
Marek Belka i Bartłomiej Sienkiewicz (Fot. Agencja Gazeta)
Sienkiewicz o rządowym projekcie: "Ch..., dupa i kamieni kupa"
Co jest na taśmach? "Wprost" twierdzi, że na pierwszym nagraniu Sienkiewicz prosi Belkę, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego. Belka w zamian chce odwołania ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Kilka miesięcy po rzekomym spotkaniu Rostowski rzeczywiście stracił tekę ministra, a do Rady Ministrów wpływa projekt nowelizacji ustawy ze zmianami, których miał żądać Belka.
Według "Wprostu" na nagraniach utrwalono szereg kontrowersyjnych opinii Sienkiewicza. Minister miał powiedzieć o projekcie Polskich Inwestycji Rozwojowych "Ch..., dupa i kamieni kupa" i stwierdzić, że "Polacy mają w dupie orliki i autostrady".
Z kolei Belka miał mówić, że przed wybuchem afery Amber Gold ostrzegał premiera przed piramidą finansową.
Nowak bał się "trzepania" finansów żony?
Na drugim nagraniu Sławomir Nowak rozmawia z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej - twierdzi "Wprost". Nowak miał prosić Parafianowicza o pomoc ws. kontroli finansów jego żony.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami - mówił Nowak według tygodnika. Parafianowicz miał zapewnić go, że "zablokował" sprawę.
Były minister transportu potwierdził w rozmowie z "Wprost", że do spotkania doszło. Podkreślił, że Parafianowicz nie pełnił wówczas funkcji publicznych. - Był jedyną znaną mi kompetentną osobą, która mogła rozwiać moje obawy związane z kolejną kontrolą skarbową - tłumaczył Nowak.
"Wprost": Taśm jest więcej
Redakcja dodaje, że dotarły do niej wiadomości o kolejnych nagraniach, m.in. ze spotkania wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem.
"Za nagraniami mogą stać służby specjalne, ludzie wywodzący się z Biura Ochrony Rządu, jakaś grupa biznesowa, a może polityczna konkurencja" - twierdzi "Wprost".
Pełen artykuł nt. nagrań ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika. Usiłowaliśmy skontaktować się z rzecznikami rządu i MSW oraz biurem prasowym NBP. Na razie nie uzyskaliśmy komentarza.
Czytaj więcej na Wprost.pl >>>