Polscy hokeiści turniej Euro Ice Hockey Challenge zakończyli na ostatnim miejscu. - Ale to będzie dla nas cenna lekcja - podkreśla selekcjoner Rudolf Rohaczek. Na koniec jego podopieczni wygrali z Austrią 2:0
Zwycięstwo cieszy, tym bardziej że za trzy miesiące biało-czerwoni zmierzą się z tym rywalem na mistrzostwach świata. - Wtedy nasz skład będzie wyglądał inaczej. Do Sanoka nie przyjechali najlepsi zawodnicy, których nie muszę sprawdzać, oraz hokeiści z lig zagranicznych. Ale Polska na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem - stwierdził Lars Bergstroem, trener Austriaków.
Zapora nie do przejścia
W sobotę między słupkami polskiej bramki stanął Rafał Radziszewski. Bronił pewnie, a Austriacy ani razu nie znaleźli na niego sposobu. - W tym turnieju wszyscy nasi bramkarze zagrali dobrze. Cieszę się, że zanotowałem czyste konto. Gdyby nie dobra gra w tyłach, miałbym zdecydowanie więcej pracy - mówił bramkarz Cracovii.
Radziszewski został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu w polskiej ekipie. - Można powiedzieć, że budowę zespołu rozpoczyna się od tytułu. Bramkarze spisali się dobrze - mówił Rohaczek.
Mecz z Austrią do udanych będzie mógł także zaliczyć inny zawodnik Cracovii - Filip Drzewiecki. Jego bramka otworzyła wynik meczu. - Daliśmy z siebie wszystko. Przyszło nam się spotkać z wymagającymi rywalami. Taki sprawdzian był nam bardzo potrzebny, a zwycięstwo z Austrią mocno nas podbudowało - zaznaczył Drzewiecki. Drugą bramkę po wycofaniu austriackiego bramkarza na kilkanaście sekund przed końcem meczu zdobył Marcin Jaros.
Trener Rohaczek po turnieju był zadowolony. - Taktycznie szło nam całkiem nieźle. Bramki traciliśmy po indywidualnych błędach. Chciałbym jednak pochwalić wszystkich zawodników. Nikt mnie nie zawiódł. Każdy dawał z siebie wszystko i widać, że chłopcy chcą walczyć o miejsce w składzie na mistrzostwa świata - komentował trener kadry, na co dzień szkoleniowiec Cracovii.
Hajduga rekomenduje następcę
Przed spotkaniem z Austrią Zenon Hajduga, urzędujący prezes PZHL-u, rekomendował na swojego następcę Zdzisława Ingielewicza. Ingielewicz do tej pory był przewodniczącym Rady Patronackiej PZHL-u, która doradza związkowi w ważnych decyzjach. W latach 1998-2005 był prezesem spółki Dwory S.A., która przyczyniła się do sukcesów Unii Oświęcim. - To dobry kandydat. W obawie o stan polskiego hokeja uważam, że najlepszy z możliwych - mówił Hajduga.
- Jeśli na walnym zebraniu związku padnie propozycja, żeby objął stery w związku, mocno się nad tym zastanowię. Jestem niezależny finansowo, dlatego na pewno nie będę pobierał za to wynagrodzenia - zaznaczył Ingielewicz.
Na spotkaniu z dziennikarzami Hajduga zdradził także, że na zgrupowaniu w Sanoku rozmawiał z zawodnikami. - Mieliśmy wspólne spotkanie. Powiedzieli, że chcieliby większe nagrody za występy w reprezentacji. Wcale im się nie dziwię. Dlatego trzeba szukać pieniędzy - stwierdził prezes PZHL-u.
Polska - Austria 2:1
Tercje: 1:0, 0:0, 1:0.
Bramki: 1:0 Drzewiecki (16., - Batkiewicz - Urbanowicz), 2:0 Jaros (60. do pustej bramki).
Polska: Radziszewski - Kłys (2), P. Noworyta (2); Michał Radwański, Bagiński (8), Jaros - Mejka, Piekarski; Drzewiecki, S. Kowalówka, M. Piotrowski - Dąbkowski, Rompkowski; Mermer, Rzeszutko, Jankowski - Dronia (2), Galant; Dołęga (2), Urbanowicz, Batkiewicz.
Kary: 16 i 16 minut. Widzów: 2500.
W pierwszym meczu: Włochy - Łotwa 3:4 po karnych (1:0, 1:2, 1:1; 0:0). Karne: 0-1.
Klasyfikacja końcowa turnieju:
Zapora nie do przejścia
W sobotę między słupkami polskiej bramki stanął Rafał Radziszewski. Bronił pewnie, a Austriacy ani razu nie znaleźli na niego sposobu. - W tym turnieju wszyscy nasi bramkarze zagrali dobrze. Cieszę się, że zanotowałem czyste konto. Gdyby nie dobra gra w tyłach, miałbym zdecydowanie więcej pracy - mówił bramkarz Cracovii.
Radziszewski został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu w polskiej ekipie. - Można powiedzieć, że budowę zespołu rozpoczyna się od tytułu. Bramkarze spisali się dobrze - mówił Rohaczek.
Mecz z Austrią do udanych będzie mógł także zaliczyć inny zawodnik Cracovii - Filip Drzewiecki. Jego bramka otworzyła wynik meczu. - Daliśmy z siebie wszystko. Przyszło nam się spotkać z wymagającymi rywalami. Taki sprawdzian był nam bardzo potrzebny, a zwycięstwo z Austrią mocno nas podbudowało - zaznaczył Drzewiecki. Drugą bramkę po wycofaniu austriackiego bramkarza na kilkanaście sekund przed końcem meczu zdobył Marcin Jaros.
Trener Rohaczek po turnieju był zadowolony. - Taktycznie szło nam całkiem nieźle. Bramki traciliśmy po indywidualnych błędach. Chciałbym jednak pochwalić wszystkich zawodników. Nikt mnie nie zawiódł. Każdy dawał z siebie wszystko i widać, że chłopcy chcą walczyć o miejsce w składzie na mistrzostwa świata - komentował trener kadry, na co dzień szkoleniowiec Cracovii.
Hajduga rekomenduje następcę
Przed spotkaniem z Austrią Zenon Hajduga, urzędujący prezes PZHL-u, rekomendował na swojego następcę Zdzisława Ingielewicza. Ingielewicz do tej pory był przewodniczącym Rady Patronackiej PZHL-u, która doradza związkowi w ważnych decyzjach. W latach 1998-2005 był prezesem spółki Dwory S.A., która przyczyniła się do sukcesów Unii Oświęcim. - To dobry kandydat. W obawie o stan polskiego hokeja uważam, że najlepszy z możliwych - mówił Hajduga.
- Jeśli na walnym zebraniu związku padnie propozycja, żeby objął stery w związku, mocno się nad tym zastanowię. Jestem niezależny finansowo, dlatego na pewno nie będę pobierał za to wynagrodzenia - zaznaczył Ingielewicz.
Na spotkaniu z dziennikarzami Hajduga zdradził także, że na zgrupowaniu w Sanoku rozmawiał z zawodnikami. - Mieliśmy wspólne spotkanie. Powiedzieli, że chcieliby większe nagrody za występy w reprezentacji. Wcale im się nie dziwię. Dlatego trzeba szukać pieniędzy - stwierdził prezes PZHL-u.
Polska - Austria 2:1
Tercje: 1:0, 0:0, 1:0.
Bramki: 1:0 Drzewiecki (16., - Batkiewicz - Urbanowicz), 2:0 Jaros (60. do pustej bramki).
Polska: Radziszewski - Kłys (2), P. Noworyta (2); Michał Radwański, Bagiński (8), Jaros - Mejka, Piekarski; Drzewiecki, S. Kowalówka, M. Piotrowski - Dąbkowski, Rompkowski; Mermer, Rzeszutko, Jankowski - Dronia (2), Galant; Dołęga (2), Urbanowicz, Batkiewicz.
Kary: 16 i 16 minut. Widzów: 2500.
W pierwszym meczu: Włochy - Łotwa 3:4 po karnych (1:0, 1:2, 1:1; 0:0). Karne: 0-1.
Klasyfikacja końcowa turnieju:
1. Łotwa | 3 | 7 | 11:7 |
2. Austria | 3 | 4 | 6:8 |
3. Włochy | 3 | 4 | 7:8 |
4. Polska | 3 | 3 | 4:5 |
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz