czwartek, 5 grudnia 2013

Orzecznictwo SN: Członek zarządu pod szczególną ochroną?

2013-07-10
Autor: Adam Nierzwicki

W uchwale wydanej 16 maja 2012 r. (sygn. akt  III PZP 3/12), „siódemkowy” skład Sądu Najwyższego (SN) rozróżnił stosunek korporacyjny członka zarządu od związanego z nim stosunku pracy, którego przedmiotem jest wykonywanie obowiązków członka zarządu, tożsamych z obowiązkami korporacyjnymi. Zdaniem SN odwołanie z zarządu (czyli ustanie stosunku korporacyjnego), co do zasady nie powoduje automatycznego ustania stosunku pracy (chyba że np. zawarto umowę o pracę na czas pełnienia funkcji w zarządzie). Oba stosunki prawne są od siebie niezależne, choć pozostają w funkcjonalnym związku. Oznacza to, że w pewnych okolicznościach spółka może mieć obowiązek przywrócenia do pracy byłego członka zarządu, odwołanego zgodnie z przepisami Kodeksu spółek handlowych (KSH), jeżeli jego umowa o pracę została rozwiązana z naruszeniem prawa. Nie oznacza to jednak automatycznego powrotu do składu zarządu.

Decydując się na zakończenie współpracy z członkiem zarządu – pracownikiem, warto mieć na uwadze to, że w takich przypadkach obowiązują nieco inne zasady niż w odniesieniu do pozostałych pracowników. Dotyczy to także roszczeń zdymisjonowanego menedżera wobec byłego pracodawcy.

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Sądu Najwyższego (SN) z pytaniem, czy odwołanemu członkowi zarządu spółki kapitałowej, zatrudnionemu w charakterze pracownika, zwolnionemu niezgodnie z prawem, służy roszczenie o przywrócenie do pracy?

W dotychczasowym orzecznictwie SN występowała rozbieżność interpretacyjna odnośnie roszczeń przysługujących odwołanemu członkowi zarządu spółki kapitałowej, zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę, którą rozwiązano w sposób niezgodny z prawem.

W niektórych orzeczeniach SN przyjmował, że zwolnionemu byłemu członkowi zarządu nie przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy. W wyroku z 17 sierpnia 2006 r., (sygn. akt III PK 53/06) SN orzekł, że jeżeli osoba taka podlegała szczególnej ochronie przed zwolnieniem to może dochodzić odszkodowania w wysokości równej wynagrodzeniu za czas pozostawania bez pracy, co najmniej w wysokości określonej w art. 471 Kodeksu pracy (KP), nie może natomiast domagać się przywrócenia do pracy.

Podobne stanowisko wynika z orzeczenia wydanego 6 maja 2009 r., w sprawie o sygnaturze akt II PK 285/08 (źródło: LexPolonica nr 2030035). Potwierdzono w nim, że brak uprawnienia do żądania przywrócenia do pracy wynika z pierwszeństwa przepisów KSH przed przepisami KP w tym zakresie. Wniosek taki został wyprowadzony z treści pierwszego zdania art. 203 § 1 KSH, z godnie z którym „Członek zarządu może być w każdym czasie odwołany uchwałą wspólników” (analogiczny przepis dotyczy spółki akcyjnej - art. 370 § 1 KSH). Zgodnie z ww. orzeczeniem, zwolnionym członkom zarządu przysługuje ochrona pracownicza, z wyłączeniem jednak możliwości przywrócenia do pracy.

W innych orzeczeniach prezentowany był pogląd przeciwny, zgodnie z którym, między innymi, przepisy KSH dotyczące odwołania członka zarządu nie są przepisami szczególnymi w stosunku do przepisów KP i nie modyfikują roszczeń pracowniczych. Nie wyłączają zatem możliwości przywrócenia byłego członka zarządu do pracy (np.postanowienie z 12 sierpnia 2009 r., sygn. akt II PZP 8/09wyrok z 2 grudnia 2010 r., sygn. akt II PK 131/10).

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, nie istnieją żadne konstytucyjne powody uzasadniające wyłączenie tej kategorii pracowników spod pełnej ochrony pracowniczej. Dlatego też zwrócił się on do SN z pytaniem, czy odwołanemu członkowi zarządu spółki kapitałowej, zatrudnionemu w charakterze pracownika i zwolnionemu niezgodnie z prawem, służy roszczenie o przywrócenie do pracy.

W odpowiedzi SN, w składzie siedmiu sędziów, wydał 16 maja 2012 r. uchwałę (sygn. akt III PZP 3/12), w której wyraźnie rozróżnił stosunek korporacyjny członka zarządu i związany z nim stosunek pracy, którego przedmiotem jest wykonywanie obowiązków członka zarządu, tożsamych z obowiązkami korporacyjnymi. Co do zasady, ustanie stosunku korporacyjnego (odwołanie z zarządu) nie powoduje automatycznego ustania stosunku pracy (chyba że np. zawarto umowę o pracę na czas pełnienia funkcji w zarządzie). Oba stosunki prawne – korporacyjny i pracy, są od siebie niezależne, choć pozostają w funkcjonalnym związku.

KSH w art. 203 § 1 stanowi, że „Członek zarządu może być w każdym czasie odwołany uchwałą wspólników. Nie pozbawia go to roszczeń ze stosunku pracy lub innego stosunku prawnego dotyczącego pełnienia funkcji członka zarządu”. Oznacza to, że odwołanie członka zarządu nie pozbawia go roszczeń w szczególności ze stosunku pracy, którego przedmiotem było pełnienie funkcji w zarządzie. Zatem nie sposób ze zdania pierwszego ww. przepisu KSH wywodzić ograniczenia roszczeń pracowniczych z tego tytułu.

SN podkreślił jednocześnie, że formalne przywrócenie do pracy (w przypadku jeśli były członek zarządu zgłosi gotowość do jej podjęcia, zgodnie z art. 48 § 1 KP) nie powoduje reaktywacji stosunku korporacyjnego i nie oznacza, że osoba taka odzyskuje prawo zasiadania w zarządzie spółki.

Ponadto, sąd który rozstrzyga powództwo pracownika, może wybrać za niego roszczenie o odszkodowanie zamiast roszczenia o przywrócenie do pracy, jeśli uwzględnienie tego drugiego byłoby niemożliwe lub niecelowe. Może to dotyczyć właśnie przywrócenia do pracy odwołanego członka zarządu, który z powodu skutecznego odwołania z funkcji w zarządzie, nie będzie mógł faktycznie wykonywać pracy.

Zdaniem składu 7 sędziów SN w pewnych okolicznościach sąd pracy będzie związany roszczeniem o przywrócenie do pracy. Dotyczy to roszczenia pracownika objętego szczególną ochroną trwałości zatrudnienia, np. osoby w wieku przedemerytalnym, jeśli jednocześnie odwołanie z zarządu nastąpiło z powodu okoliczności niezwiązanych z zawinionym, nienależytym wypełnianiem obowiązków organizacyjnych (i tym samym pracowniczych). W takim przypadku, po zgłoszeniu chęci powrotu przez zwolnionego byłego członka zarządu, następuje nawiązanie jedynie formalnej więzi prawnej z pracodawcą, bez faktycznego świadczenia pracy. Odnowienie stosunku pracy nie powoduje jednak automatycznego powrotu zwolnionej osoby do zarządu spółki. Rozwiązaniem tej problematycznej dla pracodawcy sytuacji może być ustalenie z chronionym byłym menedżerem powierzenia mu innej pracy, albo rozstanie z nim na mocy porozumienia stron.

Mając na uwadze stanowisko SN, przed rozpoczęciem współpracy z nowym menedżerem, warto rozważyć nawiązanie współpracy w ramach umowy cywilnoprawnej, albo umowy o pracę zawartej na czas pełnienia funkcji w zarządzie.

wtorek, 19 listopada 2013

El. MŚ 2014. Deschamps: musimy pokazać odrobinę szaleństwa


PAP
18.11.2013 , aktualizacja: 18.11.2013 20:05

Trener reprezentacji Francji Didier Deschamps przyznał przed wtorkowym rewanżowym meczem barażowym z Ukrainą o awans do MŚ 2014, że jego piłkarze "muszą pokazać odrobinę szaleństwa, która pozwoli na wyjątkowy występ". W Kijowie trójkolorowi przegrali 0:2. Początek meczu o 21. Relacja na żywo na Sport.pl
Dwadzieścia lat po eliminacyjnej porażce z Bułgarią 1:2, która zamknęła Francji drzwi na mistrzostwa świata 1994, reprezentanci tego kraju znów są blisko mundialowej absencji.

Dotychczas żadnej europejskiej drużynie nie udało się wywalczyć awansu do mistrzostw świata po porażce 0:2 w pierwszym spotkaniu barażowym.

- Musimy mieć odrobinę szaleństwa, dzięki której można rozegrać niesamowity mecz. Piłkarze powinni wyzwolić w sobie taką mentalność. Trzeba również zdawać sobie sprawę, że rywale nie cofną się w dziesięciu przed własną bramkę. Musimy od początku wywrzeć na nich presję, pokazać ogromną determinację i utrzymać wysokie tempo do końca spotkania - podkreślił trener Deschamps.

Jak wynika z wypowiedzi francuskich piłkarzy, we wtorkowy wieczór na Stade de France nie zabraknie im charakteru.

- Jesteśmy gotowi umrzeć na boisku. Mamy mnóstwo determinacji i myślę, że to nam pomoże pokonać rywali - zapowiedział podczas konferencji prasowej napastnik Oliver Giroud.

Ukraina w kolejnych ośmiu meczach nie straciła gola. W sumie w ostatnich dwunastu spotkaniach zanotowała dziesięć zwycięstw (m.in. dwukrotnie z Polską w eliminacjach MŚ) i dwa remisy.

Pracujący od stycznia z ukraińską reprezentacją trener Mychajło Fomienko mimo solidnej zaliczki z pierwszego meczu barażowego woli dmuchać na zimne. - Obejrzeliśmy wiele meczów z udziałem Francji. Ich drużyna składa się z bardzo dobrych piłkarzy, występujących w znanych klubach. Ci zawodnicy nie tylko w nich grają, ale są liderami, więc Francja to Francja - podkreślił Fomienko.

MŚ 2014. Kopciuszek z "lodowej krainy": To Chorwacja musi się nas bać

Michał Okoński
19.11.2013 , aktualizacja: 19.11.2013 11:27

W pierwszym meczu nie zdołali ani razu strzelić na chorwacką bramkę, a mimo to sprawiają wrażenie pewnych awansu. Życzymy im go, bo uwielbiamy historie o Kopciuszkach: o Islandii, do końca walczącej o wyjazd na mundial, pisze Michał Okoński, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" i autor bloga "Futbol jest okrutny". Relacja na żywo z wszystkich meczów o brazylijski mundial od 20 na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live na smartfony.


Na mistrzostwach świata nie było jeszcze reprezentacji tak maleńkiego kraju. 320 tysięcy mieszkańców to, jeśli dobrze liczę, dwie dzielnice Krakowa. W 143 klubach zarejestrowano 20 tysięcy piłkarzy - prawie trzy razy mniej niż w Małopolskim Związku Piłki Nożnej, ale zwróćcie uwagę: 20 z 320 tysięcy daje ponad 7 proc. Czy jest drugi kraj na świecie, w którym tylu obywateli uganiałoby się za piłką - w warunkach, dodajmy, niezbyt sprzyjających?

Im mniej, tym lepiej

Od mniej więcej dekady, po tym, jak tamtejsza federacja piłkarska wdrożyła program radykalnych reform, Islandczycy mają wreszcie pełnowymiarowe boiska pod dachem, co pozwala im grać także podczas niesprzyjającej pogody (czyli, nie oszukujmy się, przez większą część roku). Ponad sto mniejszych i tańszych obiektów ze sztuczną nawierzchnią powstało przy szkołach. Liczba dyplomowanych trenerów wzrosła od 2000 r. siedmiokrotnie; nawet pięcio-sześciolatki uczą się gry w piłkę pod okiem trenerów z licencją "B". Młodzież szybko dostaje szansę debiutu: w miejscowej lidze grają już 16-18-latkowie. Vidir Sigurdsson, szef działu sportowego największej islandzkiej gazety "Morgunbladid", mówił kiedyś odpytującemu go dziennikarzowi ze Szkocji, szukającemu odpowiedzi, czy w innych niewielkich krajach można by stosować islandzkie wzory, że niewielka liczba zawodników może wręcz działać na korzyść: młodsi najzdolniejsi szybko zaczynają się ze sobą zgrywać, żaden talent nie przejdzie niezauważony.

Ćwicząc przez okrągły rok na dobrej nawierzchni pod okiem dobrych fachowców, Islandczycy od dawna nie są więc chłopcami do bicia, zresztą ogromna większość reprezentantów gra za granicą - przede wszystkim w Holandii (napastnik Kolbeinn Sigthorsson w Ajaxie, jego partner z ataku Alfred Finnbogason w Heerenveen).

Efekt Lagerbacka

Efekty reform widać: jedenastu obecnych reprezentantów Islandii mieści się w przedziale wiekowym 23-25 lat i w większości grało na młodzieżowych mistrzostwach Europy w 2011 r. (awans na ten turniej to największy, jak dotąd, sukces piłki islandzkiej). W swojej grupie eliminacyjnej, choć losowani w szóstej kolejności (w eliminacjach Euro 2012 zajęli ostatnie miejsce), poradzili sobie ze Słowenią i Norwegią, w kluczowym meczu-thrillerze zdołali zremisować na wyjeździe ze Szwajcarią 4:4, mimo iż w 55. minucie przegrywali już 4:1. W pierwszym meczu barażowym jeszcze przed przerwą stracili kontuzjowanego Sigthorssona, a pomocnik Skulason wyleciał z czerwoną kartką na początku drugiej połowy, ale zdołali obronić bezbramkowy remis - w rewanżu nastawiają się więc na grę z kontry i walkę o choć jednego gola.

Sigthorssona zastąpi zapewne, podobnie jak w piątek w Rejkiaviku, legendarny Eidur Gudjohnsen. Grający dziś w Belgii były piłkarz Chelsea i Barcelony wrócił niedawno do gry po wielomiesięcznej kontuzji; jego pojawienie się na boisku miało kojący wpływ na młodszych kolegów - podobnie jak obecność na ławce 61-letniego szwedzkiego trenera Larsa Lagerbäcka, który przecież świetnie wie, jak awansować na mistrzostwa świata (był ze Szwedami na mundialach 2002 i 2006, na kolejnym poprowadził Nigerię).

Efekt zatrudnienia Szweda przez islandzką federację, w październiku 2011, można porównać do efektu Beenhakkera w polskiej piłce. Wśród młodych piłkarzy otacza go aura zwycięzcy, Lagerback zaraża wiarą w sukces, imponuje profesjonalizmem i nie traci głowy w momentach krytycznych. Pod jego wodzą o obliczu drużyny zaczęli stanowić właśnie ci z roczników między '89 a '92, nazywani tu "złotym pokoleniem": oprócz wspomnianych Finnbogasona i Sigthorssona, także pomocnicy Gudmundsson z AZ Alkmaar, Sigurdsson z Tottenhamu i Gunnarsson z Cardiff.

Bój się Kopciuszka

Z Mandżukiciem czy Modriciem trudno ich oczywiście porównywać. Różnica klas przed dzisiejszym spotkaniem jest ogromna; Chorwaci pokazali ją także w pierwszym meczu. My jednak uwielbiamy takie historie: Kopciuszek zostaje królem balu, drużyna skazywana na dostarczanie punktów innym walczy o wyjazd na mistrzostwa świata. Inna sprawa, że Kopciuszek nie myśli siedzieć cicho w kuchni macochy.

Wychowani w surowym klimacie rodacy Björk nie boją się nikogo. A przed meczem z Chorwacją trener Lagerback mówi, że bać muszą się ich rywale. "Nikt się nie spodziewał, że zajdziemy tak daleko, więc tak czy inaczej wyjdziemy z tego jako zwycięzcy - deklarował wczoraj w Zagrzebiu. - To oni muszą wygrać, to od nich wszyscy oczekują zwycięstwa, to na nich ciąży presja. A teraz wyobraźcie sobie, że uda się nam strzelić gola... ".

Że potrafią zdobywać bramki na wyjazdach, udowodnili przecież w meczu ze Szwajcarami.