poniedziałek, 3 września 2007

Prezydent Kaczyński został przewieziony do szpitala

cheko, PAP
2007-09-03, ostatnia aktualizacja 7 minut temu
Zobacz powiększenie
Lech Kaczyński
Fot. Bartosz Bobkowski / AG

Lech Kaczyński został nad ranem przewieziony do wojskowego szpitala na Szaserów w Warszawie, gdzie przeszedł kompleksowe badania. Prezydent poczuł się gorzej w nocy. Według lekarzy, przyczyną osłabienie głowy państwa było ostre zakażenie wirusowe (paragrypowe).

Rano prezydent nie przyjechał na zaplanowaną uroczystą inaugurację roku szkolnego w gimnazjum w Wysokiem Mazowieckiem na Podlasiu. Lech Kaczyński miał też być rano na mszy w tej miejscowości, gdzie podczas wyborów w 2005 roku zdobył najwięcej głosów w całym kraju.

Według informacji podanej przez prezydenckiego lekarza, Lech Kaczyński poczuł się źle w nocy - nie spał, odwodnił się, miał blisko 38 stopniową gorączkę i czuł się bardzo osłabiony. Lekarze zalecili mu badania.

- Prezydent czuje się już lepiej i jeszcze dzisiaj opuści szpital. Badania były niezbędne, by wykluczyć jakiekolwiek komplikacje dotyczące spraw naczyniowo-sercowych - dodał lekarz prezydenta.

Łopiński: Kalendarz prezydenta zostanie dostosowany do zaleceń lekarzy

Szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński zapewnił, że kalendarz Lecha Kaczyńskiego w najbliższych dniach "zostanie dostosowany do zaleceń lekarzy". "W tym terminie nie była planowana żadna wizyta zagraniczna" - zaznaczył Łopiński.

Na konferencji prasowej w szpitalu Łopiński powiedział, że dolegliwości prezydenta "wystąpiły w nocy". Pytany o ogólny stan zdrowia L. Kaczyńskiego zapewnił, że "stan zdrowia prezydenta jest dobry". "Możecie być państwo spokojni, znajduje się pod dobrą opieką" - dodał.

Piotr Tymochowicz zatrzymany przez policję ws. pornografii

kt, asz, cheko, PAP
2007-09-03, ostatnia aktualizacja 35 minut temu
Zobacz powiększenie
Piotr Tymochowicz
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG

Policjanci, podczas akcji wymierzonej w osoby ściągające i zamieszczające w internecie pornografię dziecięcą i materiały pedofilskie, zatrzymali w poniedziałek specjalistę od wizerunku Piotra Tymochowicza - poinformowała policja.

Zobacz powiekszenie
Fot. Sławomir Kamiński / AG
Piotr Tymochowicz

- Komputer Piotra T. został wytypowany jako jeden z tych, na który ściągane były takie treści. Ustalamy teraz kto z niego korzystał i do kogo te materiały należały. Pan T. jest obecnie przesłuchiwany w jednej z warszawskich komend - powiedział rzecznik szefa policji Mariusz Sokołowski.

Jak dodał, w całej akcji zatrzymano 38 osób. U Tymochowicza zabezpieczono oprócz komputera kilkanaście płyt CD.

Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do sprawy, Tymochowicz tłumaczy się m.in., że te materiały mogły zostać mu podłożone; twierdzi, że jest w konflikcie z żoną.

Według policji, to kontynuacja akcji sprzed dwóch tygodni, kiedy to pod zarzutem rozpowszechniania materiałów pedofilskich zatrzymano prawie 50 osób, 5 z nich zostało aresztowanych.

Kim jest Piotr Tymochowicz?

Tymochowicz jest doradcą medialnym i specjalistą ds. wizerunku. Współpracował z Marianem Krzaklewskim (AWS), doradzał europosłowi PiS Michałowi Kamińskiemu, stworzył nowy image Andrzeja Leppera. Często wypowiadał się w mediach na temat wizerunku różnych polityków.

Z reżyserem Marcelem Łozińskim nakręcił film dokumentalny "Jak to się robi": dowód na to, że sprawnego polityka można zrobić z każdego.

Ostatnio założył spółkę z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Firma miała szkolić biznesmenów i polityków i poprawiać ich wizerunek. - To była inicjatywa Krzysztofa, z którym od dawna się przyjaźnię. Jemu także chcę poprawić wizerunek. Został pomówiony i niesłusznie aresztowany. Podobne kłopoty mogą spotkać każdego z tak zwanego świecznika - mówił niedawno "Dziennikowi Łódzkiemu".

Telefon nie miał wpływu na zachowanie ABW

gazetawyborcza.pl/tvn24, ML /02.09.2007 23:40

Lech Kaczyński
AFP

"Gazeta Wyborcza": Kiedy 13 lipca ABW weszła do biura znanego biznesmena Ryszarda Krauzego, zatelefonował on na prywatną komórkę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W Prokomie opowiada się, że była to skuteczna interwencja prezesa Krauzego u prezydenta. - Rozmowa nie miała wpływu na działania ABW - powiedział przedstawiciel Prokomu.
Kancelaria Prezydenta mówi serwisowi gazetawyborcza.pl: - Telefon był, interwencji nie było.

- Prezes akurat przyjmował chińską delegację, która przyjechała negocjować kontrakt z PolNordem [budowlana spółka Krauzego]. Gdy dowiedział się o wejściu ABW i o tym, że funkcjonariusze chcą go przesłuchać, złapał za telefon, oświadczając, że dzwoni na prywatną komórkę prezydenta Kaczyńskiego. Treści rozmowy nie słyszałem. Trwała ok. 15 minut. Po tej rozmowie dowodzący akcją oficer ABW dostał telefon, w wyniku którego polecił swoim ludziom najpierw zawiesić czynności, a potem się wycofać. Poproszono szefa, by stawił się następnego dnia w prokuraturze w Warszawie i Krauze zeznawał tam jako świadek - opowiada pracownik Prokomu. Więcej w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej"

***

- Taka rozmowa była, ale nie było mowy o zaprzestaniu działań funkcjonariuszy ABW - powiedział dla TVN24 Krzysztof Król z Prokomu, wyjaśniając, że funkcjonariusze przyszli po nagrania z kamer przemysłowych i książkę wejść i wyjść. - Rzeczy te dostali - dodał Król, komentując publikację serwisu gazetawyborcza.pl.

- Telefon Krauzego nie miał wpływu na zachowanie ABW - dodał.

Król powiedział, że nie wie, kiedy prezes Krauze wróci do Polski. Przypomniał, że "jego firma prowadzi rozległe interesy w 48 krajach świata i podróż prezesa jest podróżą biznesową".

- Jeśli prezes Krauze zostanie wezwany przez prokuraturę lub inne służby, to oczywiście natychmiast się stawi - podkreślał przedstawiciel Prokomu.