sobota, 24 listopada 2007

Porządki w Trybunale minister Pitery

Ewa Siedlecka
2007-11-24, ostatnia aktualizacja 2007-11-24 10:27

- Może będzie konieczna zmiana składu Trybunału Konstytucyjnego - stwierdziła niespodziewanie minister w kancelarii premiera Julia Pitera. Prezes Trybunału prof. Jerzy Stępień: - To niepokojące wypowiedzi

Zobacz powiekszenie
Fot. Sergiusz Pęczek / AG
Julia Pitera
ZOBACZ TAKŻE
Pitera, która w rządzie Tuska ma się zajmować m.in. polityką ścigania korupcji, mówiła wczoraj rano w Radiu TOK FM o aferze z lekiem na serce - iwabradyną. Miał on być - po interwencji przedstawiciela firmy farmaceutycznej - wpisany na listę leków refundowanych przez wiceministra zdrowia w rządzie PiS Bolesława Piechę. Wczorajsza "Polska" podała, że Piecha zeznał sejmowej komisji zdrowia, że przedstawiciela tej firmy przyprowadził do niego L., znany hotelarz i restaurator. A potem spotkał się z producentem iwabradyny w restauracji Bibliotekarz, która należy do L. W spotkaniu miał uczestniczyć sędzia Trybunału Konstytucyjnego Marek Kotlinowski - do niedawna polityk LPR.

Kotlinowski wcześniej jako adwokat reprezentował L. - Pan Kotlinowski już raz jako poseł i wicemarszałek Sejmu interweniował na rzecz pana L. w sprawie wstrzymania decyzji nadzoru budowlanego. Teraz znowu jego nazwisko pojawia się w kontekście tego pana, i to razem z lobbystą firmy farmaceutycznej i wiceministrem zdrowia. Oczekuję od CBA, że wyjaśni tę sprawę - powiedziała nam minister Pitera.

Co na to prezes Trybunału Jerzy Stępień? - Będziemy ustalali fakty. Ściągamy z Sejmu stenogram posiedzenia komisji zdrowia, poproszę sędziego Kotlinowskiego o wyjaśnienia. Zarzuty kryminalne muszą być należycie udowodnione, aby można było wnosić o uchylenie immunitetu.

Czy uchodzi sędziemu Trybunału utrzymywanie towarzyskich kontaktów z członkiem rządu? I z byłym klientem? - Jeśli nasze ustalenia doprowadzą do wniosku, że miały miejsce zachowania, które mogą mieć wpływ na zaufanie do bezstronności sędziego, to są odpowiednie procedury dyscyplinarne. Ale na razie o sprawie nie wiem nic ponad to, co mi powtórzono.

Ale minister Pitera idzie dalej. Jej zdaniem 10 lat wykonywania zawodu adwokata czy radcy prawnego to za niskie kryterium na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. - Będę zabiegać o zmianę ustawy o Trybunale, by sędzią mógł zostać tylko doktor habilitowany lub profesor. Adwokaci często reprezentują przedsiębiorców, potem może im przyjść orzekać w sprawach gospodarczych, które dotyczą ich klientów. Tak było z panem Majewskim [niedoszłym sędzią TK], którego kandydaturę popierał przedstawiciel jednej z organizacji gospodarczych - powiedziała "Gazecie".

Według Pitery konsekwencją może być zmiana obecnego składu Trybunału. Bo jest tam trzech sędziów, którzy nie mają habilitacji. Minister uważa tak, choć dziewięcioletnia kadencja jest sędziemu TK zagwarantowana w konstytucji. - Ale jest wyrok Trybunału w sprawie kadencji samorządowców, w którym uznał, że jeżeli zaostrzenie kryteriów jest spowodowane interesem społecznym, to nie stosuje się praw nabytych i można przerwać kadencję - uzasadnia Pitera.

- Był taki wyrok. Ale kadencja samorządowców nie jest określona w konstytucji - odpowiada prezes Stępień. I dodaje: - Niepokoją mnie wypowiedzi sekretarza stanu odpowiedzialnego za walkę z korupcją skierowane przeciwko Trybunałowi. Tak odbieram mówienie o zmianie składu Trybunału. W dodatku dzieje się to w dniu wygłaszania przez premiera exposé w Sejmie. Ja sobie nie wyobrażam, żeby bez konsultacji z szefem rządu minister mógł mówić coś takiego. Chyba że pani minister jeszcze nie weszła w swoją rolę i nadal czuje się posłem opozycji.

- Nie konsultowałam tego z premierem - przyznaje "Gazecie" Pitera.

Brak komentarzy: