środa, 21 stycznia 2009

Sekcja zwłok Pazika - śledczy ustalili przyczynę śmierci


Ze wstępnej opinii po przeprowadzonej sekcji zwłok Roberta Pazika wynika, iż bezpośrednią przyczyną jego śmierci było zadzierzgnięcie - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, Andrzej Rycharski.
Robert Pazik, skazany na dożywocie zabójca Krzysztofa Olewnika, został w poniedziałek rano znaleziony powieszony w celi płockiego Zakładu Karnego.

W sprawie tego zdarzenia ostrołęcka prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo na podstawie artykułu 151 kodeksu karnego. Artykuł ten mówi, iż "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

- W sprawie będą podejmowane dalsze czynności śledcze - powiedział Rycharski.

Już w poniedziałek postępowanie, wtedy jeszcze na etapie dochodzenia, dotyczące okoliczności śmierci Roberta Pazika zostało przeniesione z płockiej prokuratury rejonowej do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Zdecydowała o tym warszawska prokuratura apelacyjna.

Wszystkie okoliczności śmierci Roberta Pazika ma zbadać też specjalna komisja wewnętrzna Służby Więziennej.

Pazika znaleziono w poniedziałek po godz. 4.40 powieszonego na prześcieradle, na kracie przedsionka jednoosobowej celi. Drzwi celi otworzył strażnik oddziałowy, do którego zadań należało sprawdzanie co godzinę, jak zachowuje się osadzony. Natychmiast przystąpiono do reanimacji. Wezwano też pogotowie ratunkowe. Kilka minut po godz. 5 stwierdzono zgon.

Troje prokuratorów przesłuchało całą zmianę strażników więziennych. Ustalono, że nie byli to ci sami funkcjonariusze, którzy mieli służbę w dniu, gdy życie odebrał sobie Sławomir Kościuk, drugi skazany za zabójstwo Krzysztofa Olewnika, który także powiesił się w celi płockiego ZK. Okoliczności śmierci Kościuka w odrębnym śledztwie wyjaśnia także ostrołęcka prokuratura okręgowa.

Pazik trafił do płockiego ZK 9 stycznia na polecenie Sądu Rejonowego w Sierpcu (Mazowieckie) w związku z toczącą się tam sprawą, w której miał występować jako oskarżony. Wyznaczone były terminy rozprawy 20 i 23 stycznia. Był objęty tam opieką penitencjarną, wychowawczą, był również konsultowany przez psychologa.

Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł on ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 30 lat.

Pozostałych ośmioro oskarżonych, którzy brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego, sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

W grudniu 2008 r. warszawski sąd apelacyjny, wydając prawomocny wyrok, utrzymał karę dożywotniego więzienia dla Roberta Pazika oraz pozostałe wyroki wobec sprawców porwania Krzysztofa Olewnika.

W związku z samobójstwem Pazika, trzeciego zabójcy Krzysztofa Olewnika, minister sprawiedliwości zbigniew Ćwiąkalski złożył rezygnację ze stanowiska, którą premier Donald Tusk przyjął we wtorek. Premier zapowiedział też, że zdymisjonowani zostaną wiceminister Marian Cichosz, prokurator krajowy Marek Staszak i szef Służy Więziennej Jacek Pomiankiewicz oraz szef więzienia w Płocku, gdzie powiesił się Robert Pazik. Odwołano już okręgowego szefa Służby Więziennej w Łodzi, któremu podlegał zakład w Płocku.

Pierwszy dzień Obamy: Zajmie się kryzysem i wycofaniem wojsk z Iraku

awe, Gazeta.pl
2009-01-21, ostatnia aktualizacja 2009-01-21 17:06
Zobacz powiększenie
Barack Obama tańczy z żoną podczas jednego z balów inauguracyjnych w Waszyngtonie
Fot. Charles Dharapak AP

- Dzisiaj świętujemy, ale od jutra zabieramy się do pracy - powiedział Barack Obama na balu wydanym przez Głównodowodzącego Armii USA, jednej z 10 oficjalnych imprez, na której świętowano jego inaugurację na prezydenta. W pierwszym dniu urzędowania w Białym Domu Obama ma się zająć kryzysem ekonomicznym i terminem wycofania wojsk z Iraku.

Zobacz powiekszenie
Fot. Charles Dharapak AP
Pierwszy dzień pracy Obama zaczął od mszy w waszyngtońskiej katedrze
Zobacz powiekszenie
Fot. RICHARD DREW AP
Czarny wtorek na giełdzie. Mimo inauguracji na Wall Street odnotowano rekordowe spadki
SERWISY
Barack Obama i jego żona Michelle zakończyli inauguracyjny dzień o 12. 45. Pierwsza para Ameryki opuściła wtedy ostatni z 10 oficjalnych, inauguracyjnych bali, na których pojawili się tego wieczora. Na pierwszym z nich Obamowie tańczyli do piosenki, którą śpiewała dla nich Beyonce.

Obama swój pierwszy dzień pracy w Białym Domu zaczął od porannej mszy w waszyngtońskiej katedrze. Na dziś nowy prezydent ma zaplanowane dwa spotkania. Z ekipą doradców ekonomicznych będzie ustalał szczegóły 900 -miliardowej pożyczki dla gospodarki.

- Kongres chce jak najszybciej zacząć pracę i przyjąć plan ratunkowy dla gospodarki. Na tym będziemy się skupiać w pierwszej kolejności - powiedział prezydent w wywiadzie dla telewizji ABC. Mimo inauguracyjnego entuzjazmu nowojorska giełda odnotowała wczoraj rekordowe spadki.

Ustalą, kiedy wyjść z Iraku

Później prezydent z najważniejszymi przedstawicielami Pentagonu omówi plan wycofania amerykańskich wojsk z Iraku. Według wcześniejszych obietnic, składanych jeszcze w kampanii wyborczej amerykańscy żołnierze mieliby opuścić Irak w ciągu 16 miesięcy.

- Prezydent twierdzi, że jest to realny termin - powiedział jego główny doradca David Axelrod w wywiadzie dla CNN. Zaznaczył jednak, że będzie on jeszcze dyskutowany z przedstawicielami armii. - Wszyscy zgadzamy się, że powinniśmy zmierzać w kierunku wycofania wojsk z Iraku. Będziemy dyskutować nad tym w jaki sposób się to stanie - dodał.

Według CNN w spotkaniu ma wziąć udział m.in. gen David Petraeus, głównodowodzący amerykańskich wojsk w Iraku i Afganistanie. Ma om przedstawić nowemu prezydentowi informacje o obecnej sytuacji w Afganistanie i Pakistanie. Zaproszeni na spotkanie są także sekretarz obrony Robert Gates i szef połączonych sztabów, admirał Mike Mullen. Obama ma też odbyć wideokonferencję z generałami dowodzącymi na dwóch frontach, w Afganistanie i Iraku.

Wysłannik na Bliski Wschód i Guantanamo

Pierwszą decyzją nowej administracji było jednak ogłoszone jeszcze wczoraj wstrzymanie na 120 dni procesów wobec podejrzanych o terroryzm więźniów Guantanamo.

- Sędziowie przyjrzą się prośbie - powiedział Jeffrey Gordon, rzecznik Departamentu Obrony.

Kolejną ze spodziewanych decyzji jest mianowanie wysłannika na Bliski Wschód, który ma reprezentować amerykańskiego prezydenta w rozmowach palestyńsko-izraelskich i obserwować warunki zawieszenia broni między obiema stronami konfliktu.

Rahm Emanuel, szef sztabu Białego Domu wydał dziś polecenie wszystkim urzędom i agencjom federalnym, aby wstrzymały podejmowanie decyzji aby nowa ekipa mogła się im przyjrzeć.

Prasa: Obama - kumpel Sarkozy'ego będzie jego rywalem

mm, PAP
2009-01-21, ostatnia aktualizacja 2009-01-21 12:56
Zobacz powiększenie
Obama podczas wizyty we Francji. Prezydent Nicolas Sarkozy jeszcze przed przybyciem do Paryża nazwał go swoim ''kolegą''
Fot. Jae C. Hong AP

Nowy prezydent USA Barack Obama może zepchnąć w cień na scenie międzynarodowej superaktywnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego - pisze prasa francuska.

Zobacz powiekszenie
Fot. REMY DE LA MAUVINIERE AP
Barack Obama w czasie spotkania z Nicolasem Sarkozy
SERWISY
"Amerykański kumpel"

"Amerykański 'kumpel' będzie dla Sarkozy'ego rywalem" - tytułuje swój artykuł dziennik "Le Figaro". "Obama prezydentem, Sarkozy na bocznym torze?" - pyta z kolei na swej stronie internetowej tygodnik "L'Express".

Według "Le Figaro", Sarkozy wykorzystał pustkę pozostawioną przez Stany Zjednoczone podczas kryzysu w Gruzji, podczas szczytu G20 w Waszyngtonie, a ostatnio także podczas konfliktu w Strefie Gazy, by "pod unijnym sztandarem przejąć rolę rozjemcy i reformatora światowego kapitalizmu". "Jego (Sarkozy'ego) aktywność będzie teraz musiała pójść na kompromis z nieuchronnie powracającym kierownictwem amerykańskim" - ocenia gazeta.

Obama zepchnie w cień Sarkozy'ego

"L'Express" zamieszcza natomiast opinię Philippe'a Brauda z Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu, który ocenia, że objęcie urzędu przez Obamę "grozi zepchnięciem w cień Nicolasa Sarkozy'ego, choćby z powodu zainteresowania mediów, gdyż ciężaru gatunkowego jego kraju nie da się porównać z ciężarem Francji".

Braud przewiduje też "spektakularne zderzenie stylów" między "aktywnym, jeśli nie hiperaktywnym" Sarkozym a "zrównoważonym i głęboko rozważnym" Obamą. "Grozi to stałym kontrastem między impulsywnością jednego a siłą spokoju drugiego" - uważa politolog.

Oba tytuły podkreślają jednak, że Sarkozy aż rwie się do współpracy z Obamą. W dniu jego inauguracji oświadczył, że "spieszno mu zabrać się do pracy i zacząć zmieniać z nim (tzn. z Obamą) świat" - pisze "L'Express".

"Zgadzali się we wszystkim"

"Le Figaro" wybija natomiast fakt, że po spotkaniu z Obamą w lipcu 2008 roku Sarkozy oświadczył, iż "zgadzali się we wszystkim".

Dziennik pisze, że między starym i nowym kontynentem wieją obecnie przychylne wiatry. "Po raz pierwszy od bardzo dawna kwestia transatlantycka nie jest problemem" - cytuje gazeta francuskiego sekretarza stanu ds. unijnych Bruno Le Maire'a.

Według "Le Figaro" obiecujące zbliżenie stanowisk zarysowuje się m.in. w sferze walki ze zmianami klimatu. Dużo mniej optymistycznie wyglądają natomiast perspektywy działań w sferze reformy światowego kapitalizmu, handlu i reorganizacji wielkich instytucji, takich jak ONZ, MFW czy Światowa Organizacja Handlu. Entuzjazmu po tej stronie oceanu nie budzi także deklarowana przez Obamę chęć wznowienia dialogu z Iranem.

"Pierwsze spotkanie między prezydentami Sarkozym i Obamą jest przewidziane 2 kwietnia podczas szczytu G20 w Londynie(...) Prezydent Republiki wie jednak, że nie może być priorytetem dla swego nowego partnera, zaabsorbowanego przede wszystkim sprawami wewnętrznymi" - kończy swój artykuł "Le Figaro".