Od kilku dni kościół Mariacki w Katowicach ma lśniący, złoty krzyż wieńczący hełm wieży. Część mieszkańców jest oburzona, że znikł stary, czarny, z kutego żelaza. Jednak tak naprawdę to ten sam, tylko po pieczołowitej restauracji
Kościół Mariacki był w początkach miasta najokazalszą świątynią. Budowany przez cztery lata został ukończony w 1870 roku. Jego 71-metrowa wieża górowała nad Katowicami. Neogotycka świątynia przy placu Szramka do dziś wygląda imponująco. Kilka tygodni temu wieżę zakryła plątanina rusztowań. W poniedziałek zadzwonił do nas Czytelnik. - Znikł kuty krzyż z wieży! Zastąpił go nowy, świecący! - mówił zdenerwowany Rudolf Zimmer, emeryt z Katowic i pasjonat historii. Dodał, że krzyż był dziełem znanego podówczas kowala, ojca późniejszego marszałka sejmu Konstantego Wolnego.Słowa pana Rudolfa potwierdziły się. Na szczycie kamiennej, ośmiobocznej wieży od kilku dni jaśnieje złoty krzyż. Jednak w biurze miejskiego konserwatora dostaliśmy zapewnienie, że to ten sam, tyle że po renowacji. Pan Zimmer nie dał się łatwo przekonać i na dowód poszukał archiwalnych zdjęć kościoła. - Zdumiony zobaczyłem, że tuż przed wojną krzyż istotnie błyszczał. Widocznie przez lata pokryła go sadza i stał się bardziej masywny. Takim go zapamiętałem - mówi Zimmer.
W najbliższych miesiącach wiele osób na widok odnowionego kościoła Mariackiego może reagować podobnie. Gdy spod rusztowań wyjrzy jego bryła, okaże się, że nie jest już czarna. Przez ponad sto lat wybudowana z dolomitu śląskiego świątynia zatraciła swój piaskowy kolor. Teraz go odzyskuje. Chemiczne preparaty mają usunąć nie tylko brud, ale i mchy, i porosty, które wykwitły na zawilgoconych partiach muru.
Największym wyzwaniem są prace przy wysokiej wieży. - Korzystamy ze specjalnej windy transportującej ładunek na wysokość 40 m, powyżej tego poziomu zmuszeni jesteśmy do korzystania z ręcznych wciągarek. Prace wymagające skupienia i wysokiej precyzji utrudnia porywisty wiatr - wyjaśnia Adrian Poloczek, wiceprezes firmy RECO zajmującej się pracami konserwacyjnymi przy kościele.
Elewacje w większości nigdy nie były remontowane, jedynie w latach 70. częściowo naprawiano ubytki w zaprawie. Stąd konserwatorzy odkrywają w kamiennych ścianach odpryski po ostrzale artyleryjskim. Na odnowionej elewacji pojawiają się sukcesywnie odtworzone detale, w tym charakterystyczne dla neogotyku: żabki, kwiatony i rzygacze.
Remont kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny trwa od 2001 roku. Najpierw odnowiono wnętrza. Prace zakończą się w 2008 roku. Ich koszt sięga kilku milionów zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz