Robert Błoński, Wronki, ceg
2007-11-13, ostatnia aktualizacja 2007-11-13 11:47
Trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker przedłużył kontrakt do końca eliminacji MŚ 2010 - powiedział Sport.pl prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz
ZOBACZ TAKŻE
- Przed meczem z Belgią: jak Śląski walczy z zimą (12-11-07, 21:17)
- Leo postawi na sprawdzonych (12-11-07, 20:28)
- Kadra Leo, czyli fenomen (12-11-07, 15:42)
SERWISY
- Mniej więcej wszystko jest jasne, ale podpisów nie złożyliśmy. I nie chodzi o pieniądze, tylko o inne warunki kontraktu - mówił w niedawnym wywiadzie dla Sport.pl i GW - Beenhakker.
- Bardzo chciałbym przedłużenia umowy z Beenhakkerem. Wszystko jest na dobrej drodze - mówił jeszcze dziś rano na zgrupowaniu kadry we Wronkach prezes Listkiewicz, ale ostatecznie około 11 potwierdził reporterowi Sport.pl, że umowa została już przedłużona. Obecnie Listkiewicz rozmawia z Beenhakerem. Po spotkaniu ma być zorganizowana konferencja prasowa podczas której oficjalnie zostanie ogłoszone przedłużenia kontraktu Holendra z PZPN.
Nowa umowa oznacza, że Beenhakker poprowadzi też nasz zespół w kwalifikacjach do mistrzostw świata w 2010 roku. Zdaniem "PS" Beenhakker już kilka tygodni temu podjął decyzję o kontynuowaniu pracy z naszą kadrą. Nie ogłaszał tego jednak, ponieważ kilka szczegółów pozostało do uzgodnienia. Chodziło między innymi o warunek współpracy z polskimi trenerami, na co Beenhakker w końcu przystał, choć podobno marzył o asystencie z Holandii.
Większość fachowców ze świata piłki przepytanych przez "PS" pochwala nową umowę z Beenhakkerem. Są wśród nich Paweł Janas, Jan Tomaszewski, Antoni Piechniczek, a nawet Grzegorz Lato, który ostatnio krytykował ten pomysł. - Podobno wywołałem burzę mówiąc, że polska piłka poradzi sobie bez Beenhakkera. A ja sugerowałem, że teraz jest za wcześnie na podpisanie kontraktu, że trzeba poczekać do końca eliminacji. Ale nawet jak przegramy dwa ostatnie mecze, to też bym prowadził z nim rozmowy na temat nowej umowy - mówi Lato. W sobotę Polska gra w Chorzowie z Belgią - jeśli wygra, to po raz pierwszy w historii awansuje na Euro.
Prezes PZPN przypomniał, że za awans do Euro polscy piłkarze otrzymają do podziału półtora miliona dolarów. - Wiem, że od półtorej roku, kiedy ogłosiliśmy wysokość premii, dolar sporo stracił na wartości, ale mimo to mam nadzieję, że premia okaże się zachętą dla piłkarzy do jeszcze większych wysiłków - mówił Listkiewicz.
Na porannym treningu we Wronkach - jedynym otwartym dla dziennikarzy - zabrakło Artura Boruca i Jacka Krzynówka. Euzebiusz Smolarek i Marcin Wasilewski, którzy na zgrupowaniu pojawili się najpóźniej, tylko truchtali dookoła boiska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz