komentarze na Forum
2008-10-02, ostatnia aktualizacja 32 minuty temu
Ocaliliśmy Polskę przed katastrofą - mówił przed Sądem Okręgowym w Warszawie Wojciech Jaruzelski. Generał zeznaje dziś w procesie ws. stanu wojennego. - Prokuratura IPN sprowadziła moje postępowanie do kategorii pospolitego przestępstwa kryminalnego. Odcięła mnie i innych oskarżonych od naszego politycznego usytuowania - mówił. Na rozprawę - jak zwykle - nie stawił się Czesław Kiszczak.
ZOBACZ TAKŻE
- Co powie gen. Jaruzelski i kiedy? (26-09-08, 00:00)
- Proces autorów stanu wojennego - rozprawa odroczona (25-09-08, 12:21)
- Kalendarium stanu wojennego (10-12-02, 12:12)
POSŁUCHAJ
- Jaruzelski cytuje prezesa PiS (TOK FM,00:20 0,47MB) (02-10-08, 12:08)
- Jaruzelski: Cieszę się z prezydentem (TOK FM, 00:23 0,53MB) (02-10-08, 12:08)
Wg generała, w zarzutach prokuratorów IPN brak logiki i spójności. - IPN sprowadził moje postępowanie do kategorii pospolitego przestępstwa kryminalnego. Odciął mnie i innych oskarżonych od naszego politycznego usytuowania - mówił wspominając wielogodzinne narady, podczas których oceniana była sytuacja w kraju. Przypomniał, że taki właśnie zarzut stawia się bossom gangów.
- Nie ma świętych ludzi i ruchów i dotyczy to też "Solidarności". Działało w niej wielu ludzi, których szanuję i podziwiam, ale nie była ona dwumilionowym hufcem aniołów - dowodził Jaruzelski podkreślając, że w 1981 kraj pogrążony był w chaosie.
- Jeśli prokuratura skonstruowała akt oskarżenia na punkcie o związku przestępczym, to powinna też dostrzec, że był on prawnie umocowany. Nie był generalskim widzimisię - mówił Jaruzelski. Podkreślił, że cechy organów władz PRL były inne niż w grupie przestępczej, organy też miały inne cele.
Wspomniał o zbrodniach ludzi z aparatu państwa, m.in. zamordowaniu księdza Popiełuszki i tragedii w "Wujku". Jak mówił - choć dowiedział się o nich "po latach" - bierze za nie odpowiedzialność, jednak władzy nie można przypisywać każdej zbrodni. Podkreślił, że w stanie wojennym "wojsko nigdy nie użyło broni" i zaprzeczył, by zabito wtedy ok. 100 osób. Zarazem powiedział, że każda śmierć jest tragedią. Podkreślił, że do dziś większość społeczeństwa uważa wprowadzenie stanu wojennego za uzasadnione.
Odniósł się też do drugiego zarzutu (art.18 Kk par. 2, nakłanianie Rady Państwa do przekroczenia uprawnień). - To oskarżenia bezpodstawne - powiedział Jaruzelski - bo członkowie Rady zaakceptowali "wyższą konieczność". Podkreślił też, że pisząc o "podżeganiu" prokuratorzy obrażają członków Rady, którzy byli osobami odpowiedzialnymi i nierzadko wybitnymi, jak prof. Jabłoński.
Jaruzelski o politycznym kontekście procesu
Wcześsniej przypomniał przed sądem "być może przypadkowe" słowa Jarosława Kaczyńskiego z kilku publikacji w prasie i z książki z 2006 (m.in. "Gen. Jaruzelski i przywódcy stanu wojennego są zdrajcami i powinni stanąć przed sądem") - sugerując, że proces jest polityczny. Przypomniał, że Lech Kaczyński też mówił, iż cieszy się, że Jaruzelskiemu postawiono zarzuty. - Też się cieszę razem z panem prezydentem, bo ufam, że sprawę obiektywnie rozpatrzy niezawisły sąd - skomentował to generał.
Jaruzelski: Ocaliliśmy Polskę przed katastrofą
- Nie pozuję na uciśnioną niewinność, Nie mówię, że byłem inny niż byłem, co zdarza się wielu. Bliskie mi było przesłanie socjalizmu, ale i konieczność jego reformowania oraz obowiązek obrony Polski w realnie istniejącym świecie. Odpowiedzialność biorę dla siebie. Wyrazy gniewu i niechęci niechaj będą skierowane wyłącznie do mnie - mówił Jaruzelski.
- Nie oznacza to jednak uznania winy w kontekście aktu oskarżenia. Wprowadzenie stanu wojennego powodowane było wyższą koniecznością i ocaliło Polskę przed katastrofą - podkreślił. Jak dodał, "Solidarność" miała - w jego opinii - "rację historyczną", władza - "rację pragmatyczną, sytuacyjną". Jego zdaniem, pozwoliło to zapobiec katastrofie i dojść do punktu w którym przemiany mogły zrealizować się nie jako "konfrontacyjne burzenie", ale jako "pokojowy demontaż".
Jaruzelski krytykuje IPN
Zarzucił prokuraturze IPN, która skonstruowała akt oskarżenia, że argumenty polityczne wtłacza w "kostium kryminalny". - Podstawowym kryterium powinny być fakty o logicznie z nich wypływające wnioski. Dlatego będę przytaczał wiele dokumentów - mówił generał. Zarzucał IPN przede wszystkim braki w materiale dowodowym i nieprzesłuchanie drugiej strony.
Zaprotestował przeciw wykorzystywaniu tego procesu do "doraźnych celów politycznych". Wspominał o historycznym znaczeniu Okrągłego Stołu i o tym, jak liderzy PiS, w tym Ludwik Dorn (którego cytował) go negują. Przypomniał też - cytując wyniki badań - że polskie społeczeństwo nie chciało na początku lat 80. wprowadzenia kapitalizmu i że długo dochodziło do jego akceptacji.
Proces ws. stanu wojennego
Proces siedmiu członków WRON i Rady Państwa (która formalnie wprowadziła stan wojenny) ruszył we wrześniu. Główni oskarżeni to 84-letni Jaruzelski, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i szef MSW oraz 80-letni Kania, były I sekretarz KC PZPR.
Zarzuty - które przedawnią się w 2020 - dotyczą kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" oraz przekroczenie uprawnień. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Twierdzą oni, że nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie tzw. wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 nie było takiej groźby, a państwa Układu Warszawskiego uznały, że sprawa leży w wyłącznej gestii władz PRL - podkreśla IPN.
Jaruzelski miał zeznawać jako pierwszy już 29 września. Sąd odroczył wtedy rozprawę z powodu nieobecności mec. Marty Seredyńskiej, obrońcy gen. Tadeusza Tuczapskiego. Seredyńska przesłała sądowi zwolnienie lekarskie. Nie pojawił się też Czesław Kiszczak, a sąd znów uznał jego nieobecność za nieusprawiedliwioną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz