Polki w Wielkiej Brytanii częściej niż Polacy uczą się języka, podejmują na miejscu studia. Robią wiele, by awansować. Mężczyźni nie - mówi badaczka emigracji prof. dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska
ZOBACZ TAKŻE
SERWISY
Jak napisaliśmy w "Gazecie" przed dwoma dniami, co czwarta Polka, która rodzi dziecko w Wielkiej Brytanii, wybiera na ojca cudzoziemca . To najczęściej obywatele brytyjscy, następnie imigranci z Afryki, Azji i innych nowych krajów Unii Europejskiej.
Zupełnie inaczej zachowują się Polacy. Jeśli decydują się na dziecko, to prawie zawsze (w 95 proc. przypadków) z Polką.
Podobne zjawisko potwierdzają badacze polskiej emigracji w innych krajach. - Wśród polskiej emigracji w Austrii, którą zajmowałem się w 2010 r., kobiety prawie cztery razy częściej poślubiały Austriaków lub przedstawicieli innych narodowości niż mężczyźni - mówi dr Dorota Czakon z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Polki często decydują się na małżeństwo z obcokrajowcem o niższej od nich pozycji społecznej, ale ustabilizowanej sytuacji materialnej, np. osoba po studiach wyższych wiąże się z kimś o niższym wykształceniu.
Wszędzie na świecie to raczej kobiety z krajów uboższych znajdują sobie partnerów z krajów bogatszych. Dlaczego tak się dzieje? Czy to wynik śmiałości kobiet, ich dążenia do życiowej i majątkowej stabilizacji? A może różnica świadczy raczej o mężczyznach, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowym kraju? O opinie zapytaliśmy badaczy.
Dominika Pszczółkowska: Dlaczego Polki na emigracji w Wielkiej Brytanii o wiele częściej niż Polacy wiążą się z miejscowymi i mają z nimi dzieci?
Prof. dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska, psycholożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej: Związki międzykulturowe oprócz wszystkich celów, jakie spełniają związki w obrębie własnej kultury, spełniają też dodatkowe: zaspokajają potrzebę przynależności do nowego środowiska, poszukiwania wsparcia w trudnym często doświadczeniu, jakim jest migracja. Miejscowy partner widziany bywa jako łącznik ze społeczeństwem. Wydaje mi się, że kobiety są skłonne podejmować większe ryzyko niż mężczyźni, by zaspokoić te potrzeby. A kultura brytyjska jest atrakcyjna dla imigrantek, zaś Brytyjczycy są jej reprezentantami.
Dlaczego Polki są dla nich atrakcyjnymi kandydatkami?
- O wiele częściej niż Brytyjki czy np. kobiety w Skandynawii reprezentują tradycyjne wzorce kobiecości: mają większą skłonność do dbania o drugą osobę, bardziej ciepły i mniej wymagający stosunek do partnera. To jest w cenie. Zachodnie partnerki są często postrzegane jako stawiające zbyt wysokie wymagania w sytuacji, gdy mężczyźni oczekują relacji partnerskiej.
- Często to zauroczenie odmiennością, oryginalnością tych osób, a czasem - jakkolwiek by to nie brzmiało - po prostu miłość. Ale także brak wiedzy, co znaczy przyjechać do Polski z dzieckiem czy mężem o innym kolorze skóry, niemyślenie, jak najbliżsi mogą być traktowani w małej miejscowości.
A Polacy na Wyspach? Nie chcą wiązać się z Brytyjkami, czy są dla nich nieatrakcyjni?
- Zdaniem wielu Brytyjek polscy mężczyźni są nieatrakcyjni, nieciekawi, nie dbają o siebie. Pracują poniżej swoich kompetencji, na budowie czy w sklepie, i często nic nie robią, by polepszyć swój status. Z moich badań wynika, że kobiety częściej uczą się języka, podejmują na miejscu studia. Robią wiele, by awansować. Mężczyźni nie.
Zupełnie inaczej zachowują się Polacy. Jeśli decydują się na dziecko, to prawie zawsze (w 95 proc. przypadków) z Polką.
Podobne zjawisko potwierdzają badacze polskiej emigracji w innych krajach. - Wśród polskiej emigracji w Austrii, którą zajmowałem się w 2010 r., kobiety prawie cztery razy częściej poślubiały Austriaków lub przedstawicieli innych narodowości niż mężczyźni - mówi dr Dorota Czakon z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Polki często decydują się na małżeństwo z obcokrajowcem o niższej od nich pozycji społecznej, ale ustabilizowanej sytuacji materialnej, np. osoba po studiach wyższych wiąże się z kimś o niższym wykształceniu.
Wszędzie na świecie to raczej kobiety z krajów uboższych znajdują sobie partnerów z krajów bogatszych. Dlaczego tak się dzieje? Czy to wynik śmiałości kobiet, ich dążenia do życiowej i majątkowej stabilizacji? A może różnica świadczy raczej o mężczyznach, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowym kraju? O opinie zapytaliśmy badaczy.
Dominika Pszczółkowska: Dlaczego Polki na emigracji w Wielkiej Brytanii o wiele częściej niż Polacy wiążą się z miejscowymi i mają z nimi dzieci?
Prof. dr hab. Halina Grzymała-Moszczyńska, psycholożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej: Związki międzykulturowe oprócz wszystkich celów, jakie spełniają związki w obrębie własnej kultury, spełniają też dodatkowe: zaspokajają potrzebę przynależności do nowego środowiska, poszukiwania wsparcia w trudnym często doświadczeniu, jakim jest migracja. Miejscowy partner widziany bywa jako łącznik ze społeczeństwem. Wydaje mi się, że kobiety są skłonne podejmować większe ryzyko niż mężczyźni, by zaspokoić te potrzeby. A kultura brytyjska jest atrakcyjna dla imigrantek, zaś Brytyjczycy są jej reprezentantami.
Dlaczego Polki są dla nich atrakcyjnymi kandydatkami?
- O wiele częściej niż Brytyjki czy np. kobiety w Skandynawii reprezentują tradycyjne wzorce kobiecości: mają większą skłonność do dbania o drugą osobę, bardziej ciepły i mniej wymagający stosunek do partnera. To jest w cenie. Zachodnie partnerki są często postrzegane jako stawiające zbyt wysokie wymagania w sytuacji, gdy mężczyźni oczekują relacji partnerskiej.
Polki w Wielkiej Brytanii mają jednak dzieci nie tylko z białymi, ale również i ciemnoskórymi Brytyjczykami oraz z Afrykanami i Azjatami. Skąd tak śmiałe decyzje wśród osób, które pochodzą często z mniejszych miast i w ogóle nie miały wcześniej styczności z przedstawicielami innych ras?
- Często to zauroczenie odmiennością, oryginalnością tych osób, a czasem - jakkolwiek by to nie brzmiało - po prostu miłość. Ale także brak wiedzy, co znaczy przyjechać do Polski z dzieckiem czy mężem o innym kolorze skóry, niemyślenie, jak najbliżsi mogą być traktowani w małej miejscowości.
A Polacy na Wyspach? Nie chcą wiązać się z Brytyjkami, czy są dla nich nieatrakcyjni?
- Zdaniem wielu Brytyjek polscy mężczyźni są nieatrakcyjni, nieciekawi, nie dbają o siebie. Pracują poniżej swoich kompetencji, na budowie czy w sklepie, i często nic nie robią, by polepszyć swój status. Z moich badań wynika, że kobiety częściej uczą się języka, podejmują na miejscu studia. Robią wiele, by awansować. Mężczyźni nie.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75477,12387078,Polacy_na_Wyspach_nie_znajduja_zon__bo_sie_nie_ucza.html#ixzz256xtjX27
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz