czwartek, 23 października 2008

Samolot tylko dla prezydenta

Edyta Żemła , Karol Manys , p.z. 23-10-2008, ostatnia aktualizacja 23-10-2008 03:53

Polacy nie chcą, by w przyszłości dochodziło do kolejnych gorszących kłótni o państwowy samolot. Proponują rozwiązanie: prezydent powinien mieć własną maszynę

Na szczyt UE we wrześniu Lech Kaczyński i Donald Tusk przylecieli do Brukseli jednym samolotem
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Rzeczpospolita
Na szczyt UE we wrześniu Lech Kaczyński i Donald Tusk przylecieli do Brukseli jednym samolotem
źródło: Rzeczpospolita

Prezydent Lech Kaczyński na pokładzie polskiej wersji Air Force One? Dlaczego nie. Aż 56 proc. badanych w sondażu GfK Polonia dla “Rz” uważa, że na wzór prezydenta USA również głowa polskiego państwa powinna mieć samolot wyłącznie do swojej dyspozycji.

Zdaniem prof. Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego z Uniwersytetu Warszawskiego, w ten właśnie sposób Polacy dają władzom jasno do zrozumienia, że nie życzą sobie, by kiedykolwiek w przyszłości dochodziło do kłótni o samolot, jakie można było obserwować w ubiegłym tygodniu. – Było to tak niesmaczne i niehonorowe, że jestem przekonany, iż w pewnym momencie większość Polaków była tym mocno zażenowana. Nie chcą, by w ten sposób narzucać prezydentowi, gdzie ma jeździć – mówi Czapiński. Jego zdaniem dlatego właśnie ankietowani uznali, że prezydent powinien być niezależny i mieć dostęp do własnego samolotu.

Piotr Kownacki, szef Kancelarii Prezydenta, do wyników sondażu podchodzi ostrożnie. Zapewnia też, że nawet po ostatniej kłótni o samolot Pałac Prezydencki nie myśli o kupnie własnej maszyny.

– Najlepiej, byśmy sobie jasno powiedzieli, że w Polsce samoloty nie są ani prezydenckie, ani rządowe. One są po prostu państwowe i powinny służyć wszystkim, którym są niezbędne – mówi minister Kownacki.

Dwa odrzutowce średniego zasięgu (Tu-154), którymi dysponuje 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, nie są przypisane ani do głowy państwa, ani do szefa rządu. Mogą z nich korzystać również marszałkowie Sejmu i Senatu.

Kownacki zauważa, że do niedawna prezydent i premier umieli się jakoś porozumieć w sprawie wykorzystania samolotu. Kłopot pojawił się dopiero przed ostatnim szczytem UE w Brukseli. – Problem nie leży więc w samolocie. To kwestia dobrej woli. Bo jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie – tłumaczy Kownacki.

Śmieje się też, że nawet gdyby prezydent miał swój samolot, to i tak mógłby nie dostać zgody na start. – A przecież podobne problemy można mnożyć – dodaje. Ma jednak nadzieję, że takie kłopoty z samolotem nie będą się już powtarzać.

Szanse na zakup osobnej maszyny dla prezydenta są nikłe. Tym bardziej że Kancelarię Prezydenta czeka bój o budżet. Wczoraj pozytywnie zaopiniowała go Sejmowa Komisja Regulaminowa. Posłowie nie pozostawiają jednak złudzeń – w Komisji Finansów prezydent na pewno straci część ze 188 mln zł, które chce dostać w przyszłym roku.

Najbardziej znanym prezydenckim samolotem na świecie jest amerykański Air Force One. We Francji specjalna eskadra maszyn dla najwyższych urzędników podlega ministrowi obrony. Z kolei niemiecka kanclerz Angela Merkel lata specjalnym airbusem z napisem “Luftwaffe” na ogonie. Brytyjska królowa i członkowie jej rodziny korzystają zaś z samolotów 32. Szwadronu RAF. Swojej maszyny nie ma Watykan. Papież na pielgrzymki czarteruje samolot Alitalii, a wraca maszyną należącą do floty kraju, który odwiedził.

Telefoniczny sondaż GfK Polonia przeprowadziła 21 października. Pytano500 dorosłych osób.
Czy obcięcie budżetu będzie karą dla Lecha Kaczyńskiego

Wbrew groźbom Sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich pozytywnie zaopiniowała wczoraj projekt przyszłorocznych wydatków prezydenta w wysokości 189 mln zł. W poniedziałek szef komisji Jerzy Budnik (PO) przyznawał „Rz”, że docierają do niego głosy, iż prezydent powinien być ukarany obcięciem pieniędzy za wyjazd na szczyt UE. – Nie wierzę, by tak doświadczony polityk mógł coś takiego powiedzieć – stwierdził wczoraj wicepremier Grzegorz Schetyna w „Kropce nad i”.

Budnik wypowiedzi się nie wypiera. Precyzuje jednak, że mógł zostać źle zrozumiany. – Teza, jakoby kierownictwo klubu sugerowało mi ukaranie prezydenta obcięciem budżetu, jest nieprawdziwa – mówi „Rz”. mns

Rzeczpospolita

Brak komentarzy: