sobota, 7 czerwca 2014

LŚ siatkarzy. Polacy nie dali rady Włochom


PAP
06.06.2014 , aktualizacja: 06.06.2014 23:06
A A A Drukuj

06.06.2014, godzina 20:30

Włochy

Skład: Kovar, Parodi, Zajcew, Travica, Piano, Birarelli, Rossini (libero)
  • 254 S20
  • 253 S23
  • 202 S25
  • 251 S22

Polska

Skład: Kłos, Wrona, Bociek, Drzyzga, Mika, Buszek, Zatorski (libero)
Paweł Zagumny

Paweł Zagumny (Fot. Dawid Antecki / Agencja Gazeta)

Polscy siatkarze przegrali w Bari z Włochami 1:3 (22:25, 25:20, 23:25, 20:25) w swoim trzecim tegorocznym meczu Ligi Światowej. Rewanż w niedzielę w Rzymie. Tydzień wcześniej biało-czerwoni zanotowali zwycięstwo i porażkę z mistrzami globu Brazylijczykami.


Reprezentacja Italii jest w tym sezonie w znakomitej dyspozycji. Wygrała wszystkie cztery wcześniejsze pojedynki i jest liderem tabeli grupy A. W bardzo dobrej formie jest zwłaszcza atakujący Iwan Zajcew.

Trener Stephane Antiga postawił na zwycięską ekipę z Brazylii. W wyjściowym składzie zmienił tylko libero - zamiast Krzysztofa Ignaczaka zagrał Paweł Zatorski, który dołączył do kadry po tygodniowej przerwie. Każdy z setów był bardzo wyrównany, a ich losy rozstrzygały się dopiero po drugiej przerwie technicznej.

W pierwszej partii Polacy słabo radzili sobie w ataku. Zanotowali jedynie 37-procentową skuteczność, a i tak stawili czoła rywalom. Przegrywali już trzema punktami 16:19, kiedy zaczęło się odrabianie strat. Po długiej kontuzji stawu skokowego po raz pierwszy na boisku pojawił się rozgrywający Łukasz Żygadło i biało-czerwoni powoli doprowadzili do remisu 21:21.

Nerwowo było w samej końcówce, kiedy przy stanie 24:22 dla gospodarzy sędzia zaliczył punkt dla Polaków. Włosi protestowali i dopiero po wideoweryfikacji okazało się, że mieli rację i wygrali seta 25:22.

W drugim obudził się Grzegorz Bociek. Atakujący Zaksy Kędzierzyn-Koźle był nie do zatrzymania. Biało-czerwoni zaczęli zwiększać swoją przewagę, zwłaszcza przy serwisie środkowego Andrzeja Wrony. Przejście nastąpiło dopiero w momencie, gdy Polacy wygrywali już 19:14. Nie zmarnowali szansy i zwyciężyli 25:20.

W kolejnej odsłonie nie poszli jednak za ciosem. Mimo wyrównanego przebiegu, przy ostatnich piłkach zabrakło kończących uderzeń i przegrali 23:25. Gdy w czwartym secie wydawało się, że Włosi już kontrolują sytuację na parkiecie, mając dwupunktową przewagę 17:15, bardzo dobrze zaczął funkcjonować polski blok. Biało-czerwoni doprowadzili do remisu po 17.

W ostatnich akcjach zabrakło im jednak skuteczności w ataku, a dwa razy z rzędu zatrzymywany był Rafał Buszek. Ostatecznie gospodarze wygrali 25:20.

Rewanż zaplanowany jest na niedzielę, godz. 20.00. Mecz odbędzie się Rzymie, dlatego też w sobotę z samego rana Polacy udadzą się w podróż do stolicy Włoch. Po południu mają tam już odbyć pierwszy trening.

W innym meczu tej grupy Brazylia z trudem pokonała w Sao Paulo Iran 3:2 (25:23, 28:30, 26:28, 25:23, 15:13).

Do Final Six we Florencji (16-20 lipca) awansują dwa najlepsze zespoły oraz Włosi, którzy jako organizatorzy mają zapewniony udział w turnieju finałowym.

Na Uniwersytecie Harvarda odkryto książkę oprawioną w ludzką skórę


wach
06.06.2014 , aktualizacja: 06.06.2014 20:55
A A A Drukuj
  Egzemplarz

Egzemplarz "Przeznaczenia Duszy" oprawiony w ludzką skórę (Fot. Fot. The Harvard Library/Twitter)

Naukowcy z Harvardu potwierdzili, że książka w zbiorach uniwersytetu pochodząca z XIX wieku jest na 99,9 procent oprawiona w ludzką skórę.
Książka to egzemplarz "Przeznaczenia Duszy" francuskiego pisarza Arsena Houssaye'a. Pochodzący z 1880 roku wolumin budził zaciekawienie harvardzkich naukowców i bibliotekarzy, od kiedy został znaleziony podczas inwentaryzacji w jednej z uniwersyteckich bibliotek.

W środku książki oprawionej w jasną skórę widniała notka mówiąca o tym, że okładka wykonana jest z ludzkiej skóry. Według spisanych w książce informacji książka należała do dr. Ludovicia Boulanda, bliskiego przyjaciela autora dzieła.

Młodzieżowe obozy piłkarskie
Obozy piłkarskie pod okiem trenerów Primera Division.
#
Nissan NV200 Combi
Dopasowany do Twojego biznesu. To On!
#
Reklama BusinessClick




To on miał oprawić wolumin w skórę zdjętą z ciała zmarłej na zawał, chorej psychicznie kobiety. "Książka o ludzkiej duszy zasługuje na oprawę z ludzkiego ciała" - napisał Bouland.

Skóra owcy czy człowieka?

Uniwersytet podejrzewał, że w swoich zbiorach ma jeszcze dwie pozycje, które oprawione mogły być w ten sam sposób, jednak szczegółowe badania wykazały, że w tych przypadkach użyto skóry owczej. Dlatego również w tym wypadku postanowiono przeprowadzić serię eksperymentów.

Konserwatorzy zebrali z oprawy kilkanaście mikroskopijnych fragmentów oprawy i poddano je analizie pod względem obecnych w nich białek. Na tej podstawie udało się im wyodrębnić "białkowy odcisk", który pozwolił zidentyfikować pochodzenie skóry.

- Analiza oprawy "Przeznaczeń Duszy" pasowała w do skóry ludzkiej i całkowicie wyeliminowała skórę owcy, kozy lub bydła. Teoretycznie może pochodzić od innych małp naczelnych, np. gibbona, ale w tym momencie jesteśmy na 99,9 proc. pewni, że pochodzi od człowieka - powiedział Alan Puglia, konserwator rzadkich książek z Harvardu.

Kiedyś oprawianie książek w ludzką skórę było powszechne

Przypadek harvardzkiej nie jest odosobniony. Zjawisko oprawiania książek w ludzką skórę zdarzało się zwłaszcza od XVI wieku - w skórę najbrutalniejszych przestępców oprawiane były ich zeznania, ale również zwykła osoba mogła zażądać, aby po śmierci w jej skórę oprawiono książkę na pamiątkę.

W swojej notatce Bouland twierdzi, że w ludzką skórę oprawiona jest też inna książka z jego kolekcji "De integritatis & corruptionis virginum notis" Séverina Pineau. Ta jednak zaginęła.

Pendolino stoi, a PKP IC płaci kolejne 92 mln euro zaliczki. Czy są szanse na start polskiej szybkiej kolei?

pbor
06.06.2014 , aktualizacja: 06.06.2014 16:21
A A A Drukuj
Pociąg Pendolino na Dworcu Głównym we Wrocławiu

Pociąg Pendolino na Dworcu Głównym we Wrocławiu (Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta)

Zamieszania z Pendolino ciąg dalszy. PKP InterCity wypłaciło producentowi kolejne 92 mln euro zaliczki, mimo że superszybkie pociągi nadal nie mają homologacji i bezużytecznie stoją w bazie technicznej na warszawskim Grochowie. Kontrakt na dostawę 20 składów został już opłacony w 77 proc., do dziś dostarczono osiem sztuk.
ZOBACZ ZDJĘCIA POLSKIEGO PENDOLINO >>>

Pierwszy pociąg Pendolino dotarł do Polski w sierpniu 2013 r. i z wielką pompą został zaprezentowany na dworcu Wrocław Główny. Do dziś producent przekazał nam osiem sztuk. Jednak żadna z nich nie wozi pasażerów. Problemem jest brak homologacji, bez której pociągi nie mogą wyjechać na tory.

Kiedy składy wreszcie uzyskają homologację? - Z tego, co wiemy, wniosek nie został jeszcze nawet złożony - powiedział TVP Marcin Celejewski, prezes PKP IC. Producent, firma Alstom, twierdzi, że o homologację wystąpi najszybciej, jak to będzie możliwe, lecz przeszkodą jest brak odpowiedniej infrastruktury kolejowej w Polsce, która umożliwiłaby przeprowadzenie testów. PKP uważa, że Alstom mógłby załatwić formalności za granicą i dostarczyć odpowiedni dokument. Problemu z takim rozwiązaniem nie widzi również Urząd Transportu Kolejowego.



Alstom nie informuje, dlaczego nie stara się o dokumenty w innym kraju. Przemilczał również informację o odebraniu od PKP IC kolejnej zaliczki, w wysokości 92 mln euro. Za pociągi, które wciąż nie zostały formalnie przekazane PKP IC, zapłaciliśmy więc już w sumie 77 proc. wartości całego zamówienia na tabor, które opiewało na kwotę 400 mln euro. Z 20 zamówionych składów dostaliśmy na razie wspomniane osiem.

Co na to PKP Intercity?

- Realizujemy płatności zgodnie z umową z producentem, zawartą w maju 2011r. Marcowy aneks został podpisany na prośbę producenta, który na początku roku zwrócił się do nas z prośbą o wypłatę do końca marca (czyli do końca roku rozliczeniowego Alstom) zaliczki, obejmującej kwotę, którą mieliśmy uregulować dopiero w czerwcu. Po negocjacjach zgodziliśmy się wypłacić zaliczkę na poczet przyszłych płatności w kwocie 92 mln euro, którą Alstom zabezpieczył w całości gwarancją bankową. Warunkiem PKP Intercity było terminowe przekazanie pociągów oraz szereg innych benefitów, wycenionych na kwotę ok. 24 mln zł - informuje Zuzanna Szopowska, rzecznik PKP Intercity.

PKP IC powoli traci cierpliwość i straszy naliczaniem producentowi gigantycznych kar w wysokości 480 tys. euro miesięcznie za każdy nieodebrany pociąg. Alstom jednak płacić nie chce. Co dalej? Kiedy wreszcie pojedziemy polską szybka koleją? - Pociąg Pendolino pojedzie w Polsce w grudniu - kwituje Elżbieta Bieńkowska, minister infrastruktury i rozwoju. Zanim ministerstwo zainterweniuje, chce zaczekać do końca czerwca na finał przepychanek między PKP IC i Alstom.

ZOBACZ ZDJĘCIA POLSKIEGO PENDOLINO >>>