niedziela, 6 kwietnia 2008

Zmarł Charlton Heston - legenda Hollywood

alx, PAP
2008-04-06, ostatnia aktualizacja 2008-04-06 10:35
Zobacz powiększenie
Charlton Heston na pikiecie przed studiem Paramount w trakcie strajku aktorów w 1980 roku
Fot. Lennox McLendon AP

W wieku 84 lat zmarł legendarny amerykański aktor Charlton Heston. Odtwórca ról Mojżesza i Ben Hura - o śmierci artysty poinformowała jego rodzina.

Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Charlton Heston powozi rydwanem jako Ben Hur (1960)
Zobacz powiekszenie
Fot. Anonymous AP
Charlton Heston jako Mojżesz
Zobacz powiekszenie
Fot. RIC FELD AP
Charlton Heston na spotkaniu z członkami Narodowego Stowarzyszenia Broni Palnej
Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Charlton Heston na konferencji prasowej w roli prezydenta Stowarzyszenia Aktorów Filmowych
Zobacz powiekszenie
Fot. SHANNON STAPLETON REUTERS
Charlton Heston jako prezydent Narodowego Stowarzyszenia Broni Palnej
Aktor zmarł w sobotę w swoim domu w Beverly Hills. Przy śmierci była jego żona, Lydia. Rzecznik rodziny Bill Powers nie chciał komentować przyczyn śmierci artysty. Wiadomo jednak, że aktor od lat chorował na Alzheimera.

Wielkie kreacje w wielkich produkcjach

Charlton Heston naprawdę nazywał się John Charlton Carter. Był znany głównie z ról w wielkich widowiskach historycznych. W 1957 roku stworzył wybitną kreację Mojżesza w epopei filmowej "Dziesięcioro przykazań". Wielkim sukcesem była tytułowa rola Judy Ben Hura w ekranizacji powieści historycznej Lwa Wallace'a "Ben Hur", za którą został uhonorowany nagrodą Oscara. Zobacz trailer filmu:



Wśród innych wybitnych kreacji filmowych Hestona jest rola Michała Anioła w ekranizacji powieści Irvinga Stone'a "Udręka i ekstaza" z 1965 roku i rola Cyda w przygodowym dramacie wojennym "El Cid" z 1961 r. Heston wielokrotnie grał głowy państw, jak chociażby prezydenta Andrew Jacksona w "Damie prezydenta" z 1953 roku.

Artysta i polityk

Charlton Heston bardzo interesował się polityką. W latach 50. i 60. popierał demokratów. W 1963 roku brał udział w marszu na Waszyngton Martina Lutera Kinga. W latach 1966-1971 pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Aktorów Filmowych. W latach 80. zaczął popierać republikanów i ich kandydatów na prezydenta.

W latach 1998-2003 był szefem Narodowego Stowarzyszenia Broni Palnej (National Rifle Association). W tej roli pojawił się w słynnym dokumencie "Zabawy z bronią" Michaela Moore'a.


Kubica trzeci w Bahrajnie

ksta 06-04-2008, ostatnia aktualizacja 06-04-2008 19:02

Na torze Sakhir, w trzeciej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1, wygrał Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari. Wyprzedził kolegę z zespołu Fina Kimiego Raikkonena oraz kierowców BMW-Sauber: Roberta Kubicę i Niemca Nicka Heidfelda.

Robert Kubica na podium Grand Prix Bahrajnu
źródło: AFP
Robert Kubica na podium Grand Prix Bahrajnu
Massa na prowadzeniu
źródło: AFP
Massa na prowadzeniu
Felipe Massa z Brazylii
źródło: AFP
Felipe Massa z Brazylii

Polski kierowca po raz trzeci w karierze, a drugi w sezonie znalazł się na podium. Przed dwoma tygodniami uzyskał najlepszy wynik w dotychczasowej karierze, zajmując drugie miejsce w Grand Prix Malezji.

Kubica po raz pierwszy w karierze rozpoczynał wyścig z pole position, ale nie wykorzystał dobrej pozycji wyjściowej, bowiem wyraźnie spóźnił start, co wykorzystał Massa obejmując prowadzenie jeszcze przed wejściem w pierwszy wiraż.

Fatalnie wystartował, trzeci w kwalifikacjach, Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes. Na pierwszych metrach stracił kilka pozycji, a po chwili niemal staranował Hiszpana Fernando Alonso z Ranault.

Hamilton zniszczył przedni spojler, musiał zjechać do boksu. Na tor wrócił na ostatniej pozycji, a już na siódmym okrążeniu został zdublowany przez Massę.

Wcześniej, na drugim okrążeniu, na prowadzeniu znalazły się dwa bolidy Ferrari. Raikkonen wyprzedził Kubicę, mimo że bolidy się zetknęły i z pojazdu Polaka odpadł jakiś niewielki element. Nie doszło do kolizji i obaj kontynuowali jazdę, choć Fin szybko uzyskał 2-3 sekundową przewagę.

Kubica jako pierwszy z czołówki zjechał do boksu, co potwierdziło przypuszczenia, że podczas trzeciej części sobotnich kwalifikacji wyjechał na tor z niepełnym bakiem. Założenie miękkich opon i uzupełnienie paliwa trwało 8,9 s.

Polak wrócił do rywalizacji na dziewiątej pozycji. Na pierwszym wirażu nie mieścił się już na torze i zjechał na chwilę na pobocze. Szybko skorygował jednak tor jazdy.

Następni kierowcy z czołówki zmieniali opony, więc kolejność wróciła do poprzedniego stanu. Na prowadzenie wyszły bolidy Ferrari, za nimi był BMW-Sauber (po wizycie w boksie czwarty w stawce nadal był Heidfeld). Piąte miejsce utrzymywał Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes.

Na 19. okrążeń przed metą w alei serwisowej pojawił się Raikkonen, zaraz po nim również Massa. Rundę po Brazylijczyku zrobił to też Kubica, który wcześniej przez chwilę był liderem wyścigu.

Heidfeld maksymalnie opóźnił drugą wizytę w boksie i próbował jak najbardziej zniwelować dystans do Kubicy, jadąc z niemal pustym bakiem. Opuścił tor na 12 rund przed metą, ale wrócił do rywalizacji za Polakiem i kolejność w czołówce do końca nie uległa już zmianie.

Z tyłu stawki toczyła się zażarta walka o dalsze pozycje, a podczas manewrów wyprzedzania dochodziło do niewielkich kolizji.

Raport specjalny o Robercie Kubicy

Wyniki GP Bahrajnu:

1. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari): 1:31.06,970

2. Kimi Raikkonen (Finlandia/Ferrari): strata 3,339

3. Robert Kubica (Polska/BMW-Sauber): 4,998

4. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber): 8,409

5. Heikki Kovalainen (Finlandia/McLaren-Mercedes): 26,789

6. Jarno Trulli (Włochy/Toyota): 41,314

7. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault): 45,473

8. Nico Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota): 55,889

9. Timo Glock (Niemcy/Toyota): 1.09,500

10. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault): 1.17,181

Klasyfikacja MS kierowców w punktach (po 3 z 18 eliminacji):

1. Kimi Raikkonen (Finlandia/Ferrari): 19

2. Nick Heidfeld (Niemcy/BMW-Sauber): 16

3. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes): 14

4. Robert Kubica (Polska/BMW-Sauber): 14

5. Heikki Kovalainen (Finlandia/McLaren-Mercedes): 14

6. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari): 10

7. Jarno Trulli (Włochy/Toyota): 8

8. Nico Rosberg (Niemcy/Williams-Toyota): 7

9. Fernando Alonso (Hiszpania/Renault): 6

10. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault): 4

Klasyfikacja MŚ konstruktorów w punktach (po 3 z 18 eliminacji):

1. BMW-Sauber: 30

2. Ferrari: 29

3. McLaren-Mercedes: 28

4. Williams-Toyota: 10

5. Toyota: 8

6. Renault: 6

7. Red Bull-Renault: 4

8. Toro Rosso-Ferrari: 2

Źródło : PAP

Szczyt w dworku ministra Sikorskiego

Piotr Jendroszczyk, Wojciech Lorenz 06-04-2008, ostatnia aktualizacja 06-04-2008 19:00

Wykwintną kolacją przy muzyce organowej i długim spacerem szef polskiej dyplomacji próbował pozyskać przychylność ministra spraw zagranicznych Niemiec.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier

Wizyta Franka-Waltera Steinmeiera w dworku Radosława Sikorskiego w Chobielinie niedaleko Bydgoszczy ma symbolizować nowy rozdział w stosunkach polsko-niemieckich. – To symboliczny gest – zapewnia „Rz” rzecznik niemieckiego MSZ.

Wieczorem obaj dyplomaci odbyli prawie godzinny spacer, a potem zasiedli do kolacji ugotowanej przez żonę ministra Sikorskiego, znaną amerykańską dziennikarkę Anne Appelbaum.– Przygotowała cielęcinę marengo, czyli ugotowaną według przepisu opracowanego specjalnie dla Napoleona po wygranej bitwie z Austriakami – mówi rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Wieczór umilał zawodowy muzyk grający na stylowych organach zdobiących salon w rezydencji polskiego ministra.

Trudne tematy

W poniedziałek rozmowy będą kontynuowane w urzędzie wojewódzkim w Bydgoszczy. Dotyczyć mają przede wszystkim bezpieczeństwa energetycznego i budowanego przez Niemcy i Rosję rurociągu północnego, który zdaniem Warszawy narusza polskie interesy. Będzie też mowa o sprawie przyznania Ukrainie i Gruzji programu MAP, który ma otworzyć im drogę do członkostwa w NATO. Pod naciskiem Niemiec na szczycie sojuszu w zeszłym tygodniu decyzję w tej sprawie odłożono. – Podejmą ją ministrowie spraw zagranicznych w grudniu – przypomina Paszkowski. Radosław Sikorski chce także namówić Niemców, by to właśnie w Polsce stacjonował natowski batalion łączności. Dzięki temu pozycja Polski w sojuszu zostałaby wzmocniona.

Wizja Steinmeiera

Szef niemieckiej dyplomacji w artykule opublikowanym w sobotę na łamach „Dziennika” napisał, że nowa polsko-niemiecka agenda oprócz spraw energetycznych i polityki wobec wschodnich sąsiadów Polski i UE powinna się koncentrować na wspólnym poszukiwaniu europejskiej drogi, która odsunie definitywnie w przeszłość niedawne podziały na starą i nową Europę. Według ministra sprawami historii powinni się zajmować historycy i eksperci, a nie politycy.

– Zdaniem Berlina jest to pragmatyczna oferta, która odzwierciedla sposób myślenia niemieckich polityków. Wychodzą z założenia, że poprzedni polski rząd przeciągnął strunę w polityce historycznej. Uważają tę sprawę za załatwioną, gdyż udało się ją przenieść na inną płaszczyznę, odciążając bieżący dialog na inne tematy – tłumaczy Cornelius Ochmann z Fundacji Bertelsmanna. Polscy dyplomaci podkreślają jednak, że choć spraw dotyczących placówki upamiętniającej niemieckich wypędzonych nie ma w programie rozmów, to minister może je poruszyć.

Bez polityki historycznej

Steinmeier proponuje, by historycy przygotowali wielkie wystawy w Warszawie i Berlinie w 2010 r. na 40-lecie gestu Willy’ego Brandta, który ukląkł przed pomnikiem Bohaterów Getta. Promuje też pomysł opracowania wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika historii.

– Będzie to doskonała okazja do zaprezentowania losów powstania warszawskiego, o którym wie się w Niemczech niewiele. Dlatego potrzebny jest wspólny podręcznik – mówi Carl Georg Wellmann, deputowany CDU.

Steinmeier uchodzi w Niemczech za zwolennika szybkiej poprawy atmosfery w relacjach z Polską. Jest w stałym kontakcie z Radosławem Sikorskim, nie kryje, że znalazł z nim wspólny język. – Wizyta Steinmeiera nie jest zapewne przełomem w relacjach pomiędzy naszymi krajami, ale zaczyna nową fazę, którą scharakteryzować można jednym słowem: normalność – twierdzi Wellmann.

Jednak zdaniem „Süddeutsche Zeitung” w relacjach Berlin – Warszawa doszło do poważnego zgrzytu. Gazeta pisze, że Sikorski w czasie szczytu NATO w Bukareszcie groził Niemcom i Francji, że jeśli pokrzyżują realizację strategicznych interesów Polski na Ukrainie, w tym dążenie do zapewnienia jej członkostwa w NATO, długo im tego nie zapomnimy. – To bzdura, nawiązałem w Bukareszcie serdeczne relacje z kanclerz Merkel; opowiedziała mi anegdoty z czasów podróży studenckich do Polski – mówi „Rz” szef MSZ.

Źródło : PAP