Bramki:
Carrick (90.)
Kartki:
O'Shea - żółta
Skład:
Van der Sar - Brown, Vidic, Ferdinand, O'Shea (73. Carrick), Nani (64. Park), Scholes, Anderson (73. Hargreaves), Giggs, Ronaldo, Tevez
Trener: Alex Ferguson
1 : 2
0:2
10 lutego 2008 godz. 14:30
Old Traford
Sędzia: Howard Webb
Bramki:
Vassell (24.), Mwaruwari (45.)
Kartki:
-
Skład:
Hart - Richards, Dunne, Ball, Onuoha, Ireland, Hamann (84. Jihai), Fernandes, Petrov (87. Garrido), Vassell, Mwaruwari (75. Caicedo)
Trener: Sven Goran Eriksson
City zepsuł MU obchody tragedii w Monachium
Michał Pol, naps
Piłkarzom Manchesteru United nie udało się uczcić 50. rocznicy tragedii w Monachium. Obchody zepsuli im rywale z Manchesteru City, którzy niespodziewanie wygrali na Old Trafford 2:1 i "Czerwonym Diabłom" nie udało się odzyskać pozycji lidera
Tego meczu obawiała się cała Anglia. A to dlatego, że kibice Manchesteru City zapowiadali bojkot minuty ciszy ku czci ofiar katastrofy na lotnisku w Monachium w 1958 roku, w której zginęło ośmiu zawodników z Old Trafford. Tłumaczyli, że po 50 latach dosyć mają życia w cieniu tragedii lokalnego rywala, którą klub zaprzągł do swej strategii marketingowej.Przez cały tydzień do uczczenia pamięci ofiar wzywały fanów City media i gwiazdy angielskiego futbolu. "Times", "Guardian" i inne poważne dzienniki przestrzegały, że bojkot rocznicy okryje Anglię hańbą w oczach całej globalnej wioski. Simon Barnes z "Timesa" apelował, by fani City 60 sekundami ciszy uhonorowali byłą gwiazdę swego własnego klubu Franka Swifta. Znalazł się on na pokładzie samolotu z Belgradu jako dziennikarz "News of the World", a wcześniej jako bramkarz City poprowadził klub do zdobycia mistrzostwa w roku 1937 i Pucharu Anglii w 1934.
I kibice City, i piłkarze okazali jednak klasę. Zepsuli MU fetę nie na trybunach, ale na boisku. Wygrywając 2:1, mocno nadwyrężyli nadzieje mistrzów Anglii na obronę tytułu (jeśli Arsenal wygra w poniedziałek z Blackburn, będzie miał nad MU pięć punktów przewagi).
Spotkanie obserwował z trybun premier Gordon Brown, rodziny ofiar i zawodnicy, którzy jak sir Bobby Charlton przeżyli katastrofę. Drużyny wyszły na boisko przy smutnych dźwiękach kobzy, a gospodarze - w historycznych strojach z 1958 roku, bez reklam i nazwisk na koszulkach. I od pierwszych minut ruszyli do ataku. Tak jak w jesiennym meczu na City of Manchester Stadium, przegranym przez MU 0:1, ich ataki perfekcyjnie rozbijali obrońcy Micah Richards i Richard Dunne, a szybcy pomocnicy, zwłaszcza Bułgar Martin Petrow, wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich grający pod słońce Edwin van der Sar wybił piłkę pod nogi Dariusa Vassela, który trafił do siatki.
Tuż przed gwizdkiem na przerwę najwyraźniej oślepiony Holender znów źle się ustawił. A debiutujący w City reprezentant Zimbabwe Benjani Mwaruwari (kupiony w styczniu za 8 mln funtów z Portsmouth, dla którego zdobył w tym sezonie 12 goli) po dośrodkowaniu przedłużył piłkę głową prosto do bramki.
Gospodarze całą drugą połowę dominowali, ale bili głową w mur. Słabo po kontuzji spisywał się Paul Scholes, choć to on asystował przy honorowym golu Michaela Carricka w doliczonym czasie gry. Cristiano Ronaldo oddał wiele strzałów, ale wszystkie niecelne. Skuteczności brakowało też Ryanowi Giggsowi i Carlosowi Tevezowi. Kontuzjowany Louis Saha i zawieszony za kartki Wayne Rooney usiedli zaś na trybunach. MU stracił punkty w kolejnym meczu. Przed tygodniem po słabej grze zremisował 1:1 z Tottenhamem.
Wściekły Alex Ferguson odmówił po meczu rozmów z mediami. Jego asystent Carlos Queiroz stwierdził, że wszyscy w klubie są "kosmicznie rozczarowani porażką w ten szczególny dzień". Dodał, iż MU tłumaczy tylko to, że aż ośmiu podstawowych zawodników rozegrało w środę 90 minut w towarzyskich meczach swoich reprezentacji. - To ze zmęczenia wzięło się tyle niedokładnych podań i nieprzygotowanych strzałów, a najlepsi nie potrafili tak inspirować kolegów jak zazwyczaj - stwierdził Portugalczyk.
Liczba derbów
39 - lat temu Manchester City wygrał z lokalnym rywalem oba ligowe mecze w sezonie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz