31 grudnia 2008 r. zakończyło się przyjmowanie wniosków o rekompensaty za mienie pozostawione za Bugiem. Pozostaje pytanie: co dalej?
Jeszcze przez pół roku można składać do wojewodów dowody dokumentujące uprawnienia.
– Urzędy wojewódzkie rozpoczynają zliczanie decyzji potwierdzających uprawnienia, lecz niezrealizowanych, oraz wniosków złożonych do 31 grudnia 2008 r. Wkrótce będziemy mieć pełną wiedzę o rozmiarach uprawnień i stopniu ich realizacji – mówi Maciej Wiewiór, rzecznik prasowy ministra Skarbu Państwa.
Ministerstwo, koordynujące realizację ustawy z 2005 r. o rekompensatach za mienie zabużańskie, spodziewa się łącznie ok. 100 tys. wniosków.
Wybierają pieniądze
Ustawa przewiduje, że rekompensata w wysokości 20 proc. wartości pozostawionego mienia może mieć dwie formy: zaliczenia tych 20 proc. na poczet ceny sprzedaży lub prawa użytkowania wieczystego nieruchomości Skarbu Państwa albo świadczenia pieniężnego z Funduszu Rekompensacyjnego.
Udział zabużan w przetargach na sprzedaż gruntów, organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych, jest marginalny.
– Osoby z uprawnieniami zabużańskimi uczestniczyły dotychczas w ok. 1,8 tys. przetargów, a od 2004 r. kupiły 5 tys. ha o wartości 72 mln zł – informuje Grażyna Kapelko, rzecznik prasowy ANR. – Większość wybiera rekompensaty.
Od 2006 r. Agencja wpłaciła do Funduszu Rekompensacyjnego 1,7 mld zł. W 2009 r. ma wpłacić kolejne 600 – 700 mln zł.
– Niebawem będzie więc 2 mld zł. Jest z czego płacić – uważa Grażyna Kapelko. W chwili przyjęcia ustawy liczbę wniosków zabużan szacowano na 55 tys., a sumę roszczeń na 13 mld zł. Na ich zaspokojenie miało wystarczyć 2,5 mld zł.
– Ale gdyby wniosków rzeczywiście było 100 tys., potrzeba by 5 mld zł – mówi Andrzej Korzeniowski, prezes Stowarzyszenia Kresowian. – My też je więc oszacujemy, i wtedy będziemy znać prawdę. Na razie nie ma co straszyć społeczeństwa rozmiarem roszczeń.
Symboliczne rekompensaty
Od 2006 r. do końca listopada 2008 r. bank Gospodarstwa Krajowego wypłacił z Funduszu Rekompensacyjnego zaledwie 6700 rekompensat na łączną kwotę 248 mln zł.
– Średnia wypłata wyniosła więc niecałe 40 tys. zł – oblicza Andrzej Korzeniowski. – Czy można to nazwać rekompensatą? Chyba tylko symboliczną.
Niebagatelne znaczenie ma też termin wypłaty świadczeń. Ślimaczące się do tej pory, ruszyły, jak przyznaje MSP, dopiero w listopadzie 2008 r., po uruchomieniu systemu informatycznego rejestrów SIR. Przekazano wtedy do BGK dane 1200 osób zamiast, jak przedtem, 300 miesięcznie. W grudniu było to już przeszło 2 tys. Wciąż jednak czekają na pieniądze tysiące osób ze zweryfikowanymi uprawnieniami.
Toteż Stowarzyszenie Kresowian ocenia krytycznie dotychczasowy sposób realizacji ustawy. Przewlekłe potwierdzanie uprawnień, nieokreślone terminy wypłat, a przede wszystkim sposób waloryzacji wartości nieruchomości. Pierwsze decyzje potwierdzające uprawnienia zostały wydane w 1998 r., jeszcze na podstawie poprzednich ustaw. Od tej pory ceny nieruchomości poszły ostro w górę. Tymczasem do wypłaty rekompensat przyjmuje się zwaloryzowaną wartość pozostawionego mienia na dzień wydania decyzji, ale zwaloryzowaną według wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, a nie cen nieruchomości. Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył to wprawdzie do Trybunału Konstytucyjnego, lecz sprawa dopiero czeka na rozpoznanie.
Zabużanie uważają więc, że ustawa nie powinna wykluczać drogi sądowej do uzyskania dodatkowego zadośćuczynienia. Takie sprawy już się w sądach toczą na podstawie poprzednich przepisów, ale z negatywnymi jak dotychczas wynikami. Prawomocnych wyroków jeszcze nie ma.
Wymagane dokumenty- dowody potwierdzające pozostawienie nieruchomości, ich rodzaj i powierzchnię oraz fakt repatriacji,
- dowody świadczące o obywatelstwie polskim,- oświadczenie o wartości nieruchomości, operat szacunkowy, gdy przekracza ona 100 tys. zł,
- oświadczenie o wskazaniu osoby uprawnionej, gdy jest kilku współwłaścicieli,
- oświadczenie o dotychczasowej realizacji prawa do rekompensaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz