Rozmawiał Dariusz Wołowski
2008-06-13, ostatnia aktualizacja 2008-06-13 00:53
- Jestem załamany jak wszyscy. Mieliśmy trzy punkty w garści do 93. minuty. Nadzieja umiera jednak ostatnia
ZOBACZ TAKŻE
- Prasa po remisie z Austrią: Skandal! Tylko cud może nas uratować (13-06-08, 08:43)
- Sędzia Ryszka: Karny problematyczny, gol dla Polski ze spalonego (13-06-08, 00:14)
- Lech Kaczyński: Nie wierzę w rzut karny w ostatniej minucie (13-06-08, 00:09)
- Boruc: Nienawidzę takich sytuacji, nienawidzę (13-06-08, 00:05)
- Leo Beenhakker: "Nie wierzę w awans do ćwierćfinału" (12-06-08, 23:18)
- Dramat Polaków. Karny w ostatniej minucie!
SERWISY
Golański: Czuję się oszukany jako piłkarz i Polak
Dariusz Wołowski: Owacja na stojąco, gdy Pan schodził z boiska. Zadowolony?
Roger Guerreiro: Kiedy dostawałem obywatelstwo ludzie w Polsce byli źli, albo przynajmniej wątpili. Ja chciałem im udowodnić, że było warto. Kocham Polskę, choć oczywiście nie przestałem kochać Brazylii. Dobrze, że Polacy zaczynają mnie akceptować.
Był karny, czy nie?
- Nie wiem, nie widziałem dobrze. Ale w polu karnym zdarza się wiele takich sytuacji i karnych nie ma. Czuję się bardzo rozczarowany. Tak bardzo, że nie umiem odpowiedzieć
Komu dedykował Pan gola?
- Ojcu. Umarł w grudniu i każdą bramkę dedykuję odtąd jemu.
Bardzo się Pan na tym Euro wypromował.
- Może, ale oddałbym wszystkie indywidualne nagrody za trzy punkty i szansę gry o ćwierćfinał z Chorwatami. Ale się nie poddamy. Wygramy z nimi jeśli nie dla awansu, to dla naszych kibiców. Ludzie w Polsce na to zasłużyli.
Austria była w pierwszej pierwszej połowie zdecydowanie lepsza.
- Tak, mieli masę sytuacji. Ale potem opanowaliśmy sytuację. W drugiej części to my kontrolowaliśmy mecz. Tak bardzo żal tego zwycięstwa.
Najlepszy w drużynie w czwartym meczu w reprezentacji?
- Nie ma to dla mnie znaczenia, marne pocieszenie. Piłka to gra zespołowa, nie liczy się nic oprócz wygranej drużyny. Nadzieja umiera ostatnia. Będziemy jeszcze walczyć.
Jak w polskiej lidze uchował się tak dobry piłkarz? Dlaczego inni Pana koledzy z ligi polskiej na Euro gubia się zupełnie.
- Nie wiem. Może są za bardzo spięci. Dla mnie futbol to miłość. Ja wychodzę na boisko z radością. To jedyne co umiem robić. Gdy się robi to co się kocha to efekty przyjdą. Futbol nie zdradza, choć w czwartek nas trochę zdradził.
Chciałby Pan grać w lepszej lidze?
- Tak. Ale te myśli zostawiam na potem. Teraz jest Euro i jestem winien Polsce dobry mecz z Chorwatami. A może jeszcze następny. Potem odpocznę i się zastanowię. Mam kontakt z Legią, ale jak bedżie dobra oferta zostane pewnie sprzedany. Z Hiszpanii? Dlaczego nie.
Leo: Nie wierzę w awans do ćwierćfinału
Dariusz Wołowski: Owacja na stojąco, gdy Pan schodził z boiska. Zadowolony?
Roger Guerreiro: Kiedy dostawałem obywatelstwo ludzie w Polsce byli źli, albo przynajmniej wątpili. Ja chciałem im udowodnić, że było warto. Kocham Polskę, choć oczywiście nie przestałem kochać Brazylii. Dobrze, że Polacy zaczynają mnie akceptować.
Był karny, czy nie?
- Nie wiem, nie widziałem dobrze. Ale w polu karnym zdarza się wiele takich sytuacji i karnych nie ma. Czuję się bardzo rozczarowany. Tak bardzo, że nie umiem odpowiedzieć
Komu dedykował Pan gola?
- Ojcu. Umarł w grudniu i każdą bramkę dedykuję odtąd jemu.
Bardzo się Pan na tym Euro wypromował.
- Może, ale oddałbym wszystkie indywidualne nagrody za trzy punkty i szansę gry o ćwierćfinał z Chorwatami. Ale się nie poddamy. Wygramy z nimi jeśli nie dla awansu, to dla naszych kibiców. Ludzie w Polsce na to zasłużyli.
Austria była w pierwszej pierwszej połowie zdecydowanie lepsza.
- Tak, mieli masę sytuacji. Ale potem opanowaliśmy sytuację. W drugiej części to my kontrolowaliśmy mecz. Tak bardzo żal tego zwycięstwa.
Najlepszy w drużynie w czwartym meczu w reprezentacji?
- Nie ma to dla mnie znaczenia, marne pocieszenie. Piłka to gra zespołowa, nie liczy się nic oprócz wygranej drużyny. Nadzieja umiera ostatnia. Będziemy jeszcze walczyć.
Jak w polskiej lidze uchował się tak dobry piłkarz? Dlaczego inni Pana koledzy z ligi polskiej na Euro gubia się zupełnie.
- Nie wiem. Może są za bardzo spięci. Dla mnie futbol to miłość. Ja wychodzę na boisko z radością. To jedyne co umiem robić. Gdy się robi to co się kocha to efekty przyjdą. Futbol nie zdradza, choć w czwartek nas trochę zdradził.
Chciałby Pan grać w lepszej lidze?
- Tak. Ale te myśli zostawiam na potem. Teraz jest Euro i jestem winien Polsce dobry mecz z Chorwatami. A może jeszcze następny. Potem odpocznę i się zastanowię. Mam kontakt z Legią, ale jak bedżie dobra oferta zostane pewnie sprzedany. Z Hiszpanii? Dlaczego nie.
Leo: Nie wierzę w awans do ćwierćfinału
Przeczytaj 14 komentarzy na Forum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz