Dlaczego po wygranym meczu jestem smutny? Nie jestem smutny, jestem szczęśliwy i dumny z zawodników. Ale przypominam, że przez ostanie miesiące czułem się jak kawałek g... Dziś znów jestem Bogiem. Mam dosyć tych skrajności - mówi po meczu z Czechami trener reprezentacji leo Beenhakker.
ZOBACZ TAKŻE
- Francja wciąż zawodzi - ważą się losy Domenecha (12-10-08, 19:59)
- Jakub Błaszczykowski: Wujek Jurek na pewno wbije mi szpileczkę (12-10-08, 18:35)
- Błaszczykowski: Przed meczem analizowałem grę Cecha (12-10-08, 00:28)
- Polska - Czechy 2:1 (1:0). Wielkie, polskie zwycięstwo (11-10-08, 22:45)
- Oceny Polaków: Błaszczykowski jak Cristiano Ronaldo (11-10-08, 22:27)
- Eliminacje MŚ: Polska-Czechy 2:1. Wspaniałe gole i świetna gra
- El. MŚ: Niemcy wygrali z Rosją, Francja zawiodła (11-10-08, 17:36)
Pierwsza połowa tak. Niewiele w niej można było zrobić lepiej. Mieliśmy doskonałe momenty, nie popełnialiśmy zbyt wielu błędów w defensywie. Czesi nie mogli wiele zdziałać. Przez 60 min utrzymywaliśmy ich w środku boiska. Ale w drugiej połowie za mało kontrolowaliśmy grę. Musimy lepiej reagować na rywali, którzy podrywają się po stracie gola. Jeśli rywal przegrywa to zaczyna grać o wszystko. Rozmawiamy o tym codziennie. Tłumaczę piłkarzom, że najlepsza defensywa, to trzymać piłkę. Nie trzeba się bronić, ale nie oddawać piłki i atakować. Przeciwnik nie będzie miał okazji do zmiany wyniku. Ciągle nad tym pracujemy. Robimy też inne postępy, niestety powtarzam, że moim wrogiem jest czas. Mam tylko cztery, pięć dni na pracę z zawodnikami.
Dlaczego w bramce zagrał Artur Boruc?
Po to byliśmy ze sobą pięć dni, żebym mógł wyrobić sobie zdanie, nie tylko w jakiej formie fizycznej i piłkarskiej, ale i psychicznej są moi zawodnicy. Na podstawie tych obserwacji podejmuję decyzję. W sobotę rano na ostatnim spotkaniu drużyny oznajmiając im kto zagra, powiedziałem, że wszyscy zasługują, by znaleźć się w składzie, bo przez te pięć dni fantastycznie pracowali na treningach. Każdy dawał siebie 100 proc. Ale musiałem w końcu wybrać najlepszą jedenastkę, najlepszą dla drużyny.
Przy wyborze bramkarza to rzeczywiście była bardzo trudna decyzja. Długo rozmawiałem na ten temat ze sztabem. Znalazłem osiem argumentów za Fabiańskim i dziewięć za Borucem, dlatego zagrał ten ostatni.
Błaszczykowski jest gwiazdą?
W mojej drużynie nie ma gwiazd. W sobotę jak gwiazda zagrał Błaszczykowski, ale jak następny mecz wyjdzie mu słabiej, może przestać nią być. Z Czechami wszyscy zagrali dobrze, ciężko pracowali i dali z siebie wszystko. Ale w każdym spotkaniu jest tak, że któryś z zawodników daje z siebie coś ekstra. Jednym razem jest to Smolarek, innym Błaszczykowski.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz