Wybitny kompozytor zmarł nad ranem w Katowicach po długiej walce z chorobą - poinformował prezes Związku Kompozytorów Polskich Jerzy Kornowicz. - To była jedna z najbardziej wyrazistych postaci muzyki XX i XXI w. - powiedział szef ZKP.
Kornowicz przypomniał, że Kilar był współtwórcą kojarzonej z awangardą polskiej szkoły kompozytorskiej.- "Potem poszedł we własnym kierunku. Tworzył muzykę komunikatywną, cechowała ją wyrazistość środków i symbolika. Trzeba pamiętać, że był świetnym kompozytorem obdarzonym zdolnością skrótu muzycznego. Potrafił uchwycić istotę w kilku dźwiękach. W swojej muzyce poruszał ważne tematy. W najwyższym stopniu oddziaływał na polskich słuchaczy - mówił.
- Zarówno ta siła tkwiąca w komunikatywności jego muzyki, jak i szlachetność Wojciecha Kilara jako człowieka pozostaną w mojej pamięci - powiedział.
Na świecie Kilar znany jest głównie z muzyki filmowej. Skomponował ją do ponad 130 obrazów. Współpracował między innymi z Jane Campion, Francisem Fordem Coppolą, Andrzejem Wajdą i Krzysztofem Kieślowskim. Ma w dorobku wiele popularnych utworów, jak piosenka "W stepie szerokim" z serialu "Przygody pana Michała", muzyka do kultowego "Rejsu", czy "Pana Tadeusza", gdzie motywem przewodnim jest słynny polonez.
Karierę kompozytorską rozpoczął w końcu lat 50. na pierwszych edycjach festiwalu Warszawska Jesień. Od początku lat 60. współtworzył nową polską szkołę awangardową wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim. W połowie lat 70. zaczął komponować utwory od wpływem inspiracji religijnych i ludowych. Wtedy powstał jeden z jego najsłynniejszych utworów - "Krzesany".
Wojciech Kilar skomponował wiele utworów pod wpływem inspiracji tatrzańskich, jak: "Kościelec", "Siwa mgła", "Orawa". Kompozytor tworzył także dzieła związane z wielkimi wydarzeniami w Polsce - "Bogurodzica", "Exodus", "Angelus" oraz "Victoria".
- Znam ludzi, którzy nie przyjmują do wiadomości, że kiedyś umrą. Mają nadzieję, że będą wyjątkiem. Każdy się boi cierpienia, samego faktu odejścia, tego, że życie potoczy się dalej już beze mnie… Nie chciałbym żony zostawić samej i ona nie chciałaby mnie zostawić samego. Ale to jest kwestia nie do rozwiązania - mówił kompozytor kilka lat temu w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".
- Nie, nie obawiam się śmierci, tylko - po ludzku - cierpienia. Naprawdę. Najwspanialsze byłoby, gdybyśmy mogli razem z żoną, trzymając się za ręce, wejść razem do Królestwa Niebieskiego. Wiem, że brzmi to jak czysta grafomania. Nic na to nie poradzę. Tego chcę - oświadczył wówczas.
Wojciech Kilar urodził się 17 lipca 1932 roku we Lwowie. Ukończył studia kompozytorskie u Bolesława Woytowicza w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach. Jako pianista zadebiutował w 1947 roku na konkursie Młodych Talentów, wykonując własne Dwie miniatury dziecięce. Zdobył wówczas drugą nagrodę.
Był laureatem wielu wyróżnień. W ostatnich latach otrzymał Złote Berło, przyznawane przez Fundację Kultury Polskiej, Nagrodę Feniksa i Nagrodę imienia Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej uhonorowano go między innymi nagrodą kompozytorską Fundacji imienia Lili Boulanger, Nagrodą Związku Kompozytorów Polskich, Fundacji imienia Alfreda Jurzykowskiego oraz Nagrody imienia Krzysztofa Kieślowskiego. Artysta był także doktorem honoris causa Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ten ostatni tytuł otrzymał w czerwcu 2012 roku.
("Tygodnik Powszechny",PAP,IAR,Onet/JM)