poniedziałek, 10 grudnia 2007

Superdemagog Kempa

Katarzyna Kolenda-Zaleska
2007-12-10, ostatnia aktualizacja 2007-12-09 17:21

Komentarz z cyklu "To był tydzień"

Posłanka PiS Beata Kempa nie cofnęła się przed niczym w sejmowej debacie o powołaniu komisji śledczej, która ma zbadać okoliczności samobójczej śmierci Barbary Blidy, i wypowiedziała oburzające słowa: presji nie wytrzymują przestępcy. To samo stwierdzenie można odnieść do niej samej - presji nie wytrzymują ci, którzy mają coś na sumieniu. Emocjonalne wystąpienie b. wiceminister sprawiedliwości dowodzi niezbicie, że poprzednia władza coś na sumieniu ma. Teoretycznie PiS jest za. Za komisją, za podniesioną kurtyną. Z wypowiedzi pani Kempy wynika jednak, że czegoś również się boi, bo to strach wywołuje tak wielkie emocje. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że najchętniej spuściłoby zasłonę milczenia na to, co wydarzyło się w domu Blidy. Jednak ani LiD, ani obecna koalicja nie odpuści, więc PiS przechodzi do ofensywy, wiedząc już, że musi atakiem odpowiedzieć choćby na zarzuty o ówczesne niejasne wyjaśnienia premiera i ministra sprawiedliwości.

Czy działanie przyszłej komisji, która na oczach opinii publicznej spróbuje wyjaśnić okoliczności tragedii, będzie skuteczne? Doświadczenia komisji ds. Orlenu, ds. PZU i bankowej są zniechęcające i nikt już nie pamięta, o co chodziło. Teraz powinno być inaczej. Zginął człowiek. Do tego nowa władza zapowiada nowy rozdział w stosunkach państwo - obywatel - oparty na wzajemnym zaufaniu, a nie na podejrzliwości i wszechogarniającej kontroli.

Komisja ds. Blidy nie może powstać tylko po to, by pognębić politycznych przeciwników i zemścić się na Ziobrze, ale przede wszystkim po to, aby na przyszłość wyeliminować z życia publicznego nieuczciwe i podporządkowane polityce praktyki funkcjonariuszy państwa - o ile do nich doszło. Nie ma wątpliwości, że działania ABW wobec Barbary Blidy zniszczyły w obywatelach poczucie zaufania co do sposobu funkcjonowania państwa. Strach przed porannymi wizytami oficerów zniszczył obywatelskie poczucie bezpieczeństwa i wzmógł przekonanie o nadużywaniu władzy.

Komisji ds. Rywina nie udało się przekonująco wskazać, kto wysłał Rywina do Michnika. Ale obnażyła ona niecne majstrowanie przy ustawach. "Lub czasopisma" na zawsze pozostanie synonimem nieczystej gry i podejrzanych kombinacji i od tego czasu - miejmy nadzieję - urzędnicy państwowi z większą ostrożnością tworzą prawo.

Dobrze by było, aby komisja ds. Blidy zmierzała ku podobnej konkluzji. Bo bardzo łatwo będzie z niej stworzyć oręż i bicz na Ziobrę, a chyba nie o to chodzi, tylko o to, by przywrócić elementarne zaufanie ludzi do własnego państwa. Na razie wiarygodność instytucji walczących z przestępczością jest niemal równa zera. Jest strach - przed niepopartymi dowodami oskarżeniami i rzucanymi publicznie insynuacjami.

Ta komisja musi przywrócić zaufanie - do państwa, jego instytucji i funkcjonariuszy. To jest kwestia odpowiedzialności nowej władzy. Posłowie koalicji powinni więc w komisji powściągać polityczne zacietrzewienie i pełnić funkcję strażników, a nie oskarżycieli. Emocje po stronie przedstawicieli LiD i PiS będą tak wielkie, że z pewnością przesłonią cel jej działalności.

Pani Kempa była też łaskawa wypowiedzieć słowa o moralnej odpowiedzialności SLD za śmierć Barbary Blidy. W SLD - i nie tylko - zawrzało. Cóż, pani Kempa szybko się uczy politycznej retoryki, i to - można powiedzieć - od najlepszych. Nie tak dawno Leszek Miller, wtedy w opozycji, zarzucał rządzącej AWS, że odpowiada - moralnie oczywiście - za śmierć porzucanych na śmietnikach noworodków. W politycznej demagogii Beata Kempa znacznie go przebiła.

*** Katarzyna Kolenda-Zaleska - "Fakty" TVN

Brak komentarzy: