wtorek, 15 kwietnia 2008

Norweskie petrodolary pójdą do Polski

Andrzej Kublik, Tomasz Prusek
2008-04-15, ostatnia aktualizacja 2008-04-14 20:38

Od połowy roku w akcje polskich spółek zamierza inwestować norweski rządowy fundusz emerytalny, zasilany dochodami z eksploatacji ropy naftowej. A to dlatego, że londyńska giełda ocenia nasz rynek jako coraz bardziej stabilny i wiarygodny

Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Państwowy fundusz, który wybiera się na zakupy do Polski, zasilają pieniądze z wydobycia ropy. Na zdjęciu norweska platforma naftowa w drodze na morze
SERWISY
Kiedy w Norwegii trysnęła ropa naftowa, tamtejsze władze postanowiły inwestować dochody z tej bonanzy, aby zapewnić dobrobyt całemu społeczeństwu i przyszłym pokoleniom. Część dochodów z eksploatacji norweskich pól ropy i gazu zasila rządowy fundusz emerytalny Government Pension Fund - Global, który jest zarządzany przez Norges Bank. Dziś jest to jeden z największych państwowych funduszy inwestycyjnych na świecie. Na koniec 2007 r. aktywa funduszu miały wartość prawie 400 mld dol., z czego nieco ponad połowa przypadała na instrumenty finansowe o stałej stopie zwrotu, a reszta - na akcje spółek. Fundusz nie uskarża się na brak pieniędzy, bo Norwegia jest po Arabii Saudyjskiej i Rosji trzecim eksporterem ropy naftowej na świecie i drugim po Rosji światowym eksporterem gazu. A ceny surowców energetycznych pną się od miesięcy jak szalone.

Z manny norweskich petrodolarów już od dawna cieszyły się zachodnie spółki. Do tej pory prawie jedna trzecia inwestycji Government Pension Fund - Global przypadała na USA, jedna szósta na Wielką Brytanię, a jedna dwunasta na Francję. Wkrótce norweskie petrodolary dotrą także do polskich spółek.

Na początku kwietnia ministerstwo finansów Norwegii zaakceptowało plan rozszerzenia portfela inwestycyjnego rządowego funduszu emerytalnego o akcje spółek z pięciu nowych państw. Są to Polska, a także Węgry, Indie, Chiny i Rosja. Według prezentacji przygotowanej dla rządu Norwegii inwestycje w akcje polskich spółek powinny wynieść 9 mld koron. Teraz stanowi to równowartość obecnie nieco poniżej 1,8 mld dol.

- To wspaniała wiadomość, potwierdzająca coraz lepsze fundamenty naszej gospodarki. Podniesie ona atrakcyjność naszej giełdy w oczach zagranicznych inwestorów. Rządowe fundusze zasilane dochodami z ropy naftowej dysponują obecnie ogromnymi kapitałami. Ich inwestycje są często naśladowane przez fundusze prywatne, bo czują się one po prostu bezpieczniej w towarzystwie dużych, rządowych pieniędzy - powiedział nam doradca inwestycyjny i główny ekonomista Noble Banku Alfred Adamiec.

Jego zdaniem napływ norweskich petrodolarów zwiększy konkurencję inwestorów na parkiecie. Adamiec: - Nie oczekiwałbym, że samo zaangażowanie norweskiego funduszu doprowadzi do poprawy koniunktury na warszawskiej giełdzie, bo obecnie cenami akcji rządzą emocje. Inwestorzy, szczególnie drobni, przypomną sobie o tej korzystnej informacji wtedy, kiedy indeksy zaczną wreszcie iść w górę. Ale można przypuszczać, że perspektywa pojawienia się norweskiego kapitału może zdopingować do wyprzedzających zakupów np. fundusze emerytalne, bo będą chciały uniknąć dużej konkurencji przy kupowaniu.

Jest jeszcze jedna dobra informacja dla polskich spółek. Impuls do decyzji norweskich władz o zainwestowaniu części dochodów z eksploatacji złóż ropy i gazu nadszedł z Londynu, gdzie działa grupa FTSE należąca do londyńskiej giełdy oraz wydawnictwa The Financial Times. Grupa FTSE tworzy jedne z najbardziej renomowanych na świecie indeksów, którymi kierują się międzynarodowi inwestorzy - w tym także norweski fundusz emerytalny. Na podstawie kryteriów ekonomicznych, społecznych, politycznych, FTSE ocenia również jakość rynków kapitałowych w poszczególnych państwach świata, dzieląc je na "rozwinięte", "wschodzące zaawansowane" i "wtórne wschodzące". Polska do tej pory była zaliczana do tej ostatniej, najniższej kategorii. Od czerwca wraz Węgrami awansujemy w rankingach FTSE o szczebel wyżej, do grupy rynków "wschodzących zaawansowanych". Oprócz Polski i Węgier do tej grupy należą również tak prężne rynki kapitałowe, jak Korea Płd., Tajwan, Brazylia, Meksyk i RPA. W opuszczanej przez nas kategorii FTSE państw "wtórnych wschodzących" pozostają zaś np. Czechy, Turcja oraz Chiny i Rosja.

W indeksie FTSE znajdują się akcje 33 polskich spółek i dla nich podniesienie rangi całego polskiego rynku kapitałowego powinno mieć największe znaczenie. Część międzynarodowych funduszy - tak jak norweski emerytalny - inwestuje właśnie w akcje spółek z państw odpowiednio wysoko wycenianej jakości rynku kapitałowego, bo to wiąże się z mniejszym ryzykiem inwestycyjnym.

Brak komentarzy: