Foto: PAP/EPA | Video: Reuters Widok zapiera dech w piersiach
Po męczącym finale, przyszedł czas na przyjemność. Początek niedzieli w Paryżu dla Marii Szarapowej stał pod znakiem pozowania fotoreporterom. Było co oglądać, bo Rosjanka prezentowała główne trofeum za zwycięstwo w turnieju na kortach Rolanda Garrosa (to już jej drugie, które zabierze ze stolicy Francji) oraz swoje wdzięki.
Z rewelacyjną Rumunką Simoną Halep Masza musiała się w sobotę sporo napocić. Wygrała dopiero po trzech setach i trzech godzinach tenisowej wojny, po pełnym wzlotów i upadków z każdej strony finale.
Puchar, mini i szpilki
W niedzielę była już najszczęśliwszą kobietą we francuskiej stolicy. Była olśniewająca. Już bez sportowego stroju, rakiety i piłek, tylko w mini i szpilkach.
Uśmiechnięta od ucha do ucha pękała z dumy, gdy na tle Wieży Eiffla prezentowała zwycięski puchar. Jej drugi w karierze wygrany w Paryżu.
Szarapowa powtórzyła w sobotę sukces sprzed dwóch lat, gdy w decydującym spotkaniu French Open pokonała Włoszkę Sarę Errani.
Źródło: PAP/EPA Tegoroczna zwyciężczyni French Open w pełnej krasie
Pierwsza kontrowersja dotyczy liczby strzelonych przez niego goli. Pele mówi o sobie: strzeliłem 1281 goli w 1363 meczach. Nikt inny tego nie zrobił. I to prawda, tyle tylko, że Pele zdobył 526 goli w meczach nieoficjalnych. Jego prawdziwy rekord to 757 bramek w 812 meczach. Trzeba przyznać, że wspaniały, ale... nie wygląda już tak imponująco. W dodatku według historyków futbolu nie jest to najlepsze osiągnięcie wszech czasów. Najwięcej goli w oficjalnych meczach - ponad 800 - miał strzelić bowiem austriacki Czech Josef Bican (urodził się w Pradze i grał w reprezentacjach Austrii i Czechosłowacji), który miał tego pecha, że najlepsze lata jego kariery przypadły na czas II wojny światowej. Co więcej statystycy twierdzą, że więcej goli od Pelego w oficjalnych meczach strzelił też Romario (772), a może nawet Ferec Puskas, bo do całkowitej liczby bramek Węgra nie ma pewności. Naliczono mu ich 746, ale to liczba nieco zaniżona.
Jaki udział miał Pele w tytułach Brazylii?
Pele zdobył trzy tytuły mistrza świata. Pod tym względem jest rekordzistą. Grał w czterech turniejach finałowych. Warto jednak przyjrzeć się bliżej dokonaniom Pelego na mundialu: 1958: zdobył 6 goli, wystąpił w 4 meczach 1962: zdobył 1 gola, wystąpił w 2 meczach 1966: zdobył 1 gola, wystąpił w 2 meczach 1970: zdobył 4 gole, wystąpił w 6 meczach W 1958, 1962 i 1966 Pele nie zagrał we wszystkich meczach swojej drużyny z powodu kontuzji. W sumie opuścił 7 meczów. Jego udział w zdobyciu tytułu w Chile był niewielki. Krytycy, którzy powołują się na tę statystykę, nie mają bynajmniej zamiaru pozbawiać Brazylijczyka mistrzowskich tytułów. Zwracają jednak uwagę, że obok niego grało co najmniej kilkanaście innych gwiazd, które legenda Pelego całkowicie umniejszyła i sprowadziła do roli dam dworu Króla Futbolu. Warto przecież pamiętać, że tylko w 1970 r. Pele został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. W 1958 r. to miano przypadło Didiemu, a w 1962 - Garrinchy.
Dlaczego Pele nie chciał grać w Europie?
Krytycy, którzy w Pelem nie widzą wyjątkowej gwiazdy, ale stawiają go w jednym rzędzie z Maradoną czy Messim, zwracają uwagę na kolekcję tytułów Brazylijczyka w piłce klubowej. Pele ma na koncie sześć tytułów mistrza Brazylii (w tym żadnego w lidze po jej ustanowieniu w 1971 r.), dwa zwycięstwa w Copa Libertadores i dwa Puchary Interkontynentalne. To znakomity dorobek, ale nie wyjątkowy.
W dodatku krytycy dodają, że Brazylijczyk nigdy nie sprawdził się w Europie, gdzie rozgrywki klubowe są dla piłkarzy najbardziej wymagające. Odrzucił wszystkie propozycję transferowe, które miał m.in. z Juventusu Turyn czy Realu Madryt. Można wierzyć, że przekonały go do tego głosy rodaków, by ich nie opuszczał i stanowisko brazylijskiego rządu, który ustanowił go skarbem narodowym. Może jednak przyczyna była też inna? W Brazylii Pele został najlepiej zarabiającym sportowcem świata z kwotą 150 tys. dolarów rocznie. Umowa z Santos gwarantowała mu nie tylko pensję, ale też wpływy ze spotkań pokazowych. W 1960 r. Pele zarabiał dwa razy więcej niż cały zespół Liverpoolu, w którym rządy rozpoczynał wtedy Bill Shankly. Żaden klub w Europie nie dałby Brazylijczykowi ani takich pieniędzy, ani tym bardziej takiej swobody w organizowaniu i graniu pokazowych meczów.
Pele najbogatszym piłkarzem wszech czasów?
Wieczna pogoń za pieniędzmi - to też jeden z zarzutów, jaki można postawić Królowi Futbolu. Nie ulega wątpliwości, że w Pelem geniusz piłkarski towarzyszył geniuszowi marketingowemu. Brazylijczyk umiał doskonale spieniężyć swoją karierę. Nie chodzi jednak o to, ile on zarabiał, ale jak. Jego monstrualny kontrakt z Santos sprawiał bowiem, że dla klubu ważniejsze były mecze pokazowe niż spotkania o punkty. Warto przytoczyć w tym miejscu przykładowy kalendarz gier Santos z europejskiego tournee (ten pochodzi z 1959 r.): 23 i 24 maja - Sofia (dwa mecze) 26 maja - Liege 27 maja - Bruksela 30 maja - Gandawa 3 czerwca - Rotterdam 5 czerwca - Mediolan 6 czerwca - Duesseldorf 7 czerwca - Norymberga 9 czerwca - Genewa 11 czerwca - Hamburg 13 czerwca - Hanower 15 czerwca - Enschede 17 czerwca - Madryt 19 i 21 czerwca - Lizbona (dwa mecze) 24 czerwca - Walencja 26 czerwca - Mediolan 28 czerwca - Barcelona 30 czerwca - Genua 2 lipca - Wiedeń 5 lipca - Sewilla. Już w latach 60. krytykowano Santos, że stał się Harlemem Globetrotters i bardziej niż na punktach i trofeach zależy mu na liczbie sprzedanych biletów. Zdarzały się też przypadki, że brazylijski klub odmawiał gry i żądał dodatkowego wynagrodzenia, bo organizatorzy sprzedali więcej biletów niż było to wcześniej ustalone. Za pieniądze Pele i Santos gotowi byli grać w każdym miejscu pod słońcem. Nie brakowało kontrowersyjnych wizyt w krajach rządzonych przez krwawych dyktatorów. Na zdjęciu Pele ściska dłoń Idiemu Aminowi - dyktatorowi Ugandy, który doprowadził do zamordowania ok. 300-500 tys. swoich rodaków. Fotografia pochodzi z 1976 r., gdy Brazylijczyk grał już w Cosmosie Nowy Jork. Do Ugandy przybył jednak sam. Do dziś Pele zarabia na swojej legendzie kilkanaście milionów dolarów rocznie. Mistrzostw świata w Brazylii to będą jego złote żniwa.
Foto: TVN 24Finansowanie z BGK mogłoby dotyczyć też Kompanii Węglowej
Bank Gospodarstwa Krajowego rozważy finansowanie projektów spółek węglowych, ale muszą one wcześniej przygotować plany restrukturyzacyjne uzasadniające sens ekonomiczny inwestycji - powiedział prezes BGK Dariusz Kacprzyk. Nie wykluczył, że wśród nich znajdzie się Kompania Węglowa.
- Jesteśmy gotowi udzielać spółkom węglowym finansowania z uwzględnieniem norm ostrożnościowych i zasad oceny ryzyka kredytowego - podkreślił.
Zastrzegł jednak, że będzie to wymagało od spółek przygotowania planów restrukturyzacyjnych,
uzasadniających finansowanie BGK i gwarantujących zdolność kredytową tych firm. - Oczekuje się od nas, że będziemy wręcz podpowiadać spółkom, jak mają przygotowywać programy restrukturyzacyjne, by inne banki chciały wejść w te przedsięwzięcia - zaznaczył szef BGK.
Dodał, że BGK będzie pomagał m.in. przy obrocie wierzytelnościami.
Bez drastycznych scenariuszy
W czwartek po rozmowach z górniczymi związkowcami w Katowicach premier Donald Tusk zapewnił, że naprawiając sytuację w górnictwie, rząd będzie unikał scenariuszy drastycznych, polegających na likwidacji nierentownych kopalń. Nad uzdrowieniem branży nadal ma pracować powołany w maju międzyresortowy zespół.
- Ustaliliśmy - to jest najważniejszym komunikatem - że zespół będzie pracował dalej, tak, aby w kwestii
organizacyjnych w Kompanii Węglowej uniknąć scenariuszy drastycznych. Naszą intencją i wspólną rekomendacją jest praca nad takimi programami naprawczymi, które pozwolą nam uniknąć wariantów drastycznych, w tym likwidacyjnym - mówił szef rządu.
Kompania Węglowa, największy w Unii Europejskiej producent węgla kamiennego, zatrudniający ok. 54 tys. osób, przeżywa poważne problemy finansowe. W ubiegłym roku firma straciła na sprzedaży węgla ponad 1 mld zł.
Dzięki wdrożeniu programu restrukturyzacji chce do 2020 r. zaoszczędzić ok. 1,2 mld zł. Na trzy lata zamrożone zostaną wypłaty 14. pensji dla administracji, a bezpłatny deputat węglowy dla emerytów będzie mniejszy o jedną tonę na osobę.
artykuły z portali internetowych ONETGAZETADZIENNIKBBCCNN Uwagi, sugestie, komentarze? Redaktor Naczelny: mig29@prokonto.pl
Dziennik III RP działa w oparciu o przepisy art. 25, 26, 29, 33 i 49 ust. 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. Nr 24, poz. 83) nie stanowiąc prasy w rozumieniu przepisów prawa prasowego