowym, zamieszczonym także jako film wideo na jego portalu internetowym.

Obama wskazał, że działając wspólnie z innymi krajami, Stany Zjednoczone muszą też "natychmiast zająć się własnym kryzysem gospodarczym" i wezwał Kongres do szybkiego uchwalenia choćby "zaliczki" na poczet nowego planu ratowania gospodarki amerykańskiej.

Prezydent-elekt zwracał uwagę na niestabilną sytuację na rynkach finansowych i rosnące bezrobocie w USA. - Tracimy miejsca pracy przez 10 kolejnych miesięcy - prawie 1,2 miliona miejsc pracy w tym roku, wiele z nich w naszym borykającym się z kłopotami przemyśle samochodowym - mówił Obama. - I miliony naszych współobywateli co noc nie mogą zasnąć, zastanawiając się, jak mają zapłacić rachunki, zachować swoje domy i oszczędzać na emeryturę.

Prezydent-elekt podkreślał, że gdyby Kongres nie uchwalił niezwłocznie planu pobudzającego gospodarkę, on nada tej kwestii priorytet, kiedy 20 stycznia obejmie urząd prezydenta.

- Jeśli płynie dla nas jakaś nauczka z tego kryzysu finansowego, to taka, że nie można mieć prosperującej Wall Street, podczas gdy Main Street (zwykli ludzie) cierpi. W tym kraju wznosimy się lub upadamy jako jeden naród (...). I właśnie tak podejmiemy wyzwania tych czasów - razem - podkreślił Obama.

W spotkaniu grupy G20 biorą udział przywódcy państw G8 (USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch i Japonii oraz Rosji) oraz rozwijających się potęg gospodarczych, a także Holandii i Hiszpanii, reprezentujących Unię Europejską.