(XTB, pb/16.01.2008, godz. 08:52) |
Prognozowanie skrajnych scenariuszy, nie tylko dla rynków akcji, jest zawsze obarczone dużym ryzykiem. Jednak w środę 16 stycznia 2008 roku to ryzyko wydaje się znacznie mniejsze niż zwykle.` Nie jest to dobra wiadomość dla posiadaczy akcji spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Prognoza na dzień dzisiejszy, brzmi bowiem jak wyrok. Sprowadza się ona do jednego słowa: panika. Wyprzedaż akcji w środę może przyjąć formę paniki, podobnej do tej z 16 sierpnia 2007 roku. Indeks WIG20 w czasie tej pamiętnej sesji tracił w ciągu dnia już 6,5 proc., żeby ostatecznie zakończyć dzień spadkiem o 5,4 proc. Przecena pozostałych indeksów była jeszcze większa. Indeks szerokiego rynku w czasie sesji tracił 8,4 proc., mWIG40 spadał o 11,3 proc., a sWIG80 o 11,7 proc. Możliwość wystąpienia paniki właśnie w dniu dzisiejszym zapowiadają nie tylko fatalne nastroje w jakich warszawska giełda kończyła wtorkowe notowania (WIG -3,59 proc., WIG20 -4,33 proc., mWIG40 -2,33 proc.), ale przede wszystkim to co wydarzyło się już po zakończeniu sesji na GPW. Silna przecena w USA (DJIA -2,17 proc., S&P500 -2,49 proc., Nasdaq Composite -2,45 proc.), której konsekwencją była dynamiczna wyprzedaż akcji na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei -3,3 proc., Hang Seng na godzinę przed zakończeniem sesji tracił ponad 5 proc.), już same w sobie są złym prognostykiem. Na to nakładają się jeszcze, bardzo źle przyjęte wyniki kwartalne Intela. W handlu posesyjnym w USA kurs akcji został przeceniony o ponad 14 proc. Tym samym zapowiadając silne spadki na Wall Street również w dniu dzisiejszym. W środę na rynki akcji napłynie fala publikacji makroekonomicznych z USA, które zostaną uzupełnione kilkoma raportami z Europy. Inwestorzy m.in. dowiedzą się jak w USA kształtowała się w grudniu inflacja CPI i produkcja przemysłowa oraz poznają opinię Fed na temat amerykańskiej gospodarki, zawartą w Beżowej Księdze. Wątpliwe, żeby publikowane dziś raporty pomogły rynkom akcji. W sytuacji gdy oczekiwania na obniżki stóp procentowych przez Fed, nawet te agresywne, nie stanowią już najmniejszego pretekstu do kupna (wczorajsza sesja to potwierdziła), jedynie bardzo dobre dane z USA mogłyby poprawić nastroje. Takie dane są jednak mało prawdopodobne. Można również mieć wątpliwości, czy publikowane przed sesją wyniki JP Morgan Chase, Wells Fargo i ASML mogą stać się potencjalnym impulsem do zmiany nastrojów. Przy obecnych fatalnych nastrojach, wymagałoby to lepszych od oczekiwań wyników nie jednej, ale wszystkich spółek. To zaś stoi pod dużym znakiem zapytania. Dlatego też jedynym impulsem, który obecnie jawi się, jako czynnik mogący zmienić nastroje, jest tylko duże cięcie stóp procentowych przez Fed w dniu dzisiejszym. Przy systematyczniej dewaluacji obniżek stóp procentowych, jak czynnika popytowego, taki zaskakujący ruch Fed, mógłby na jeden dzień poprawić nastroje. Jednak nie na dłużej. Problem w tym, że prawdopodobieństwo takiej nagłej obniżki na 2 tygodnie przed posiedzeniem Fed, też nie jest duże. Aktualna sytuacja techniczna na wykresach polskich indeksów jest skrajnie zła. Indeks WIG20 realizuje formację podwójnego szczytu, która powinna sprowadzić go do 2800-2900 pkt. Najbliższe wsparcie na wykresie WIG to strefa 45390-46000 pkt., jaką tworzy szczyt z 12 maja 2006 roku oraz 38,2 proc. zniesienie wzrostów październik 2001 - lipiec 2007. Dla mWIG40, który w ostatnich dniach przełamał kilkuletnią linię hossy na wykresie dziennym, wsparcie stanowi natomiast poziom 3000 pkt. ( psychologiczna bariera i szczyt z maja 2006 roku). Obserwowana w ostatnich dniach wyprzedaż akcji na warszawskiej giełdzie, cechuje dawno niewidziana dynamika. Pokazuje to m.in. 14-dniowy RSI, który po wczorajszej sesji znalazł się na najniższym poziomie od października 2000 roku. Silne wyprzedanie, w połączeniu z ewentualną paniką (to warunek konieczny!), może oznaczać, że giełda w Warszawie po dzisiejszej sesji, znajdzie się bardzo blisko punktu zwrotnego. Oczywiście za wcześnie rozstrzygać, czy będzie to definitywny koniec spadków. Czy też preludium do większej, trwającej nawet 1-2 miesiące, korekty. Jest natomiast prawdopodobne, że kumulacja wszystkich niekorzystnych dla światowych rynków akcji czynników, nastąpi w I półroczu 2008 roku. Dlatego też druga połowa roku, teoretycznie mogłaby przynieść silniejsze odreagowanie. |
środa, 16 stycznia 2008
Wyprzedaż może przybrać formę paniki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz