Sieci P2P powoli, ale jednak, przechodzą do lamusa. Są wolne, nigdy nie ma pewności co tak naprawdę się ściągnie i - jak niejednokrotnie informowała policja - są monitorowane. Alternatywnym ("lepszym") rozwiązaniem jest rapidshare.com.

Jak działa Rapidshare? W swoim zamierzeniu serwis Rapidshare miał być (i po części jest) platformą do szybkiej wymiany dużych plików. Przykładowo, chcąc wysłać znajomemu dużą liczbę zdjęć z prywatki, wystarczy spakować je programem do kompresji (WinZip, albo WinRar), wrzucić do serwisu Rapidshare i podesłać wygenerowany link znajomemu. W zasadzie to cała filozofia. W tzw. FAQ-u serwisu możemy jednak przeczytać, że zabronione jest udostępnianie plików, które mogą łamać prawo (materiały pornograficzne, treści o charakterze rasistowskim, pliki audio i video objęte prawem autorskim i etc.). Trudno jednak wymagać od właścicieli serwisu, żeby monitorowali pod tym kątem każdy udostępniany plik. Choć trzeba przyznać, że się starają. W ramach testu wrzuciłem bowiem plik ze zdjęciami (nadając mu wcześniej nazwę: Windows_Vista.Part1.rar). Zniknął z serwisu po kilku minutach... Tyle, że nazwa tego pliku była dość oczywista i sugerująca co jest (lub co może być) w środku.

W czym jest więc Rapidshare lepszy od sieci P2P? Odpowiedź jest prosta - w szybkości transferu i łatwości dostępu do interesujących nas plików. W ramach kolejnego testu spróbowałem ściągnąć płytę grupy Zakopower. Szybkość transferu (i czas ściągania) można zobaczyć na zdjęciu obok. Wadą (czy raczej zaletą) tego serwisu jest brak wyszukiwarki. Nie możemy wiec wejść tam, wpisać poszukiwany przez nas film, czy album jakiegoś wykonawcy, i rozpocząć ściąganie. Ale w tym przypadku z pomocą przychodzi nam społeczność internetowa. W ostatnim czasie powstały fora dyskusyjne, blogi i strony domowe, gdzie użytkownicy wymieniają się linkami do zasobów Rapidshare. Celowo nie podaje tutaj adresów takich stron, żeby nie udzielać gotowych instrukcji do kradzieży.
Co możemy na takich forach znaleźć? Znane powiedzenie mówi, że jeśli czegoś nie ma w internecie, to znaczy, że to nie istnieje. I tak jest w przypadku Rapidshare (choć jak pisałem - ciężko tutaj winić ten serwis). Na zrzucie ekranowym obok można zobaczyć, że z niedawną polską premierą filmu "Katyń" nie ma w zasadzie większych problemów. Nie ma zresztą problemów z niczym. Na forach (osobiście znalazłem kilkanaście polskich) znajdziemy linki do filmów, albumów audio, pojedynczych utworów w postaci plików mp3, oprogramowania, książek w wydaniu elektronicznym itd. Fora takie nie są zresztą wyłącznie polską domeną, bo oprócz polskich z łatwością można odnaleźć kilkanaście amerykańskich, niemieckich, czy rosyjskich.
Okazja czyni złodzieja
Na koniec warto zadać sobie pytanie - z czego utrzymuje się Rapidshare? Odpowiedź jest prosta: z (płatnych) kont Premium. Opłacając miesięczny abonament mamy dostęp do bezproblemowego ściągania plików. Jedyny limit, to 25 GB ściągniętych danych w przeciągu 5 dni. W przypadku kont darmowych musimy odczekać 1-2 godziny pomiędzy ściągniętymi kolejnym plikami. Konto Premium daje nam też dostęp do systemu premiowania. Otóż, jeśli wrzucimy do tego serwisu jakiś plik o "wadze" powyżej 1 MB, który zostanie przez innego użytkownika ściągnięty, to otrzymujemy w zamian 1 punkt. Filmy w formacie DivX, to najczęściej 7, 8 tzw. paczek. Jeśli ktoś ściągnie, umieszczony przez jakiegoś użytkownika cały film, to - jak łatwo obliczyć - użytkownik ten otrzyma 7, 8 punktów. Po uzbieraniu 10 tys. punktów możemy je zamienić na miesięczne konto Premium. Przy czym na starcie (czyli po wykupieniu miesięcznego abonamentu za 4,5 EUR) otrzymujemy 8000 punktów. Brakujące 2000 punktów uzyskamy, jeśli ściągnie nasz film ok. 285 osób. A o to, jak sądzę, naprawdę nie jest trudno... Ten system premiowania jest właśnie taką okazją czyniąca złodzieja, bo im bardziej będziemy aktywni, tym więcej na tym "skorzystamy".

Warto też dodać, ze Rapidshare.com nie jest jedynym tego typu serwisem. Podobnego typu działają już praktycznie w każdym kraju. Także w Polsce. Różnice pomiędzy nimi polegają jedynie na rożnych limitach, cenach za płatne konta itd. Na przykład serwis Megaupload.com chwali się ostatnio dobrą wiadomością - nowi użytkownicy na starcie otrzymują 9000 punktów...
Idzie noweWydaje się więc, że czasy sieci P2P, to przeszłość. Mamy WEB 2.0, czyli łatwiej, szybciej i przyjemniej. A co na to policja, czy ZPAV? Czy są przygotowani do tego, że Internet ciągle ewoluuje? Śmiem wątpić. I żal tylko producentów audio-video...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz