czwartek, 9 września 2010

A co, jeśli nie zapłacę podatku VAT?

Podatkowo-karne konsekwencje nieregulowania zobowiązania w podatku od towarów i usług z reguły dążą w dwóch kierunkach. Rzadko bowiem zdarza się, że podatnik, który złoży deklarację, nie wpłaca zadeklarowanej kwoty. Częściej podatnik nie składa deklaracji w terminie bądź składa ją niezgodnie ze stanem faktycznym.

Za takie działania grożą konsekwencje karne skarbowe, egzekucyjne oraz odsetkowe.

Odpowiedzialność odsetkowa

Podatnik, który nie zapłaci zobowiązania w podatku od towarów i usług w terminie, musi liczyć się z odpowiednim podwyższeniem zobowiązania wobec skarbu państwa o należne odsetki za zwłokę. Co ważne, odsetki nie są związane ze złożeniem deklaracji – jeżeli zatem podatnik, mimo obowiązku, nie złoży deklaracji, a zobowiązanie podatkowe nie wystąpi (np. w deklaracji powinna wystąpić nadpłata podatku lub podatek zerowy), to odsetki za zwłokę nie wystąpią.

Odsetki nalicza się od dnia następnego po dniu, w którym należność powinna być uregulowana. W przypadku podatku od towarów i usług terminem tym jest, w zależności od rodzaju zobowiązania:

  • 25. dzień miesiąca następującego po miesiącu, w którym powstał obowiązek podatkowy (dla rozliczających się z urzędem na deklaracji VAT-7),
  • 25. dzień miesiąca następującego po kwartale, w którym powstał obowiązek podatkowy (dla podatników wybierających rozliczenie kwartalne),
  • 14 dni po dniu powstania zobowiązania podatkowego.

Jako niezależne zobowiązanie należy traktować zaliczki na podatek VAT, ustalane dla podatników, którzy wybiorą metodę kwartalną rozliczenia, innych niż mali podatnicy. Niezapłacenie zaliczki skutkuje uznaniem jej za zaległość podatkową, a w konsekwencji koniecznością zapłacenia odsetek za zwłokę. W tym przypadku obowiązek zapłaty podatku wystąpi - za pierwszy oraz za drugi miesiąc kwartału - w terminie do 25. dnia miesiąca następującego po każdym z kolejnych miesięcy, za które jest wpłacana zaliczka.

Stawka odsetek za zwłokę wynosi 200% podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego, ustalanej zgodnie z przepisami o Narodowym Banku Polskim (10% według stanu na sierpień 2010 r.). W przypadku złożenia prawnie skutecznej korekty deklaracji wraz z uzasadnieniem przyczyn korekty i zapłaty w całości, w ciągu 7 dni od dnia złożenia korekty, zaległości podatkowej, stosuje się obniżoną stawkę odsetek za zwłokę w wysokości 75% powyższej stawki odsetek.

Obniżenia nie zastosuje się jednak w przypadku, gdy korekta dokonana jest:

  • po doręczeniu zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli podatkowej, a w przypadkach, gdy nie stosuje się zawiadomienia - po zakończeniu kontroli podatkowej;
  • w wyniku czynności sprawdzających.

Odsetki za zwłokę są zaokrąglane w górę do dwóch miejsc po przecinku.

Jeżeli podatnik nie złożył deklaracji podatkowej, to nie może jej skorygować a tym samym nie zastosuje obniżonej kwoty odsetek za zwłokę.

Wyłącznie prawa do obniżonych odsetek za zwłokę dotyczy również sytuacji, gdy podatnik ureguluje należność podatkową po terminie 7 dni od złożenia korekty lub wpłaci ją w niepełnej wartości (tylko częściowo). Inny rodzaj opłaty i konsekwencji odsetkowych wystąpi u podatników występujących o ulgę w spłacie zobowiązania podatkowego, czyli chcących odroczyć termin płatności podatku lub rozłożyć zapłatę podatku na raty, odroczyć lub rozłożyć na raty zapłatę zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę ewentualnie - same odsetki. We wszystkich przypadkach w związku z późniejszym terminem zapłaty podatku, zaległości lub odsetek, organ podatkowy nalicza opłatę prolongacyjną w wysokości połowy odsetek podatkowych za zwłokę.

Konsekwencje karne skarbowe

Na gruncie karnym skarbowym ustawodawca zastrzegł odrębne sankcje z tytułu niezłożenia deklaracji podatkowej i z tytułu niezapłacenia podatku w terminie. Inaczej wreszcie przedstawia się karalność czynu, gdy co prawda podatnik ujawnia podstawę opodatkowania i kwotę podatku, lecz czyni to nierzetelnie.

W przypadku niezłożenia deklaracji podatkowej, co wiąże się również z nieujawnieniem przedmiotu oraz podstawy opodatkowania, odpowiedzialność podatnika uzależniona jest od uszczuplonej lub narażonej na uszczuplenie należności publicznoprawnej albo wartości przedmiotu czynu. Istotą karalności przestępstwa jest w tym przypadku narażenie podatku na uszczuplenie. Przestępstwo z art. 54 kodeksu karnego skarbowego jest przestępstwem skutkowym, co oznacza, że jeżeli przez niezłożenie deklaracji nie nastąpi narażenie należności na uszczuplenie, odpowiedzialność karna skarbowa nie zostanie poniesiona. Dla przykładu, gdy podatnik nie wykonuje w danym okresie czynności opodatkowanych, należność publicznoprawna może nie zostać narażona na uszczuplenie.

Odrębnie od niezłożenia deklaracji, karane jest niezłożenie informacji podsumowującej w związku z wykonywaniem transakcji wewnątrzwspólnotowych.

Jeszcze inaczej należy traktować sytuację, w której podatnik, co prawda deklarację składa, lecz ujawnia w niej nieprawidłowe dane dotyczące przede wszystkim przedmiotu lub podstawy opodatkowania (art. 56 k.k.s.).

Częstym przypadkiem jest wówczas zbieg przepisów - podatnik deklarując w terminie zobowiązanie podatkowe, czyni to jednak na podstawie nierzetelnie lub nieprawidłowo prowadzonych ksiąg (art. 61 k.k.s.), nie wystawia faktur lub nie prowadzi ewidencji na kasie fiskalnej (art. 62 k.k.s.). Faktyczna penalizacja jest wówczas zależna od tego, czy mamy do czynienia z faktycznym zbiegiem przepisów (karalność na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą co nie wyłącza stosowania wszystkich środków przewidzianych w kodeksie na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów – na podstawie art. 7 kodeksu) czy też wyczerpywaniem znamienia jednego czynu przesłanek wielu przepisów łącznie i tym samym pochłanianiem przez jeden z przepisów karalności za pozostałe (usiłowanie a dokonanie czynu).

Odpowiednio zbieg może być wyłączony również poprzez zastosowanie reguły subsydiarności (osoba odpowiedzialna za nadzór odpowiedzialność za nadzór poniesie wyłącznie w przypadku, gdy czyn nie będzie wyczerpywał przesłanek innego przepisu).

Inna odpowiedzialność grozi za samo niezapłacenie podatku w terminie. Jeżeli bowiem okaże się, że podatnik księgi prowadzi rzetelnie oraz składa deklaracje w przewidzianym terminie, a podatek jest płacony z opóźnieniem, to można powiedzieć, że odpowiedzialność podatnika jest ograniczona – w stosunku do przestępstw lub wykroczeń wskazanych powyżej.

Karalność dotyczy jedynie uporczywego niewpłacania podatku w terminie (art. 57 k.k.s.). Oznacza to, że jednokrotne niezapłacenie podatku nie będzie karane. Dodatkowo sąd może (choć nie musi, sam podejmuje decyzję, biorąc pod uwagę przesłanki konieczności ukarania sprawcy czynu) odstąpić od wymierzenia kary, jeżeli przed wszczęciem postępowania (po jego wszczęciu już nie) wpłacono w całości należny podatek na rzecz właściwego organu. Ważne jest, że podatnik, jeżeli zostanie ukarany, poniesie wyłącznie odpowiedzialność za wykroczenie skarbowe. Natomiast w przypadku niezłożenia deklaracji podatkowej lub ujawnienia nieprawdy w deklaracji – w zależności od wartości narażonej na uszczuplenie należności – może odpowiadać za przestępstwo skarbowe lub za wykroczenie. W praktyce z reguły dla podatnika oznacza to postępowanie mandatowe i kilkusetzłotową karę pieniężną (kara grzywny z tytułu wykroczenia skarbowego może być wymierzona w granicach od jednej dziesiątej do dwudziestokrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia).

Obrona przed odpowiedzialnością karną skarbową zależna jest od rodzaju popełnionego czynu. W grę wchodza różne instytucje dostępne na gruncie prawa karnego skarbowego. Samo niezapłacenie podatku w terminie lub błąd obliczeniowy w deklaracji podatkowej i podanie w niej danych nieprawdziwych można wyeliminować poprzez złożenie deklaracji korygującej. W takim przypadku nie podlega karze za przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, kto złożył prawnie skuteczną korektę deklaracji podatkowej wraz z uzasadnieniem przyczyny korekty i w całości uiścił, niezwłocznie lub w terminie wyznaczonym przez uprawniony organ, należność publicznoprawną uszczuploną lub narażoną na uszczuplenie (art. 16a k.k.s.).

Korekty deklaracji nie można jednak składać w przypadku, gdy nie wystąpi dokument korygowany, a zatem nie można jej złożyć, gdy podatnik w ogóle nie złożył deklaracji podatkowej. W grę wchodzi wówczas instytucja niepodlegania karze ze względu na ujawnienie przedmiotu czynu przestępczego. Instytucja występowania z taką informacją ograniczona jest w czasie wyłącznie do momentu, w którym organ skarbowy będzie posiadał wyraźnie udokumentowaną wiadomość o popełnieniu przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego (art. 16 k.k.s.). Jeżeli organ uzyska już informacje o popełnieniu czynu, w grę wchodzą proceduralne metody zaniechania ukarania – jak zezwolenie na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności (art. 17 k.k.s.) lub odstąpienie od wymierzenia kary (art. 19 k.k.s.).

Odpowiedzialność egzekucyjna

Niezapłacenie w ustawowym terminie podatku, zapłacenie go w wysokości niższej niż należna lub wykazanie zaległości podatkowej do zapłaty w wyniku czynności sprawdzających, kontroli podatkowej lub kontroli skarbowej, a w konsekwencji wydania ostatecznej decyzji ustalającej podatek do zapłaty, powoduje skierowanie postępowanie na drogę egzekucji.

Inny przebieg ma postępowanie, w zakresie podatku niezapłaconego, czyli wykazanego do zapłaty w deklaracji VAT-7 (VAT-7K), inny zaś – postępowanie dotyczące należności spornej, która nie została przez podatnika wskazana jako kwota należna do zapłaty. W tym drugim przypadku wszczęcie egzekucji wymaga wszczęcia postępowania podatkowego i wydania decyzji w tym przedmiocie (w tym również zakresie przysługuje od decyzji droga odwoławcza). W zakresie złożonej przez podatnika deklaracji podatkowej, wszczęcie postępowania egzekucyjnego nie wymaga decyzji, pod warunkiem, że:

  • w deklaracji zostało zamieszczone pouczenie, że stanowią one podstawę do wystawienia tytułu wykonawczego (standardowo deklaracja VAT-7 zawiera je na pierwszej stronie – na samym dole, drobnym druczkiem);
  • wierzyciel przed wszczęciem postępowania egzekucyjnego przesłał zobowiązanemu upomnienie o konieczności zapłaty podatku, zawierające wezwanie do wykonania obowiązku z zagrożeniem skierowania sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego. Postępowanie egzekucyjne może być wszczęte dopiero po upływie 7 dni od dnia doręczenia tego upomnienia.

Deklaracja podatkowa jest więc w tym przypadku bezpośrednią podstawą do wystawienia tytułu wykonawczego przez organ egzekucyjny.

Metodami obrony ze strony dłużnika (podmiotu zobowiązanego do zapłaty) będą: zarzuty (art. 33 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji), wyłączenia spod egzekucji odpowiednich rzeczy lub praw (art. 38 ustawy), zażalenie na postanowienie organu, skarga na czynności egzekucyjne organu egzekucyjnego lub egzekutora oraz skarga na przewlekłość postępowania egzekucyjnego (art. 54 ustawy).

Piotr Szulczewski
Bankier.pl

Trop z raportu CIA

Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski, Mariusz Zawadzki
2010-09-09, ostatnia aktualizacja 2010-09-09 00:34

Czy tajna baza CIA znajdowała się w Polsce?
Czy tajna baza CIA znajdowała się w Polsce?
Rys. Jacek Gawłowski

Oficer CIA symulował egzekucję terrorysty przetrzymywanego kilka lat temu w tajnym więzieniu w Polsce - twierdzi agencja Associated Press. - Polska nie ma z tym nic wspólnego - mówi były prezydent Aleksander Kwaśniewski

Na lotnisku w Szymanach lądowały od grudnia 2001 r. samoloty CIA z pojmanymi w różnych częściach świata podejrzanymi
Fot. Tomasz Waszczuk / AG
Na lotnisku w Szymanach lądowały od grudnia 2001 r. samoloty CIA z pojmanymi w...
W nocy z wtorku na środę amerykańska agencja AP poinformowała, że oficer CIA o imieniu Albert, zmuszony do odejścia z pracy z powodu podejrzeń o niedozwolone metody przesłuchiwania terrorystów, znów pracuje dla wywiadu. Przy okazji w depeszy pada zdanie, że brutalne przesłuchanie Albert prowadził w tajnej bazie CIA w Polsce.

Na przełomie 2002 i 2003 r. przesłuchiwał Abda Al-Rahima Al-Nasziriego, jednego z organizatorów ataku na amerykański okręt USS "Cole" w Jemenie w 2000 r. Zginęło 17 marynarzy.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8352617,Trop_z_raportu_CIA.html#ixzz0z1GASB00


O tym, że przesłuchanie było brutalne, wspominał już odtajniony rok temu i opublikowany w internecie raport inspektora generalnego CIA. Jednak i imię oficera, i lokalizacja więzienia pozostają do dziś zaczernione.

Powołując się na źródła rządowe, AP twierdzi, że przesłuchanie odbyło się w Polsce. Nie podaje żadnych szczegółów, ale wcześniej polskie i zagraniczne media twierdziły, że tajna baza CIA znajdowała się na terenie ośrodka szkoleniowego wywiadu w Kiejkutach na Mazurach. Na pobliskim lotnisku w Szymanach lądowały od grudnia 2001 r. samoloty CIA z pojmanymi w różnych częściach świata podejrzanymi.

AP twierdzi, że oficer CIA miał symulować egzekucję skutego i zakapturzonego Al-Nasziriego, repetując przy nim nienabity pistolet oraz włączając w pobliżu jego głowy wiertarkę elektryczną bez wiertła.

Amerykanów najbardziej zajmuje sprawa tego, czy oficerowie CIA używali niedozwolonych metod za zgodą przełożonych. To element rozrachunków z ekipą George'a Busha i dyskusji na temat metod używanych w walce z terroryzmem po atakach 11 września.

Dla Polski ustalenia AP to kolejny trop wskazujący na istnienie w latach 2001-03 więzień CIA w Polsce. Mimo m.in. ustaleń komisji śledczej Rady Europy i wielu doniesień prasowych w Polsce i za granicą kolejne polskie rządy zapewniały dotąd, że żadnych tajnych baz CIA w Polsce nie było.

Dopiero w 2008 r. polska prokuratura wszczęła tajne śledztwo.

Aleksander Kwaśniewski, prezydent w czasie, gdy w Polsce miały istnieć więzienia CIA, mówił wczoraj: - Polacy i Polska nie mają z tym nic wspólnego.

I powtarzał: - Oczywiście współpraca wywiadowcza Polski i Stanów Zjednoczonych była i jest, więzień nie było.

A przesłuchania i tortury? Kwaśniewski: - My o tego typu faktach, jeśli miały miejsce, nie wiedzieliśmy. I nie sądzę, żeby były kiedykolwiek znane wcześniej. Współpraca wywiadowcza ma to do siebie, że jest z natury tajemnicza. Proszę pamiętać, że to nie był scenariusz filmu sensacyjnego, to była walka z terroryzmem, to byli ludzie, którzy wysadzili w powietrze World Trade Center i wiele innych obiektów w świecie. To byli ludzie, którzy uczestniczyli w śmierci kilku tysięcy osób. Walka z takim terroryzmem mogła mieć również charakter brutalny. To nie zmienia oczywiście faktu, że każda armia, każda służba ma swoje zasady, swoje prawo i musi go przestrzegać.

Kwaśniewski zastrzega także: - Nie przyjmuję wariantu, że demokracja musi się przed terrorystami rozbroić, a terroryści mogą robić z nami, co chcą. To jest wielki dylemat, ile wolności, ile bezpieczeństwa i jak zachować w tym równowagę.

Wczoraj w New Delhi pytany o to premier Donald Tusk powiedział: - Racja stanu każe, abyśmy byli maksymalnie dyskretni i powściągliwi. Nasza prokuratura, inaczej niż w wielu innych krajach związanych z tą sprawą, pracuje, natomiast polskie państwo powinno być w tej kwestii dyskretniejsze niż wielu innych bohaterów tej całej sprawy.

Zobacz także, jak powiązano Polskę z więźniami CIA.

Co się działo w Kiejkutach

- Wystąpimy o udostępnienie raportu z kontroli w CIA, bo taki dokument nie jest nam znany - mówi prokurator Robert Majewski o wczorajszych informacjach agencji AP w sprawie tajnych więzień w Polsce.

Chodzi o sporządzony w 2004 r. wewnętrzny raport CIA mówiący o dziesięciu przypadkach rażącego złamania prawa, które miały miejsce podczas pierwszych czterech lat wojny z terroryzmem. Organizacje broniące praw człowieka wywalczyły w zeszłym roku w sądzie odtajnienie raportu, ale wszystkie nazwy państw i miejscowości oraz nazwiska agentów zostały w nim zaczernione.

Raport najszerzej omawia przypadek Abda Al-Rahima Al-Nasziriego. Zdaniem anonimowego informatora agencji AP terrorysta był przesłuchiwany właśnie w Polsce, kilka dni po uruchomieniu tajnego więzienia CIA.

- Teraz CIA po raz pierwszy przyznaje, że w Polsce były tajne więzienia dla terrorystów i że oficerowie CIA ich torturowali - podkreśla Adam Bodnar, sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który nadzoruje program "Obserwatorium działalności CIA na terytorium Polski". Bodnar dodaje, że znamy wreszcie konkrety: wiadomo, kto kogo przesłuchiwał, jak i gdzie. Jego zdaniem polska prokuratura powinna w trybie pomocy prawnej wystąpić do Amerykanów o przesłuchanie b. funkcjonariuszy CIA wymienionych w raporcie.

- Na razie wystąpimy o udostępnienie raportu z kontroli w CIA, bo taki dokument nie jest nam znany. Dla nas te informacje są nowe - mówi prokurator Robert Majewski.

Polska prokuratura bada sprawę więzień od sierpnia 2008 r. Śledztwo jest ściśle tajne, ale niedawno "Gazecie" udało się dowiedzieć, że w jego wyniku mogą zostać postawieni przed Trybunałem Stanu politycy SLD, którzy wtedy rządzili w Polsce i wydali zgodę na funkcjonowanie ośrodka będącego pod wyłączną kontrolą Amerykanów.

Na pytanie, ile jeszcze potrwa śledztwo, Majewski odpowiada, że "na pewno wiele miesięcy", a sprawa pozostanie tajna. - Jeśli dojdzie do aktu oskarżenia, to jawne będą tylko zarzuty, a uzasadnienie będzie tajne, podobnie jak ewentualny proces. Prokuratura nigdy nie będzie w stanie niczego tu ujawnić. To wynika z konstrukcji przepisów dotyczących materiałów niejawnych, które odtajnić może tylko ten, kto je wytworzył - tłumaczy prokurator. Nie chce powiedzieć, które służby mogą odtajnić informacje.

Premier Donald Tusk pytany wczoraj o nowe informacje na temat więzień odmówił komentarza: - Dajmy pracować prokuraturze.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski powtórzył w TVN 24 to, co mówił do tej pory: - Była współpraca z wywiadem amerykańskim, ale żadnych więzień nie było.

Były premier Leszek Miller na początku reaguje jak zwykle: - Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie.

"Gazeta": Nie niepokoją pana te nowe doniesienia?

Miller: - Nie, absolutnie mnie nie niepokoją, bo nie chodzi tu o polski wywiad, który miał torturować więźniów, ale o amerykański, a polski premier nie jest zwierzchnikiem amerykańskich służb specjalnych.

Ale mieli torturować w Polsce.

- To proszę pytać władze amerykańskie.

Dopuszcza pan możliwość, że Amerykanie torturowali bez pana wiedzy?

- Nic więcej nie powiem.

Czy jako premier mógł pan nie wiedzieć, co się działo w tajnym więzieniu CIA na terenie Polski?

- Nic więcej nie mogę powiedzieć.

A gdyby to była prawda? Zmartwiłoby to pana?

- Nie chcę tego komentować.

Zaufany ben Ladena

Pod koniec lat 90. Saudyjczyk Al-Nasziri zaproponował szefowi Al-Kaidy Osamie ben Ladenowi atak na jeden z amerykańskich okrętów za pomocą łodzi wypełnionej ładunkami wybuchowymi. Osama plan zaakceptował i wyłożył pieniądze. Pierwsza próba - atak na USS "Sullivans", który 3 stycznia 2000 r. cumował w jemeńskim Adenie - nie powiodła się. Łódź była przeładowana i zatonęła zaraz po odbiciu od brzegu.

12 października tego samego roku w Adenie cumował USS "Cole", który uzupełniał tam paliwo, i tym razem się udało. W wybuchu łodzi zginęło 17 amerykańskich marynarzy, wielu zostało rannych.

Al-Nasziri zyskał prestiż w Al-Kaidzie i objął funkcję szefa operacyjnego na Półwysep Arabski. Został schwytany w listopadzie 2002 r. w Dubaju. Najpierw CIA przerzuciła go do Tajlandii, gdzie powstało pierwsze tajne więzienie, ale już 5 grudnia był w Polsce. Amerykanie mieli wykorzystywać szkołę wywiadu w Starych Kiejkutach w latach 2002-05. Mieli też tajne więzienia na Litwie i w Rumunii.

Al-Nasziriego przesłuchiwał niejaki Albert, z pochodzenia Egipcjanin, który najpierw w Nowym Jorku pracował dla FBI jako tłumacz, a potem został oficerem CIA. Albert kilka razy odwiedził celę terrorysty z pistoletem, który "odbezpieczał" przy jego głowie. Broń nie była nabita, ale więzień o tym nie wiedział. Agent zainscenizował też zabicie innej przesłuchiwanej osoby w pokoju obok, grożąc, że to samo zrobi z rodziną Al-Nasziriego.

Innym razem Albert przystawiał do głowy Saudyjczyka wiertarkę, podkręcając obroty. Wiertarka nie była uzbrojona w wiertło, ale Al-Nasziri - z workiem na głowie i przykuty do ściany - o tym nie wiedział. Wewnętrzny raport CIA z niezwykłą precyzją opisuje, że wiertarka była blisko głowy, ale nigdy jej nie dotknęła.

W styczniu 2003 r. do Kiejkut przylecieli nowi oficerowie CIA, którzy o metodach Alberta niezwłocznie poinformowali centralę. W Waszyngtonie wybuchła na ten temat ożywiona debata, bo o ile podtapianie zostało np. oficjalnie zaakceptowane, to użycie wiertarki było zupełną nowością. W dodatku po dwóch tygodniach w rękach Alberta więzień zmiękł i zaczął mówić, więc, jak argumentowali niektórzy oficerowie centrali, nie było potrzeby dalszego stosowania tak drastycznych metod.

Ostatecznie Albert i Mike, ówczesny kierownik więzienia w Kiejkutach, który zezwolił na nowatorskie metody, zostali skarceni. We wrześniu 2003 r. inspektor generalny CIA badał sprawę i poinformował o niej Departament Sprawiedliwości, ale żadne zarzuty nie zostały Albertowi postawione.

Amerykański prokurator też bada

Dziś Albert ma 60 lat i od czasu do czasu prowadzi dla CIA szkolenia młodych oficerów w ośrodku w północnej Virginii. Opowiada im o zagrożeniach, jakie mogą ich spotkać podczas tajnych operacji za granicą. - Fakt, że ten człowiek jest nadal zatrudniany przez rząd USA, jest skandaliczny - uważa Ben Wizner z American Civil Liberties Union. 56-letni obecnie Mike jest już na emeryturze, dorabia jako nauczyciel.

Sprawa przesłuchań z wiertarką i pistoletem znów jest badana przez prokuratora federalnego Johna Durhama. Ma on ocenić, czy można Albertowi lub Mike'owi postawić konkretne zarzuty. Prawnicy są sceptyczni, bo wiertarka była bez wiertła, a pistolet nienabity, więc nie ma mowy np. o oskarżeniu o próbę zabójstwa.

Al-Nasziri siedzi w Guantanamo i czeka na proces. Jego obrończyni Nancy Hollander twierdzi, że to, iż był torturowany metodami nieakceptowanymi nawet w tajnych więzieniach CIA, powinno wpłynąć na złagodzenie jego wyroku.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8352617,Trop_z_raportu_CIA.html?as=2&startsz=x#ixzz0z1GPnX2L

środa, 8 września 2010

PiS zawiesza Elżbietę Jakubiak. Za postawę

18:53, 08.09.2010 /PAP, TVN24, tvn24.pl

POSŁANKA ZAWIESZONA W PRAWACH CZŁONKA PARTII

TVN24
Elżbieta Jakubiak została zawieszona w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Informację tę w środę potwierdził poseł Arkadiusz Czartoryski, szef okręgu, z którego Jakubiak startowała do Sejmu, a po nim także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Postawa pani Jakubiak tak została oceniona przez władze partii i taki jest rezultat - powiedział potem dziennikarzom.
Według statutu PiS szef ugrupowania może postanowić o zawieszeniu "w związku z uzasadnionym przypuszczeniem, iż (działacz PiS) naraził dobre imię lub działał na szkodę PiS".

Jakubiak pozytywnie o liście Migalskiego. Wypowiedź z 23 sierpnia (TVN24)
Jakubiak, która była jedną z autorek kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego, w rozmowie z TVN24 nie chciała komentować sprawy. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl posłanka w chwili publikacji depeszy nie wiedziała, że została zawieszona. - Nie otrzymałam oficjalnej informacji o zawieszeniu w prawach członka PiS. Nie będę tego komentować - powiedziała z kolei w rozmowie z Polską Agencją Prasową.


