mar
2008-01-15, ostatnia aktualizacja 2008-01-15 20:07
Posłowie z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych sprawdzą, czy była szefowa MSZ Anna Fotyga oszukała Sejm, nazywając Andrzeja Sadosia "kandydatem na ambasadora", gdy ten był już formalnie mianowany na szefa polskiej placówki przy OBWE w Wiedniu - pisze "Wprost". - Jeśli nasze podejrzenia się potwierdzą, to pani Fotydze może grozić nawet Trybunał Stanu - uważa Tadeusz Iwiński z LiD.
ZOBACZ TAKŻE
- Prezydent ostatnich ambasadorów (05-01-08, 00:00)
- Prezydent-MSZ: spór o ambasadorów (02-01-08, 16:25)
- Tusk chce zablokować wyjazd PiS-owskich ambasadorów? (01-01-08, 14:01)
Poseł LiD wystąpił już nawet do obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego o przedstawienie kompleksowego kalendarium procedury powoływania tych trzech ambasadorów.
Czy Fotydze rzeczywiście może grozić Trybunał Stanu? - Na ostatnim posiedzeniu komisji poseł Iwiński wspominał, że formalnie istnieje taka możliwość. Ja nie jestem pewien. W końcu przesłuchiwanie kandydatów na ambasadorów przez posłów nie jest obowiązkiem, a jedynie dobrym obyczajem. Nie zmienia to jednak faktu, że komisja musi się przyjrzeć sposobowi, w jaki ci trzej ambasadorowie zostali powołani - twierdzi w rozmowie z "Wprost" szef Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek z PO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz