czwartek, 15 października 2009

Miłość do dentystki zaprowadziła go do więzienia

Piotr Machajski
2009-10-15, ostatnia aktualizacja 2009-10-14 23:27

- Chce mi się skakać i śpiewać ze szczęścia - powiedziała po wczorajszym wyroku sądu Angelika Krupska, ofiara stalkingu - przestępstwa, którego nie ma w polskim kodeksie karnym. Sąd odrzucił wczoraj apelację mężczyzny, który zamienił jej życie w koszmar

W środku Andżelika Krupska, ofiara stalkingu
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
W środku Andżelika Krupska, ofiara stalkingu
- Naprawdę odetchnęłam - powiedziała "Gazecie" chwilę po wyjściu z sądowej sali. - Bardzo się bałam procesu. Tego, że coś się może zmienić w wyroku.

Angelika Krupska jest dentystką. Jesienią 2006 r. (jeszcze jako stażystka) pomagała w usunięciu zęba Sebastianowi W. Następnego dnia młody mężczyzna zjawił się pod gabinetem, w którym pracowała. - Zakochałem się - oznajmił. Roześmiała się, ale później nie było jej już do śmiechu.

Sebastian W. nie dał jej żyć. Przychodził pod dom, pojawiał się w pracy. Wyznaniem miłości oplakatował klatkę schodową. Dzwonił, wysyłał listy, chodził za nią krok w krok. Kiedyś rzucił się na samochód, którym jechała, i całował szybę. Innym razem wpadł za nią do autobusu i próbował obmacywać. Był agresywny w stosunku do niej i do bliskich, którzy próbowali ją chronić.

- Jak nikt nie mógł mnie odwieźć do pracy, to sprawdzałam, czy go nie ma, biegłam do taksówki, kładłam się na tylnym siedzeniu i krzyczałam: "Jedziemy!". Jak w filmie sensacyjnym. - mówiła latem w rozmowie z reporterem "Wysokich Obcasów"

Angelika Krupska jest modelową wręcz ofiarą stalkingu, czyli uporczywego nękania, nagabywania. W polskim prawie to ledwie wykroczenie, zagrożone jedynie karą grzywny. Dlatego policja przez długi czas zbywała jej prośby o pomoc. Aż wreszcie po skardze do ministra sprawiedliwości organy ścigania wzięły się do pracy. Sebastian W. został oskarżony z innych artykułów kodeksu karnego, m.in gróźb karalnych, zmuszania do określonego zachowania, naruszenia miru domowego i napastowania seksualnego (obmacywanie w autobusie). W marcu 2008 r. trafił do aresztu.

Niedługo potem rozpoczął się jego proces. Sąd uznał go winnym 12 z 13 różnych przestępstw, które zarzuciła mu prokuratura. Skazał go na 3,5 roku więzienia i, co niezwykle ważne dla pokrzywdzonej, zakaz zbliżania się do niej i jej bliskich przez 15 lat po wyjściu zza krat.

Sebastian W. odwołał się od tego wyroku. Wczoraj pojawił się w sądzie. Doprowadzili go tam policjanci uzbrojeni w pistolet maszynowy. Był skuty nie tylko kajdankami, ale też łańcuchami. Podczas jednej z poprzednich rozpraw próbował wyskoczyć przez okno, więc w areszcie ma status "niebezpieczny".

Sędziowie nie dali się jednak przekonać i odrzucili apelację. Uznali, że wyrok sądu pierwszej instancji był prawidłowy. A nawet, zasugerowali między wierszami, zbyt łagodny. Nie mogli jednak podwyższyć kary, bo ani prokuratura, ani Angelika Krupska nie apelowali. - Teraz żałuję, bo mam wrażenie, że sąd mógłby orzec nawet cztery i pół roku więzienia - przyznał po wczorajszej rozprawie mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik dentystki. - Tylko że w pierwszym procesie nie byliśmy pewni, czy sąd da choćby dwa lata.

Angelika Krupska: - Chce mi się skakać i śpiewać ze szczęścia.

Mecenas Rogalski: - Dzisiejsza rozprawa pokazuje, że on niczego nie zrozumiał. Dalej uważa się za ofiarę spisku - zaznacza.

- Po roku i ośmiu miesiącach będzie mógł się starać o przedterminowe zwolnienie. Prędzej czy później wyjdzie z więzienia. A jak wyjdzie, to na pewno znów się pojawi. Będę musiała się na to przygotować - mówi Angelika Krupska.

Ale o tym, czy już wyszedł, nikt jej nie poinformuje. W polskim prawie nie ma przepisu, który by na to pozwalał.




Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

niedziela, 11 października 2009

"Gorzkie zwycięstwo" Czechów. W szatni były łzy

08:58, 11.10.2009 /idnes.cz, lidovky.cz, CT24

CZESI O MECZU Z POLSKĄ: WYGRALIŚMY I CO Z TEGO

"Gorzkie zwycięstwo" Czechów. W szatni były łzy
Fot. PAP/EPACzesi się cieszą ze zdobytej bramki. Jeszcze nie wiedzą, że Słowacja poległa
"Gorzkie zwycięstwo", "Czesi rozgromili Polaków. Szanse na awans są jednak minimalne", "Zła wiadomość czekała w szatni. A piłkarze nie wstrzymywali łez" - to tytuły, jakimi witają Czechów w niedzielę internetowe media.
Polska reprezentacja przegrała w sobotę 0:2 z Czechami i już wiemy, że z Mundialem się pożegnaliśmy. Ale i nadzieja zwycięzców została pogrzebana. Przez... Słowaków. Ci przegrali ze Słowenią również 0:2.
Niewiarygodne. Polska reprezentacja przegrała 0:2 z Czechami, ostatecznie... czytaj więcej »


Złą wiadomość czescy zawodnicy otrzymali w szatni. "Nie powstrzymywali łez" - pisze prasa. - Bardzo chciałem pobić się o mistrzostwo świata, na kolejny wielki turniej będę musiał czekać dwa lata - żałował po meczu Tomasz Sivok.

Na San Marino nie ma co liczyć
Stefan "Doktor" Majewski kadry nie uzdrowił: Polacy po słabej grze... czytaj więcej »


W tej konfiguracji, żeby Czesi mieli jakąkolwiek szansę na awans do MŚ 2010 w RPA, sami musieliby wygrać z Irlandią Północną, a Słowenia musiałaby przegrać z San Marino. - Nie ma co liczyć nawet na to, by San Marino zremisowało. Nie mamy już żadnych szans - komentował Roman Hubnik.

Czeski napastnik Michal Papadopulos dodał: - Od dziś wiemy, że nie możemy liczyć na nikogo, tylko na nas samych. Żeby pomogło nam San Marino, to science fiction.

Milan Baros tłumaczył Słowaków: - Byli pod presją - własną i z naszej strony.

Trzymają fason?

I nie powiodło się. Słowacy polegli. Czescy piłkarze, starą piłkarską tradycją próbują ostatkiem sił trzymać fason. Jaroslav Plasil zapewniał: - W piłce nożnej wszystko jest możliwe. Szansa na awans wciąż jest, więc dlaczego się o nią nie pobić?

Wyniki grupy 3:
Czechy - Polska 2:0 (0:0)
Słowacja - Słowenia 0:2 (0:0)

Tabela:
1. Słowacja 9 6 1 2 21:10 19
2. Słowenia 9 5 2 2 15:4 17
3. Czechy 9 4 3 2 17:6 15
4. Irlandia Płn. 9 4 2 3 13:9 14
5. Polska 9 3 2 4 19:13 11
6. San Marino 9 0 0 9 1:44 0

Ostatnie mecze eliminacji:
Polska - Słowacja 20.30
San Marino - Słowenia 20.30
Czechy - Irlandia Płn. 20.30

//kdj

sobota, 10 października 2009

MŚ do lat 20 wkroczyły w fazę ćwierćfinałową

lm
2009-10-09, ostatnia aktualizacja 2009-10-09 22:58

W pierwszych dwóch ćwierćfinałowych spotkaniach rozgrywanych w Egipcie młodzieżowych mistrzostw świata w piłce nożnej Ghana pokonała Koreę Południową 3:2, a Węgrzy po fenomenalnym spotkaniu w takim samym stosunku pokonali po dogrywce Włochów. Dwie bramki zdobył jeden z największych talentów na turnieju Krisztian Nemeth.

SERWISY
Ransford Osei miał grać w Legii »

Jednego z goli dla afrykańskiej drużyny, swoją czwartą w turnieju, zdobył Ransford Osei, który w lutym ubiegłego roku był bliski przejścia dl Legii Warszawa. Wtedy transfer zablokowała FIFA.

Wcześniej Ghana wygrała dość pewnie grupę D z siedmioma punktami i ośmioma bramkami strzelonymi oraz trzema straconymi, potem pokonując w 1/8 finału po dogrywce RPA 2:1. W tej samej grupie co Ghana grała reprezentacja Anglii, która na egipski turniej pojechała bez wielu młodych gwiazd, na przykład grającego w Arsenalu Jacka Wilshere`a. Wyspiarze na turnieju zaprezentowali się fatalnie, przegrywając z Urugwajem 0:1 i Ghaną 0:4 oraz zaledwie remisując z Uzbekistanem 1:1.

Znakomite spotkanie rozegrali piłkarze z Włoch i z Węgier. Ci pierwsi w 1/8 finału pokonali 3:1 jednych z faworytów do tytułu - młodych Hiszpanów, ci drudzy w rzutach karnych (po 2:2 w regulaminowym czasie gry) wyeliminowali Czechów.

Choć stawiano raczej na młodzieżową Squadra Azzurra, Węgrzy już w 2. minucie objęli prowadzenie po rzucie karnym wyegzekwowanym przez Komana. Wyrównał dopiero 80 minut później Antonio Mazzotta.

Prawdziwa walka rozpoczęła się jednak dopiero w dogrywce. W 112. minucie prowadzenie Węgrom zapewnił jeden z największych talentów tamtejszej piłki - wypożyczony z Liverpoolu do AEK Ateny Krisztian Nemeth. Radość niżej notowanych podopiecznych Sandora Egervariego trwała jednak niecałą minutę, bo po fantastycznej solowej akcji wyrównał Bonaventura. Kolejne 240 sekund później znów trafił Nemeth i to Węgrzy cieszyli się ze zwycięstwa.

W sobotnich ćwierćfinałach zmierzą się ze sobą Brazylia i Niemcy (16:30) oraz Kostaryka ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (20:00).

Wyniki piątkowych ćwierćfinałów:

Korea Południowa - Ghana 2:3

P.H. Seong 31., K. Dong-Sub 82. - D.. Adiyah 8., 32., R. Osei 28.

Włochy - Węgry 2:3

A. Mazzotta 82., G. Bonaventura 113. - V. Koman 2., K. Nemeth 112., 117.