"Zawieszenie za postawę"
Jarosław Kaczyński wystosował list do członków Prawa i Sprawiedliwości.... czytaj więcej »


Mariusz Błaszczak pytany o powody zawieszenia Jakubiak, odpowiedział: - Wszyscy jesteśmy wolnymi ludźmi, ale wszyscy jesteśmy też odpowiedzialni za własne słowa i czyny. Postawa pani Jakubiak tak została oceniona przez władze partii i taki jest rezultat.

Rzecznik klubu PiS nie chciał powiedzieć więcej nt. przyczyny zawieszania posłanki i zbywał dziennikarzy: – Jest dużo tematów numer 1. Wiecie państwo, że rząd Donalda Tuska podnosi podatki, że rosną ceny – to są problemy, o których warto rozmawiać.
Europoseł Marek Migalski jest zaskoczony decyzją partii o wykluczeniu go z... czytaj więcej »


Za Ziobrę?

Pod koniec sierpnia Elżbieta Jakubiak wdała się w medialny spór z kolegą z partii Zbigniewem Ziobro. Po tym, jak europoseł PiS skrytykował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" sposób prowadzenia kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego (m.in. przez Jakubiak) i zarzucił członkom sztabu wyborczego nie stosowanie się do jego rad, posłanka nie wytrzymała.

- Ziobro nie miał żadnych założeń. Nie wiedział, co robić. Niech nie kłamie - oświadczyła 28 sierpnia w rozmowie z "Wprost".

Z kolei "Wprost" donosi, że Jakubiak w prawach członka PiS została zawieszona podczas tego samego posiedzenia komitetu politycznego partii, na którym z delegacji PiS w europarlamencie wydalono Marka Migalskiego. Tygodnik twierdzi też, że zawieszenie Jakubiak spowodowane jest jej wywiadem dla "Wirtualnej Polski, w której stwierdziła, że w liście Marka Migalskiego „powinno odnaleźć się kawałek prawdy o sobie”. - Tylko w czasach komunistycznych nie wolno było dyskutować, dziś ludzie mają poglądy i głośno o nich mówią - powiedziała wtedy.

Kolejna po Migalskim
Joanna Kluzik Rostkowska i Paweł Poncyljusz chcą debaty o nowym kursie... czytaj więcej »


2 września z delegacji PiS w europarlamencie został wyrzucony Marek Migalski, który krytykował partię i jej prezesa. Na swoim blogu umieścił ostry wpis, w którym zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ponosi on odpowiedzialność za niskie notowania PiS-u. - Największa partia opozycyjna powinna cieszyć się zaufaniem większości Polaków. Tak jednak nie jest. I jest to, w dużej mierze, Pana wina - pisał europoseł.

1 września Jarosław Kaczyński wystosował list do członków PiS, w którym napisał, że "w partii koniecznie trzeba uporać się ze zjawiskiem nielojalności". - Członkowie Klubu Parlamentarnego PiS i inne osoby z naszej partii zajmujące eksponowane stanowiska muszą wybrać lojalność lub pójść własną drogą - podkreślił w nim.

Prezes PiS ocenił też w liście, że "skuteczność tzw. miękkiej kampanii, nienawiązywania do sprawy Smoleńska itp. należy podać w wątpliwość".
Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że jeśli okaże się, iż Elżbieta... czytaj więcej »


PRZECZYTAJ CAŁY LIST JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO

Z liberalnego skrzydła

Elżbieta Jakubiak wcześniej pełniła funkcję ministra sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Była też szefem gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Jakubiak zaliczana jest przez komentatorów do tzw. liberalnego skrzydła Prawa i Sprawiedliwości; obok m.in. szefowej kampanii prezydenckiej Kaczyńskiego Joanny Kluzik-Rostkowskiej i rzecznika sztabu Pawła Poncyljusza. Tych dwoje również wypowiadało się krytycznie o ostatnich wydarzeniach w PiS.

nsz//kdj