Konrad Niklewicz, Ewa Siedlecka
2007-10-04, ostatnia aktualizacja 2007-10-03 21:54
Premier wydał rozporządzenie, które łamie ustawę o CBA i może okazać się sprzeczne z prawem unijnym
Centralne Biuro Antykorupcyjne uzyska bezpośredni dostęp do bazy danych osobowych ZUS. Porozumienie między ZUS a CBA zawarto na podstawie rozporządzenia wydanego przez premiera Jarosława Kaczyńskiego do art. 22 ustawy o CBA. Art. 22 mówi, że CBA "w celu zapobieżenia lub wykrycia przestępstw" - do których wykrywania zostało powołane - oraz do "identyfikacji osób może przetwarzać informacje, w tym również dane osobowe ze zbiorów prowadzonych na podstawie odrębnych przepisów przez organy władzy publicznej i państwowe jednostki organizacyjne". ZUS jest właśnie państwową jednostką organizacyjną.
Art. 22 ustawy mówi dalej, że funkcjonariusz CBA, by dostać od "administratora zbioru danych" (w tym przypadku ZUS) dane osobowe, musi mieć "imienne upoważnienie" wydane przez szefa CBA. A administrator udostępnia dane "określone w upoważnieniu".
Rozporządzenie za szerokie
Jednak rozporządzenie premiera wydane we wrześniu 2006 r. znacznie poszerza prawa CBA.
Paragraf 6 rozporządzenia: "Podmioty, o których mowa w art. 22 ust. 2 ustawy, mogą, w drodze decyzji lub na mocy odrębnych porozumień, wyrazić zgodę na udostępnianie jednostkom organizacyjnym CBA zgromadzonych zbiorów, danych lub informacji za pomocą urządzeń i systemów informatycznych, bez konieczności każdorazowego składania pisemnych wniosków".
Przepis ten zezwala więc CBA na podłączenie się do bazy ZUS. I zwalnia z zawartych w art. 22 ustawy obowiązków - występowania o określone dane i legitymowania się każdorazowo zezwoleniem szefa CBA.
Dzięki temu CBA może uzyskiwać dane o dowolnych osobach - nawet jeśli nie będzie to w ramach konkretnego postępowania. Sprzyja temu inny przepis, który mówi, że CBA może uzyskiwać dane nie tylko do wykrywania, ale też "w celu zapobieżenia" przestępstwom.
Co na to prawo unijne
Dostęp CBA do danych ZUS może też okazać się niezgodny z regułami ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej. Reguły te są bardzo poważnie traktowane przez unijne instytucje, gdyż ochrona danych osobowych to jedno z "praw podstawowych" obywateli Unii. Mówi o tym art. 8 Karty Praw Podstawowych, spod działania której rząd RP chce teraz Polskę wyłączyć.
Szczegółowe zasady ochrony danych osobowych reguluje dyrektywa z 1995 r. Komisja Europejska oczekuje, że legislacja i praktyka w Polsce będą zgodne z tą dyrektywą.
- Władze mające dostęp do danych osobowych obywateli muszą działać w ścisłych ramach prawnych. Musi być oznaczony czas i zakres dostępu do danych osobowych - mówi "Gazecie" Friso Roscam Abbing, rzecznik wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Franco Frattiniego, odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne i sprawiedliwość. - Celem tej dyrektywy jest zagwarantowanie prywatności obywateli.
Abbing dodaje, że pierwszy krok, by sprawdzić, czy łącze CBA - ZUS jest zgodne z prawem, należy do polskich władz - do urzędu odpowiedzialnego za ochronę danych osobowych. - Komisja Europejska jest dopiero drugą instancją - podkreśla Abbing.
Instancja ta może się jednak okazać bezsilna. Bo dyrektywa z 1995 r. mówi także, że jej postanowienia nie dotyczą działań gwarantujących "bezpieczeństwo państwa i bezpieczeństwo publiczne". - To jest słowo-wytrych, które pozwala ominąć unijne regulacje - mówi anonimowo jeden z rozmówców "Gazety". Wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nie określiły ostatecznie, jak interpretować "bezpieczeństwo publiczne i bezpieczeństwo państwa".
Art. 22 ustawy mówi dalej, że funkcjonariusz CBA, by dostać od "administratora zbioru danych" (w tym przypadku ZUS) dane osobowe, musi mieć "imienne upoważnienie" wydane przez szefa CBA. A administrator udostępnia dane "określone w upoważnieniu".
Rozporządzenie za szerokie
Jednak rozporządzenie premiera wydane we wrześniu 2006 r. znacznie poszerza prawa CBA.
Paragraf 6 rozporządzenia: "Podmioty, o których mowa w art. 22 ust. 2 ustawy, mogą, w drodze decyzji lub na mocy odrębnych porozumień, wyrazić zgodę na udostępnianie jednostkom organizacyjnym CBA zgromadzonych zbiorów, danych lub informacji za pomocą urządzeń i systemów informatycznych, bez konieczności każdorazowego składania pisemnych wniosków".
Przepis ten zezwala więc CBA na podłączenie się do bazy ZUS. I zwalnia z zawartych w art. 22 ustawy obowiązków - występowania o określone dane i legitymowania się każdorazowo zezwoleniem szefa CBA.
Dzięki temu CBA może uzyskiwać dane o dowolnych osobach - nawet jeśli nie będzie to w ramach konkretnego postępowania. Sprzyja temu inny przepis, który mówi, że CBA może uzyskiwać dane nie tylko do wykrywania, ale też "w celu zapobieżenia" przestępstwom.
Co na to prawo unijne
Dostęp CBA do danych ZUS może też okazać się niezgodny z regułami ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej. Reguły te są bardzo poważnie traktowane przez unijne instytucje, gdyż ochrona danych osobowych to jedno z "praw podstawowych" obywateli Unii. Mówi o tym art. 8 Karty Praw Podstawowych, spod działania której rząd RP chce teraz Polskę wyłączyć.
Szczegółowe zasady ochrony danych osobowych reguluje dyrektywa z 1995 r. Komisja Europejska oczekuje, że legislacja i praktyka w Polsce będą zgodne z tą dyrektywą.
- Władze mające dostęp do danych osobowych obywateli muszą działać w ścisłych ramach prawnych. Musi być oznaczony czas i zakres dostępu do danych osobowych - mówi "Gazecie" Friso Roscam Abbing, rzecznik wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Franco Frattiniego, odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne i sprawiedliwość. - Celem tej dyrektywy jest zagwarantowanie prywatności obywateli.
Abbing dodaje, że pierwszy krok, by sprawdzić, czy łącze CBA - ZUS jest zgodne z prawem, należy do polskich władz - do urzędu odpowiedzialnego za ochronę danych osobowych. - Komisja Europejska jest dopiero drugą instancją - podkreśla Abbing.
Instancja ta może się jednak okazać bezsilna. Bo dyrektywa z 1995 r. mówi także, że jej postanowienia nie dotyczą działań gwarantujących "bezpieczeństwo państwa i bezpieczeństwo publiczne". - To jest słowo-wytrych, które pozwala ominąć unijne regulacje - mówi anonimowo jeden z rozmówców "Gazety". Wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nie określiły ostatecznie, jak interpretować "bezpieczeństwo publiczne i bezpieczeństwo państwa".
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz