Jakub Ciastoń
2008-04-08, ostatnia aktualizacja 2008-04-08 21:44
Co się dzieje z Rogerem Federerem? Najlepszy tenisista świata przestał wygrywać i może stracić prowadzenie w rankingu ATP
ZOBACZ TAKŻE
- Tango Agnieszki Radwańskiej na zielonej mączce (09-04-08, 10:57)
- Roddick wygrał z Federerem pierwszy raz od pięciu lat (04-04-08, 09:25)
- Federer i Szarapowa polegli, Serbia górą w Kalifornii (24-03-08, 18:51)
- Tajemnicza choroba Federera, Nadal coraz bliżej numeru 1 (16-03-08, 21:28)
SERWISY
W tym sezonie Federer przegrał w półfinale Australian Open z Novakiem Djokoviciem, w Dubaju już w pierwszej rundzie uległ Szkotowi Andy'emu Murrayowi, ale najdotkliwsze porażki nadeszły na marcowych arcyważnych turniejach w USA. Szwajcar poległ w Indian Wells, a potem w Miami. W tym pierwszym turnieju po raz pierwszy od czterech lat pokonał go zawodnik spoza pierwszej setki rankingu - Amerykanin Mardy Fish. Do prawdziwej katastrofy, która pokazała skalę kryzysu, doszło jednak dopiero dwa tygodnie później w Miami. Federer przegrał w ćwierćfinale z Andym Roddickiem, rywalem, którego od 2003 r. pokonywał zawsze i wszędzie bez względu na nawierzchnię własne słabości, czy szczytową formę rywala.
Szwajcar, który bez przerwy od 219 tygodni jest liderem ATP, początkowo twierdził, że za słabszą postawę odpowiada mononukleoza - wirusowa choroba, która wyniszczyła jego organizm w styczniu i długo nie pozwalała wrócić do pełni sił. - Już jest OK - zapewniał jednak na początku marca.
Federer spisuje się słabo, a najgorsze dopiero przed nim. W poniedziałek zaczyna się bowiem trwający dwa miesiące sezon na nawierzchni ziemnej, na której nigdy nie czuł się idealnie, wygrywał na niej z większym trudem i zazwyczaj był łatwiejszym niż zwykle celem dla rywali. Jeśli Federer ma problemy, by pokonać Roddicka na betonie, to co będzie się działo na mączce, gdy naprzeciw staną kochający takie korty Latynosi i Hiszpanie?
Skutkiem kryzysu mistrza jest to, że po raz pierwszy od czterech lat realna stała się zmiana lidera rankingu. Po piętach Federerowi depcze Hiszpan Rafael Nadal, który przez moment w tym roku tracił do niego już tylko 350 pkt. Teraz różnica wynosi nieco ponad 600 oczek, ale Nadal ma ogromną szansę na skuteczny atak właśnie dzięki nawierzchni ziemnej, która preferuje grających z kontry wybieganych osiłków w typie Nadala.
Przed sezonem wydawało się też bardzo realne, że Federer pobije lub wyrówna w tym roku rekord Pete'a Samprasa 14 tytułów Wielkiego Szlema. 26-letniemu Szwajcarowi brakuje jedynie dwóch zwycięstw, a w poprzednich sezonach w jednym roku potrafił wygrać trzy. Teraz perspektywa pokonania Samprasa się jednak oddaliła.
Co dalej? Federer nie widzi problemu lub dobrze kryje emocje. - Jestem w formie. O porażkach przesądziło zawsze kilka piłek. Niedługo wszystko wróci do normy - mówił po porażce z Roddickiem. Jego sztab milczy i nie daje poznać po sobie, że coś jest nie tak.
Wszyscy podkreślają jednak, że konkurencja odrobiła lekcję i nauczyła się lepiej grać z Federerem. Widać to nie tylko po Roddicku, któremu trener Jimmy Connors (już się rozstali) wbijał do głowy przez ponad rok, że musi się na korcie więcej ruszać, a nie tylko serwować jak armata. Nadal też z każdym pojedynkiem z Federerem grał lepiej, też wyciągał wnioski. Podobnie z Djokoviciem, który po klęsce w finale US Open, w kolejnym meczu znokautował Federera w Melbourne.
Obwieszczanie końca ery Federera byłoby jednak herezją. Szwajcar stał się w ostatnich latach niewolnikiem własnego sukcesu. W 2005 r. przegrał w całym sezonie cztery mecze, rok później pięć. Mając takie statystyki, nic dziwnego, że świat - przyzwyczajony do jego hegemonii - mówi o kryzysie, gdy mistrzowi przytrafiły się cztery gorsze mecze.
Najważniejsze starty wciąż przed nim. Szwajcar chce po raz szósty z rzędu wygrać Wimbledon (nie udało się to nawet Borgowi) i zdobyć złoto na igrzyskach w Pekinie. Na pobicie rekordu Samprasa ma jeszcze czas. 26 lat to wciąż niewiele, Connors potrafił wygrywać grubo po trzydziestce.
Liczba Federera
24 - mecze na 339 przegrał w ostatnich czterech sezonach. Średnio schodził z kortu pokonany sześć razy w roku. Teraz ma już cztery porażki, a przed nim jeszcze siedem miesięcy gry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz