niedziela, 20 kwietnia 2008

Na spotkaniu z młodzieżą papież wspomina swą młodość w Trzeciej Rzeszy

jas, PAP
2008-04-20, ostatnia aktualizacja 31 minut temu
Zobacz powiększenie
Papież pozdrawia zebranych na stadionie pod Nowym Jorkiem. 19.04.2008
Fot. Julie Jacobson AP

Na sobotnim spotkaniu z młodzieżą katolicką na przedmieściach Nowego Jorku Benedykt XVI opowiadał o swojej młodości w hitlerowskich Niemczech.

Zobacz powiekszenie
Fot. Julie Jacobson AP
Kolumbijski ksiądz ze zdjęciem papieża na czapce. Yonkers, Nowy Jork, 19.04.208
Zobacz powiekszenie
Fot. Julie Jacobson AP
Wierni pozdrawiają papieża podczas potkania pod Nowym Jorkiem. Yonkers, 19.04.208
Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Wierni na spotkaniu z papieżem pod Nowym Jorkiem. Yonkers, 19.04.208
Na miejscowym stadionie około 25 tys. młodych ludzi, z których znaczną część stanowili Latynosi, powitało go okrzykami "Viva Papa!". Odśpiewano także "Happy Birthday" - amerykańskie "Sto lat" - z okazji przypadających w minioną środę 81. urodzin Benedykta XVI.

Młodość w hitlerowskich Niemczech.

W swoim przemówieniu Ojciec Święty mówił m.in. o swej własnej młodości, która upłynęła w Trzeciej Rzeszy. Kilkunastoletni Joseph Ratzinger został wówczas przymusowo wcielony do Hitlerjugend, a później do Wehrmachtu.

- Moje lata jako nastolatka były zrujnowane przez złowrogi reżim, któremu zdawało się, że ma na wszystko odpowiedź. Jego wpływ rósł, reżim przenikał także do szkół i do organizacji obywatelskich, a nawet do religii, zanim rozpoznano, jakim był potworem - powiedział papież.

Benedykt XVI powiedział, że nazizm "wygnał Boga i dlatego stał się nieczuły na wszystko, co prawdziwe i dobre". - Podziękujmy Bogu, że tak wiele ludzi z waszego pokolenia może cieszyć się wolnościami, które pojawiły się dzięki rozwojowi demokracji i poszanowania praw człowieka - zwrócił się do młodzieży papież.

Miłosierdzie, cnotliwość i skromność

Wcześniej na spotkaniu w seminarium duchownym św. Józefa w Yonkers w stanie Nowy Jork papież został powitany entuzjastycznymi okrzykami przez studentów szkoły. Na spotkanie przybyła również młodzież niepełnosprawna, którą papież pobłogosławił w seminaryjnej kaplicy.

- Jako młodzi Amerykanie stoicie w obliczu licznych możliwości rozwoju osobistego - zauważył papież. - Nie muszę wam jednak mówić, że są także trudności: czynności i poglądy które zagłuszają nadzieję, ścieżki które zdają się prowadzić do szczęścia i spełnienia, a w rzeczywistości kończą się jedynie dezorientacją i strachem - kontynuował.

Papież podkreślił, jak łatwo jest zniszczyć sny i dążenia młodych ludzi. - Myślę o tych dotkniętych uzależnieniem od narkotyków i używek, bezdomnością i ubóstwem, rasizmem, przemocą i degradacją - zwłaszcza kobiet i dziewcząt - wyjaśnił.

Benedykt XVI zaapelował do młodych katolików, aby dążyli do życia charakteryzującego się miłosierdziem, cnotliwością i skromnością.

Z badań socjologicznych wynika, że tylko 14 procent młodych katolików amerykańskich (w wieku 20-40 lat) uczęszcza na mszę św. co najmniej raz w tygodniu. Znany jest w USA fenomen tzw. "kawiarnianego katolika", który traktuje swoją wiarę powierzchownie i jest skłonny ją zmieniać. Z drugiej strony, rosną też szeregi młodych katolików konserwatywnych, wiernych tradycyjnym naukom kościoła w sprawach moralności i stylu życia.

Wcześniej w sobotę, z okazji trzeciej rocznicy swego wyboru na Stolicę Piotrową, Benedykt XVI celebrował mszę w nowojorskiej katedrze św. Patryka.

W niedzielę, ostatniego dnia papieskiej wizyty w USA, Benedykt XVI będzie się modlił w tzw. Ground Zero, gdzie przed zamachem z 11 września 2001 stały wieżowce Wall Trade Center. Odprawi także msze na stadionie baseballowym Yankee.

Dziewięcioro fińskich turystów zginęło w wypadku autobusu

PAP, jas
2008-04-20, ostatnia aktualizacja 2008-04-20 07:17
Zobacz powiększenie
Wypadek autokaru z turystami na południu Hiszpanii. Dziewięciu fińskich turystów zginęło. Benalmadena, 19.08.2008
Fot. JON NAZCA REUTERS

Dziewięć osób zginęło, a 22 odniosły poważne obrażenia w wypadku autobusu, do którego doszło w sobotę na południu Hiszpanii - podała hiszpańska policja

Zobacz powiekszenie
Fot. Sergio Torres AP
Wypadek autokaru z turystami na południu Hiszpanii. Dziewięciu fińskich turystów zginęło. Benalmadena, 19.08.2008
Wypadek miał miejsce na autostradzie AP-7 w Andaluzji, nieopodal nadmorskiego kurortu Banalmadena. Około 19.30 czasu lokalnego autobus z 44 fińskimi turystami wypadł z drogi wskutek bocznego zderzenia z nieprzepisowo wyprzedzającym samochodem terenowym, po czym się przewrócił

Jak wynika z doniesień policji, spośród 35 rannych pasażerów autobusu sześcioro jest w stanie krytycznym, 16 w ciężkim, zaś pozostałych 13 odniosło nieznaczne obrażenia

Służby ratunkowe utworzyły przy autostradzie szpital polowy, aby udzielić natychmiastowej pomocy poszkodowanym. Stamtąd zostaną przetransportowani do różnych szpitali turystycznego regionu Costa del Sol

Jak powiedziała rzeczniczka lokalnej policji, kierowca terenówki przeżył wypadek. Badanie wykazało, że był pod wpływem alkoholu.

Autobus zmierzał na lotnisko w Maladze, skąd kończąca urlop w Hiszpanii grupa Finów miała wrócić do kraju

Według niemieckiej agencji dpa, był to najgorszy wypadek autobusowy w Hiszpanii od ponad siedmiu lat.

Adamek pobił Króla Nokautu!

pm
2008-04-20, ostatnia aktualizacja 2008-04-20 01:14
Zobacz powiększenie
Z lewej Don King, w środku Tomasz Adamek, z prawej Bogusław Bagsik - po walce w której Adamek zdobył mistrzowski pas IBO.
Fot. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AG

Tomasz Adamek pokonał w Katowicach O'Neila Bella i będzie walczył o mistrzostwo świata wagi juniorciężkiej federacji IBF ze Stevem Cunninghamem. Po siódmej rundzie Bell poddał walkę.

SONDAŻ
Czy Tomek Adamek będzie mistrzem świata?

W takiej formie jak w walce z Bellem - na 100 procent!
Nie będzie mistrzem! Drugi raz nie trafi na kogoś, kto sie podda.
Boks jest nieprzewidywalny, więc nie ma co gdybać.

- Nie jestem w stanie go trafić, nic nie zrobię, nie chcę dalej walczyć - powiedział Bell po siódmej rundzie do swojego trenera i poddał walkę. Adamek nie chciał bijatyki z silnym jak tur rywalem o miażdżącym ciosie i swoją taktykę zrealizował perfekcyjnie. Zapowiadał, że będzie walczył technicznie i takim stylem wytrącił przeciwnikowi wszystkie atuty. Tańczył wokół Bella, odskakiwał, hipnotyzował, a błyskawiczne kombinacje lewych i prawych prostych uniemożliwiały rywalowi skorzystanie z najgroźniejszej broni - atomowego ciosu prawej ręki.

Polak okazał się lepiej przygotowany. Bell gasł z każdą kolejną rundą, Adamek natomiast z każdą się rozkręcał. Kiedy w szóstym starciu Polak przyspieszył, zaczął tańczyć wokół rywala i wyprowadzać błyskawiczne kombinacje lewych i prawych prostych Bell zaczął mieć problemy nie tyle nawet z trafieniem, co w ogóle z wyprowadzeniem ciosu. W siódmej wyraźnie rozluźniony Polak wyglądał jeszcze lepiej, podczas gdy zniechęcony rywal wyczekiwał tylko gongu, by przekazać trenerowi decyzję o rezygnacji.

Już w pierwszej rundzie Bell był liczony po mocnym ciosie Adamka. Zamroczony opierał się o liny, ale wrócił do walki. Tuż przed końcem rundy jeszcze raz zachwiał się po kolejnym ciosie i w ostatnich sekundach musiał ratować się klinczując. W kolejnym starciu Bell ruszył do ataku i Adamek przyjął kilka groźnych ciosów. Szybko jednak powrócił do taktyki z pierwszej rundy i kontrolował przebieg walki.

Chwilowe kłopoty Adamek miał zaczęły się w piątej rundzie, kiedy kilka potężnych uderzeń Bella sięgnęło celu, jednak końcówka należała do Polaka - kilka szybkich kombinacji lewych i prawych zakończyło się trafieniami.

32-letni Adamek, były mistrz świata wagi półciężkiej, stoczył w zawodowej karierze 34 pojedynki, z których 33 wygrał, a jeden przegrał (z Chadem Dawsonem z USA).

Dwa lata starszy Bell legitymuje się rekordem 26-2-1. Prawie rok temu stracił pasy WBA i WBC w junior ciężkiej na rzecz Francuza Jeana-Marca Mormecka.