wtorek, 1 kwietnia 2008

Kotecka tłumaczy się Urbańskiemu z laptopa Ziobry

met, PAP, mar
2008-03-31, ostatnia aktualizacja 2008-03-31 23:54

Wicedyrektor Agencji Informacji Patrycja Kotecka złożyła prezesowi TVP pisemne wyjaśnienia ws. scenariuszy, jakie znalazły się w laptopie b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Agencji nie udało się skontaktować z Kotecką.

Zobacz powiekszenie
Fot. Sławomir Kamiński / AG
Patrycja Kotecka zaprzecza, że montowała orędzie prezydenta
Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Surdziel / AG
Laptop użytkowany przez Zbigniewa Ziobrę pokazany na konferencji prasowej Ministra Sprawiedliwości
Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Uszkodzone laptopy Zbigniewa Ziobry i jego asystenta
Rzeczniczka prasowa TVP Aneta Wrona podkreśla, że telewizja wystąpi do ABW o udostępnienie danych odzyskanych z twardego dysku laptopa byłego ministra sprawiedliwości. "Telewizja Polska nie może się odnieść do doniesień prasowych, nie dysponując potwierdzonymi informacjami" - napisała rzeczniczka w komunikacie dla prasy.

Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł zbliżonych do TVP, Kotecka w pisemnej informacji dla prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego przyznała, że w laptopie Ziobry znajdowało się kilkadziesiąt scenariuszy programów telewizyjnych.

Większość dotyczyła programów realizowanych dla prywatnej telewizji TV4, dwa scenariusze - według wyjaśnień Koteckiej - dotyczyły reportaży wyemitowanych potem w TVP3 (programy na temat: katastrofy w kopalni Halemba i polonijnego biznesmena, podejrzewanego przez polską prokuraturę o podżeganie do zabójstwa Papały Edwarda Mazura).

Ziobro przyznał, że pożyczał laptopa Koteckiej

"Patrycja Kotecka, której nazwisko wymieniane jest w niektórych doniesieniach prasowych, złożyła władzom Telewizji Polskiej stosowne pisemne oświadczenie, natomiast TVP S.A. nie jest w stanie podejmować polemiki z publikacjami opartymi na informacjach pochodzących z anonimowych źródeł" - napisano w komunikacie TVP.

Rzeczniczka TVP Aneta Wrona pytana o ewentualne dalsze kroki prezesa w sprawie Koteckiej powiedziała: - Żadne decyzje personalne w TVP nie są podejmowane na podstawie publikacji opartych na anonimowych, niepotwierdzonych informacjach.

W poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" Zbigniew Ziobro przyznał, że udostępniał swojego służbowego laptopa, m.in. Koteckiej. Jak powiedział, miała na nim pisać scenariusze m.in. programu "Detektor" dla TV4 oraz scenariusz programu dla TVP3 o Edwardzie Mazurze. Ziobro twierdzi, że dowiedział się o tym dopiero po wycieku informacji z ABW, kiedy zapytał Kotecką o tę sprawę.

B. minister atakuje ABW

Ziobro zaprzeczył natomiast, by w jego laptopie znajdowały się informacje dla "Wiadomości" TVP. - Służby pana Bondaryka - szefa ABW - celowo zmanipulowały informacje, by podgrzać atmosferę i dyskredytować jednego z liderów opozycji - powiedział Ziobro.

Były minister zapowiedział jednocześnie, że chce zwrócić się do premiera w sprawie działań, jakie prowadzi ABW badając jego służbowego laptopa. Według Ziobry, Agencja "dopuszcza się przestępstw, choćby pozwalając na celowy przeciek" z badania laptopa.

- Wykrycie sprawcy jest tu proste, bo dostęp do tej wiedzy miało kilka osób. Odpowiada za to osobiście Krzysztof Bondaryk - powiedział "Rz" Ziobro.

Pytana o to rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że Agencja nie będzie komentować ani odnosić się do wypowiedzi b. ministra sprawiedliwości. Dodała, że procedura badania jego laptopa trwa i ABW nie udziela w tej sprawie żadnych informacji.

Ministerstwo Sprawiedliwości nic nie wie

O tym, co znajduje się w laptopie Ziobry poinformowało w ubiegłym tygodniu m.in. radio RMF FM. Według stacji, która powołuje się na nieoficjalne informacje, laptop zawiera skrypty z programów publicystycznych z rozpisaniem na role. Jednym z dokumentów miał być wstępny scenariusz programu o służbie zdrowia.

Z kolei według Radia ZET, część dokumentów dotyczy zatrzymania doktora Mirosława G. "Dokumenty mają charakter instrukcji. Jak opisywać sprawę, czy nawet jak w telewizji pokazywać moment zatrzymania Mirosława G. przez CBA" - podało Radio ZET, powołując się na anonimowego informatora.

Informacji mediów nie potwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości. Rzecznik resortu Grzegorz Żurawski powiedział w sobotę, że ABW nie przedstawiła jeszcze wyników analizy laptopów Ziobry i jego asystenta. - W żaden sposób nie możemy odnieść się do doniesień medialnych, nie wiemy skąd się wzięły i na jakiej podstawie dziennikarze otrzymali takie informacje - powiedział Żurawski.

Rzecznik potwierdził jedynie, że resort sprawiedliwości jako właściciel sprzętu, zlecił ABW analizy techniczne. Jak powiedział, "laptopy są tam wysłane po to, żeby sprawdzić, czy nie były na nich przechowywane tajne informacje oraz jak doszło do uszkodzeń, tzn. czy są nieumyślne, czy celowe".

Laptop jak długopis

Ziobro powiedział "Rz", że laptop, który sprawdza obecnie ABW "pod pretekstem badania informacji niejawnych", nie służył do przechowywania informacji tajnych. - To maszyna, którą wypożyczyło ministerstwo szefowi resortu dokładnie na tej samej zasadzie jak udostępnia mu papier i długopisy. Czy ktoś robiłby aferę, gdybym komuś użyczył długopisu - pytał Ziobro.

Patrycja Kotecka jest wicedyrektorem Agencji Informacji od listopada 2007 r., od czerwca zaś pełniła obowiązki wicedyrektora. Wcześniej (od marca 2007 r.) Kotecka pracowała w TVP na etacie jako reporter Kuriera TVP3, od listopada 2006 do stycznia 2007 współpracowała z telewizją jako reporter.

Autorski program śledczy "Detektor - raport Czwórki" Kotecka prowadziła w TV4 w 2005 r.

Sprzątanie po rozwodzie w LiD

Wojciech Załuska
2008-04-01, ostatnia aktualizacja 2008-04-01 08:05

Dziś ważny dzień dla lewicy - do Sejmu zjadą posłowie LiD. Zobaczymy, jak się podzieli ich klub - kto zostanie z SLD, kto odejdzie

Zobacz powiekszenie
Fot. Kuba Atys / AG
Wojciech Olejniczak na konferencji podumowującej pierwsze sto dni obecnego rządu
ZOBACZ TAKŻE
Lawina ruszyła w sobotę. Podczas posiedzenia rady krajowej SLD lider partii Wojciech Olejniczak wypowiedział niespodzianie współpracę PD, jednej z czterech tworzących LiD formacji.

Najpierw było zaskoczenie. Potem spór o nazwę. Olejniczak twierdził, że pozostaje ona przy partiach, które skupią się wokół SLD. Demokraci ogłosili, że to Sojusz się z LiD wypisał. Nazwa jest więc ich.

Jednocześnie wszyscy patrzyli w stronę SdPl - w którą stronę pójdzie. Olejniczak wysłał Markowi Borowskiemu list z ofertą spotkania i dalszej współpracy. - Najpierw się spotkam z partnerami, których zlekceważono, czyli PD i UP - odpowiedział Borowski.

Demokraci uznali to za zapowiedź zerwania współpracy z Sojuszem. Borowski dodał jednak zaraz, że żadnego wariantu nie wyklucza. - Analizuje, zastanawia się - mówi o nim partyjny kolega. Poseł SLD: - Dla niego każdy wariant jest zły. W Sojuszu go nie cierpią, będzie tam niechcianą przystawką. Koalicja z Demokratami może być słaba, bez szans na powrót do parlamentu.

Andrzej Celiński z SdPl jednak prognozuje: - Całe to zdarzenie popchnie SdPl i PD w stronę jakiejś nowej koncepcji politycznej. Na początek stworzą w Sejmie klub lub koło poselskie.

Wszyscy uczestnicy sporu wydzwaniają do posłów LiD, pytając, do kogo się przyłączą. - Rozmowy trwają. Wtorek będzie dniem prawdy - słyszymy od Demokratów.

Na razie co nikt nie może być niczego pewny. Nasz rozmówca z PD wylicza: - My mamy trzech posłów, SdPl - 10, jest nadzieja, że dołączy do nas kilku z SLD. Może być nawet klub [potrzeba minimum 15 posłów].

Polityk Sojuszu: - Nie wiadomo, czy cała SdPl pójdzie za Borowskim. Jest tam grupa niezadowolonych, mających poczucie, że odsunął ich na boczny tor, faworyzuje Marka Balickiego i Celińskiego.

Według naszych informacji poseł Marian Filar z PD może mieć ofertę z... PO.

Osłabła tymczasem walka o logo LiD. Żaden z naszych rozmówców nie twierdził, że warto za nie "umierać". - Moim zdaniem machniemy na LiD ręką. A czerwcowy kongres będzie wielkim powrotem do marki SLD - przewiduje polityk Sojuszu. W jego formacji większy nacisk kładzie się teraz na współpracę ze związkami zawodowymi niż partiami. To kolejny efekt "zwrotu w lewo".

Co o rozkładzie LiD sądzi jeden z jego założycieli, były prezydent Aleksander Kwaśniewski? Nie wiadomo, jest za granicą. Zadzwoniliśmy do jego byłego bliskiego współpracownika Waldemara Dubaniowskiego. - Nie jestem rzecznikiem ani sekretarzem Aleksandra Kwaśniewskiego - zaczął.

A potem: - Osobiście sądzę, że to, co się stało, może wszystkim wyjść na zdrowie. LiD był tworem trochę sztucznym. Traktowanym jak wyborczy wehikuł. Teraz jest szansa, że obie strony pokażą wreszcie własne twarze. SLD będzie mógł być lewicowy, żeby nie powiedzieć - lewacki. PD zacznie tworzyć nową centrolewicę lub szukać nowych partnerów.

Nie daj się wrobić! Czytaj primaaprilisową relację na żywo

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bush: ''Chcemy Ukrainy w NATO''. Wbrew Rosji, Niemcom i Francji

tan, gazeta.pl, PAP
2008-04-01, ostatnia aktualizacja 2008-04-01 14:11

Stany Zjednoczone jednoznacznie popierają włączenie Ukrainy i Gruzji do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP) i nie zrezygnują z tego nawet w zamian za zgodę Rosji na rozmieszczenie systemu antyrakietowego w Polsce iCzechach - oświadczył we wtorek w Kijowie prezydent USA George W. Bush.

Zobacz powiekszenie
Fot. GLEB GARANICH REUTERS
Wiktor Juszczenko i George Bush w Kijowie.
Zobacz powiekszenie
Fot. KEVIN LAMARQUE REUTERS
Siedziba prezydenta Ukrainy w Kijowie.
Zobacz powiekszenie
Fot. KEVIN LAMARQUE REUTERS
Konferencja prasowa obu prezydentów.
- Popieramy MAP dla Ukrainy i Gruzji. Będę przekonywał, by podobną decyzję podjęli inni członkowie NATO podczas szczytu w Bukareszcie (2-4 kwietnia) - oświadczył Bush podczas konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy, Wiktorem Juszczenką.

Zdaniem amerykańskiego prezydenta członkostwo Ukrainy i Gruzji w NATO będzie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego korzystne.

- Jestem przekonany, że członkostwo Ukrainy i Gruzji będzie korzystne dla NATO. Wszystko okaże się w Bukareszcie, ale moja wizyta tutaj w Kijowie, pokazuje, że robię to, co uważam za słuszne - powiedział.

Bush odniósł się w ten sposób do stanowiska Niemiec i Francji, które sprzeciwiają się przyjęciu dwóch byłych republik radzieckich do MAP, obawiając się pogorszenia stosunków z Rosją.

Rosja bez prawa głosu

Amerykański prezydent dodał, że Moskwa "nie będzie miała prawa weta" na szczycie NATO w Bukareszcie, który ma zdecydować, czy Ukraina i Gruzja zostaną kandydatami do NATO. Podkreślił także, że Rosja nie powinna "bać się" zbliżenia Kijowa z sojuszem.

- Ukraina i Gruzja powinny być włączone do MAP. Powiedziałem to (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi w rozmowie telefonicznej - oświadczył Bush.

Odnosząc się do kwestii amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, której budowie sprzeciwia się Rosja, Bush zauważył, że "jeszcze dużo pracy trzeba", by rozwiać zastrzeżenia Moskwy.

Zapytany, czy na spotkaniu Busha z Putinem w ten weekend w Soczi, może dojść do porozumienia w sprawie tarczy, prezydent USA odparł: "Nie wiem, czy w Soczi, ale szanse się zwiększają".

Ważna misja Polski

Prezydent Juszczenko wyraził we wtorek nadzieję, że "przyjaciele Ukrainy" w Unii Europejskiej, będący jednocześnie członkami NATO, zdołają przekonać przeciwników włączenia Kijowa do MAP do zmiany swego stanowiska.

To właśnie Polska jest i była jednym z głównych orędowników przyjęcia Ukrainy do struktur NATO. Zarówno obecny prezydent, jak i poprzedni, aktywnie działali na arenie europejskiej i międzynarodowej lobbując na rzecz włączenia Ukrainy w struktury Sojuszu.

- Mamy nadzieję, że podczas szczytu NATO w Bukareszcie odpowiedź na nasze starania będzie pozytywna - powiedział Juszczenko. Po raz kolejny podkreślił, że zbliżenie Ukrainy z NATO nie stanowi zagrożenia dla jakiegokolwiek państwa, w tym także Rosji. Zaznaczył, że ostateczna decyzja w sprawie członkostwa w NATO zapadnie w drodze referendum.

- Gdy wyjaśnimy narodowi misję bezpieczeństwa zbiorowego (...) i dlaczego powinniśmy się do niej przyłączyć, zapewniam was, że ukraiński naród podejmie pozytywną decyzję dotyczącą przyłączenia Ukrainy do NATO - podkreślił.

Rosja straszy kryzysem

Wejście Ukrainy do NATO wywołałoby "głęboki kryzys" w relacjach między Kijowem i Moskwą - oświadczył we wtorek rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin.

- Wejście Ukrainy do NATO pociągnie za sobą głęboki kryzys w stosunkach rosyjsko-ukraińskich, co będzie miało negatywny wpływ na europejskie bezpieczeństwo - oświadczył Karasin w rosyjskim parlamencie.

- Przystąpienie Kijowa do NATO - jeśli do niego dojdzie - będzie wymagało zmiany priorytetów w realizacji naszej strategii bezpieczeństwa - dodał wiceminister, nie podając, czy reakcja Moskwy miałaby charakter dyplomatyczny, czy też wojskowy.

Także przewodniczący Dumy (niższej izby rosyjskiego parlamentu) Borys Gryzłow powiedział, że jest "przeciwny" wejściu Ukrainy do sojuszu atlantyckiego.

- Zbliżenie się NATO do naszych granic to sytuacja niedopuszczalna i zrobimy wszystko, by do tego nie doszło - ostrzegł Gryzłow. On także nie sprecyzował, jaka byłaby reakcja Moskwy.